Szłam za Nivrą krok w krok. Wiedziałam, że cieszy się z powodu iż jej słucham, ale po prostu musiałam to zrobić. Bardzo, ale to bardzo potrzebowałam teraz domu i kogoś kto by mi w tym pomógł. A jak do tej pory pomocną dłoń wyciągnęła do mnie tylko ta „zadziorna” dziewczyna. Od razu zauważyłam, że wiele nas łączy. Jednak nie miałam choćby najmniejszego zamiaru się z nią zaprzyjaźniać. Byłam od niej starsza, ale nie tylko o to chodzi. Wiem, od teraz jest moją Alfą i mam jej słuchać oraz odnosić się do niej z szacunkiem. Szłam tak słuchając śpiewu ptaków, wyróżniałam spomiędzy nich tylko jednego- koso głos. Cały czas szłyśmy w milczeniu, a ja ciągle zastanawiałam się czy dobrze robię, czy nie powinnam teraz być już daleko stąd. Jeżeli tu zostanę i nawiążę kontakt z wieloma osobami (tak się na pewno nie stanie, ponieważ rzadko kto lubi takie aroganckie dziewczyny jak ja.) i później postanowię odejść, to mogę te osoby zranić..a, przecież obiecałam sobie, że nie zranię już nikogo oprócz siebie. Było już ciemno kiedy dotarłyśmy do wodospadu. Byłam oszołomiona, pod osłoną nocy woda mieniła się tysiącem, różnych kolorów. A zmieniała je pod wpływem światła Księżyca. Chciałam coś powiedzieć, ale przez moje gardło nie chciało przejść żadne słowo. Byłam po prostu zachwycona. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałam. Teraz byłam już pewna, że wybrałam doskonałe miejsce. Pociągnęłam Nivrę gwałtownie za sobą i zaprowadziłam ją do jednej z jaskiń.
- Tą chcę!- wbiegłam do środka jak małe dziecko i zakręciłam się parę razy wokół własnej osi. Czułam się wolna. Tu nikt nie będzie mi przeszkadzał. To jest właśnie mój świat. Dlaczego akurat ta jaskinia? Wyłącznie we wnętrzu tej jaskini światła wody odbijają się od ścian tworząc widok jak z baśni. Podchodząc do ściany zaświecałam kolejno pochodnie, zwiedzając całą jaskinię. Już nawet wybrałam dla siebie odpowiednią grotę. Nivra nadal stała w progu, wreszcie zatrzymałam się aby jej się przyjrzeć. Patrzyła na mnie wilkiem, a kiedy stanęłam i spoważniałam, wybuchła śmiechem. Wiem, byłam zabawna. Ale ja taka jestem.
- Nie będę Ci już przeszkadzać. – rzuciła wychodząc.- Dobrej nocy!- uśmiechnęła się do mnie blado. Chciałam się z nią troszkę podrażnić.
- Tak szybko się mnie nie pozbędziesz, jeszcze się na Ciebie natknę wiele razy.- odwzajemniłam uśmiech, a na moje policzki wylał się rumieniec. Kiedy dziewczyna wyszła, a ja zostałam sama, dopiero teraz dotarło do mnie co tak naprawdę się stało. Ja byłam.. „szczęśliwa” i chociaż nie miałam do tego żadnego prawa, to właśnie byłam. Nigdy więcej. Choćby nie wiem co. Powróciłam do rzeczywistości i zaczęłam się urządzać. Dzięki tym płonącym pochodniom było naprawdę bardzo jasno. Jak za dnia. Pomimo tego iż brak snu nie powoduje u mnie zmęczenia postanowiłam, że odpocznę, a jutro się tutaj urządzę. Decyzja podjęta, zostaję. Tylko czy dam sobie z tym radę. Kiedyś będę musiała powiedzieć Nivrze o swojej przeszłości.. i co wtedy? Cóż nie będę się tym martwiła na zapas, będzie co będzie. Jestem dorosła i muszę sobie radzić z problemami. Miałam tylko nadzieję, że nie będę długo spała. Czeka mnie masa rzeczy do zrobienia. Myśląc o tym co mogłabym jutro zrobić, zasnęłam, skulona w kącie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz