poniedziałek, 31 marca 2014

(Wataha Wody) od Faith

A więc jej na nim zależy..Wiedziałam. Czułam to w jej aurze od samego początku. Być może sama próbowała sobie wmówić, że nic ją nie ciągnie do Rena, ale ja dobrze wiedziałam, że to kłamstwo. Zabawne...Jesteśmy nawet do siebie podobne. Nie. Ja jestem gorsza. Ona chce tylko go chronić. Chronić przede mną. Ja go po prostu wodzę za nos, sama nie wiedząc czego chcę. Wiem za to co muszę. Muszę za niego wyjść.
Ren zniknął gdzieś w tłumie, podczas gdy ja nareszcie mogłam swobodnie podejść do Sol, sączącej powoli trunek i śledzącej nie spojrzeniem hipnotyzujących, zielonych oczu.
-Co ty u diabła wyprawiasz, Sol?!-Warknęłam, zbliżając twarz do jej twarzy.
-Nie wiesz? Więc cię olśnię. Próbuję cię ostrzec.
-Ostrzec przed kim?-Uniosłam brew, zirytowana.
-Przede mną. Wiem o twoich uczuciach do Hoax'a i wiem, że całkiem dobrze macie się ku sobie od jakiegoś czasu, podczas gdy Ren...
-Skąd możesz to wiedzieć, mała szelmo?!-syknęłam, zaskoczona jej śmiałością.
-Bliskość Rena...-powiedziała tak, jakby nie mogła wypluć tego z gardła.-Zaburzyła twoją tarczę ochronną. Każdy mógł przeczytać twoje myśli.
-Z tego co widzę, Ren też całkiem dobrze się bawił.-zmrużyłam oczy. Za Renem zawsze ciągnął się sznur dziewczyn, które były gotowe paść przed nim na kolana i to ja zawsze musiałam na to patrzeć. Myślałam, że się opamiętał, ale widocznie się pomyliłam. Ta mała walczyła o niego jak lwica. Tyle, że jej chyba bardziej zależało na nim, jako na OSOBIE, a nie na tym, żeby móc cieszyć się jego pociągającym wyglądem.
-Przestań! Nic nie wiesz...-teraz oczy Sol płonęły gniewem.-Nie zasługujesz na niego. On nigdy nie próbował cię zdradzać.
-Czyżby?-mruknęłam.-A miał do tego pełne prawo. I będzie je miał też po ślubie. To ty nic nie wiesz. Jako samiec Alfa będzie mógł robić co tylko mu się żywnie podoba. Może nawet uczyni ci ten zaszczyt i pozwoli ci zostać jego kochanką?-dodałam zjadliwie. Sol otworzyła szeroko oczy. Chyba powiedziałam za dużo...- Nie wiesz jaki jest jego ojciec. Ren będzie taki sam.-Powiedziałam cicho i zostawiłam ją z szokowaną, ale lekko sceptyczną miną na kanapie, a sama ruszyłam szukać Nivry.
*
-Wszystko teraz się schrzaniło.-Mruknęłam, przytulając się do przyjaciółki.-Wiesz...Czasami myślę, że gdybyśmy zostali w Arkadii wszystko byłoby znacznie prostsze...
-Tego nigdy się już nie dowiemy..-uśmiechnęła się delikatnie i odsunęła mnie, żeby móc spojrzeć mi w twarz.- Chcesz o czymś pogadać? O Renie...?-Zaczęła nieśmiało.
-Nie.-pokręciłam głową.-Nie chcę ci psuć zabawy, Niv. Sama muszę sobie z tym wszystkim poradzić. 
-Co chcesz przez to powiedzieć?-zaniepokoiła się.
-Jeszcze nie wiem.-powiedziałam.-Jak na razie cieszę się, że tutaj jesteś.
-Ja też.-Uśmiechnęła się szeroko.
"Spotkajmy się jutro pod wodospadem"-Wysłałam telepatycznie do Sol i próbując zapomnieć o wszystkim co mnie gnębiło, z powrotem włączyłam się do zabawy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz