czwartek, 6 marca 2014

(Wataha Burzy) od Isabelli

- A ty jak się czujesz?- usłyszałam z ust Ice’a. Szczerze, a tym momencie miałam gdzieś to jak ja się czuje. Liczył się tylko on. Spojrzałam mu w oczy.
- Już lepiej.- Ku mojemu zdziwieniu nie odwrócił wzroku, tak jak to zazwyczaj robił. Wyciągnął ku mnie otwartą dłoń, podałam mu moją rękę. Zaskoczyło mnie to, że był taki zimny, przecież na dworze wiosna..śnieg topnieje, słońce świeci.
- Nie nudziło Ci się beze mnie?- zapytał z szelmowskim uśmiechem.
- Nie martw się.- odwzajemniłam uśmiech.- Jeszcze potrafię o siebie zadbać.- tak naprawdę to nudziło mi się strasznie. Kiedy moje włosy były już całkowicie poszarpane od warkoczy, postanowiłam coś poczytać. Jednak patrząc na zasób literatury jaką posiada Ice odechciało mi się wszystkiego.
- Naprawdę w ogóle za mną nie tęskniłaś?- zrobił smutną minę i zatrzepotał rzęsami. Byłam zdumiona, nie wiem co mu się stało, ale poczułam, że tej bariery pomiędzy nami już nie ma. Spojrzałam na niego niewinnie i zaśmiałam się cicho. Zrobienie miny rozgniewanego dziecka czekającego na odpowiedź w jego przypadku nie było najlepszym pomysłem. Szybko jednak zorientowałam się, że po prostu chciał mnie rozśmieszyć, musiał zauważyć, że posmutniałam.
- Tego nie powiedziałam!- zarumieniłam się. Dopiero teraz zauważyłam, że jest już grubo po południu, a ja dalej siedzę Ice’owi na głowie. Byłam na siebie zła, że przeze mnie nie ma na nic czasu.
- Ice..- powiedziałam podnosząc głowę do góry, bo chłopak stał nade mną i mi się przyglądał.- Może ja już pójdę do siebie?- zapytałam niepewnie. Aktualnie po prostu się go bałam. Wyglądał naprawdę strasznie tak..dorośle.
- Nie ma mowy!- rzucił podchodząc do szafy z ubraniami i wyjmując z niej kilka rzeczy. Najwidoczniej chciał się przebrać.
- Ale..- nie dokończyłam, ponieważ dostałam koszulą w twarz.
- Dasz radę sama, czy mam Ci pomóc?- zapytał. Był przy tym taki poważny, że nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Kiedy wreszcie skończyłam swój „monolog”, ponieważ Ice mi się tylko dziwnie przyglądał postanowiłam nie trzymać go już dłużej w niepewności.
- Poradzę sobie. – uśmiechnęłam się, ukazując zęby. Chłopak wyszedł pozostawiając mnie samą. Szybko zrzuciłam potarganą sukienkę i założyłam koszulę Ice’a (o wiele na mnie za dużą). Zanim wszedł z powrotem zapukał lekko w ścianę, chcą się upewnić czy jestem już ubrana.
- Możesz wejść!- krzyknęłam, poprawiając poduszkę. Ice też już był przebrany, posłałam w jego stronę blady uśmiech. Położył się koło mnie, objął ramieniem i przykrył znów kołdrą.- Dziękuję.- złożyłam na jego policzku delikatny pocałunek. – Za wszystko. – pogłaskałam go po włosach. Leżeliśmy teraz tak, że moja głowa spokojnie spoczywała na jego klatce piersiowej. Nikt się nie odzywał, słychać było tylko nasze miarowe oddechy. Przez cały ten czas czułam na sobie jego wzrok.
- Chcesz mi coś powiedzieć, Ice?- zapytałam, słuchając bicia jego serca. 

(Ice?) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz