czwartek, 20 marca 2014

(Wataha Burzy) od Isabelli

Po wyjściu Ice’a nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Nie powinnam się była tak zachować. Ale cóż, zrobiłam to, żałuję, przeproszę, jak nadarzy się okazja, a teraz.. teraz poniosły mnie emocje. Nienawidziłam siebie za to, że jestem tak cholernie bardzo wrażliwa. Usiadłam z powrotem na łóżku i zaczęłam płakać. Włosy zasłoniły mi twarz, którą już wcześniej okryłam dłońmi. Usłyszałam przed sobą czyjś oddech, ale nie był to Ice, nie był to jego zapach. Jednak znałam już tego chłopaka. Widziałam go dwa dni temu śpiącego w grocie obok. Poruszyłam się zaskoczona.
- Spokojnie, nic ci nie zrobię. –powiedział, próbując mnie uspokoić. - Co się stało, że wylewasz tyle łez? – zapytał z niepokojem.
- Kim..... Jesteś? – przetarłam sobie oczy.
- No tak powinienem się najpierw przedstawić –z uśmiechem na ustach podał mi dłoń.. - Jestem Dark i jestem tu od niedawna. A tobie ślicznotko jak na imię?
- Isabella, ale mów mi Bella – uścisnęłam jego rękę, i spróbowałam się uśmiechnąć, jak zawsze mi nie wyszło.
- To jak? Powiesz mi czemu płakałaś?- nie wiedziałam czy mu powiedzieć, chociaż w sumie to sama nawet nie wiedziałam jak do tego doszło, że z moich oczu wydobyło się tyle łez. Dlatego nie odpowiedziałam mu na to pytanie. Usiadł obok mnie, spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się przepraszająco. Zdziwiło mnie jak chłopak o takim charakterze może odnosić się do mnie w taki sposób. Wiem, że to trochę bezczelne, ale poczytałam mu trochę w myślach, chciałam się czegoś o nim dowiedzieć
- Chłopak..- rzucił pewny siebie i oparł się o ścianę zakładając ręce na piersi. Spojrzałam kątem oka na niego i na szafę. W rogu mojej pięknej szafy z drewna dębowego leżała koszula Ice’a, którą zdjęłam z siebie dziś rano. Eh, już wiem skąd Dark ma takie fascynujące informacje.
- Tak..można tak powiedzieć. – odpowiedziałam, powtarzając jego czynność. Chłopak spojrzał na mnie z ukosa i zaśmiał się cicho. Starałam się go zrozumieć, naprawdę, ale za cholerę nie chciało mi to wyjść.
- Bardzo ładna grota.- Dark roześmiał się już do końca. Ja natomiast rozejrzałam się dookoła. Kwiaty w wazonach stały prawie wszędzie, nie wiem jakim cudem ktokolwiek stąd wyszedł, albo wszedł. Moje ubrania również były wszędzie porozrzucane. Jezu. Wstałam szybko i jednym ruchem ręki zgarnęłam moją bieliznę i schowałam ją z powrotem do komody. Wzięłam wazony z kwiatami (oczywiście musiałam się wrócić kilka razy) i wszystkie wyrzuciłam. Zepchnęłam Dark’a z łóżka i błyskawicznie zmieniłam pościel z śnieżnej bieli ( teraz przechodziła w beżowy) w ciemną, nasyconą kolorem czerń. Teraz już wszystko do siebie pasowało. Rzuciłam się na łóżko, byłam zmęczona, i psychicznie i fizycznie. Ku mojemu zdziwieniu Dark dalej siedział w mojej grocie i patrzył na mnie w skupieniu. Byłam zdezorientowana, przyglądał mi się jakby był zahipnotyzowany.
- Dark..- zaczęłam powoli.- Coś nie tak?- chłopak wyrwał się jak z transu i usiadł obok mnie na łóżku. 

(Dark?) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz