Byłem pod wrażeniem tego jak udała się impreza. Co prawda wysłałem wszystkim telepatycznie zaproszenia, ale nie spodziewałem się, że przyjdą praktycznie wszyscy. Siedziałem spokojnie na kanapie, popijając drinka i obserwując cały czas tańczących ludzi. Przez większość wieczoru bawiłem się nawet całkiem nieźle. Zresztą alkohol zrobił swoje... W każdym razie, ani na chwilę nie przestawałem lustrować otoczenia w poszukiwaniu Belli. Hebi miała rację. Nie powinienem był się tak wściekać. Miała prawo być zła. Wreszcie ją zobaczyłem. Przyszła z jakimś chłopakiem w czarnych ciuchach i z wcale nie małą ilością kolczyków i tatuaży na ciele. Wyglądał na miłego, ale i tak nie podobało mi się, że z nim przyszła.
Podniosłem się powoli i niespiesznie podszedłem do dziewczyny, siląc się na uśmiech.
-Zatańczymy?-Skrzywiła się lekko, ale podała mi rękę i spojrzała znacząco na chłopaka.
Kiedy byliśmy już na parkiecie i bujaliśmy się w rytm jakiejś ckliwej piosenki, wziąłem głęboki oddech i powiedziałem:
-Jest zła.-to było raczej stwierdzenie.
-Tak-nie patrzyła mi w oczy, a wyraz twarzy miała poważny.
-Bella...Nie musimy się kłócić o takie pierdoły. Zrozum...Hebi to TYLKO przyjaciółka.
-Ale chciałbyś, żeby była kimś więcej, mam rację?-W jej brązowych oczach płynął gniew.
-Nie. Mówiłem ci.-jęknąłem i objąłem ją mocniej.-Skończmy to, proszę cię. Nie chcę zniszczyć sobie takiego fajnego wieczoru jakąś głupią kłótnią.
-Ja też nie.-poddała się, a jej spojrzenie złagodniało.
-Widzisz jacy jesteśmy zgodni?-Uśmiechnąłem się, na co Bella zaśmiała się cicho.-Czyli rozejm?
-Rozejm.
Zadowolony wycisnąłem na jej czole buziaka i przytuliłem ciaśniej do piersi.
-No to może teraz mi powiesz co to za koleś?-Wskazałem brodą na chłopaka, z którym przyszła.
-To Dark. Jest całkiem miły, może potem ci go przedstawię...-Podniosła głowę, żeby spojrzeć w jego stronę.
-Byłbym zachwycony.-Burknąłem sarkastycznie.
-Czyżby zazdrość?-Bella uśmiechnęła się słodko.
-Możliwe, że nie podoba mi się to, że moja partnerka łazi z innymi facetami na imprezy.
Wywróciła oczami.
-Nie przesadzaj, Ice. Ty też jesteś na tej imprezie, a poza tym on jest w tej samej watasze co ja. Nie chciałam iść sama, zwłaszcza, że byliśmy pokłóceni.
-Wybaczam.-Pochyliłem się i delikatnie pocałowałem ją w usta, czując jak uśmiecha się przez pocałunek.
(Bella, kochanie?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz