~Ren! Zrobiłam to! Naprawdę to zrobiłam!~ wykrzyczałam do niego telepatycznie. Uśmiechnął się zadowolony, po czym sam przybrał postać wilka.
Przy nim nawet jak na waderę byłam stosunkowo drobna.
Jednak nie wadziło mi to wcale. W tej formie czuję się wolna...
Byłam teraz naprawdę szczęśliwa.
~Przekonajmy się czy dotrzymasz mi kroku.~ W głowie zabrzmiał mi jego pewny głos.
Ruszył. Najpierw biegł powoli, nie pasowało mi to tempo, więc narzuciłam szybsze, a basior i tak stopniowo zwiększał prędkość. Ramię w ramię- jeśli można tak powiedzieć o wilkach- przemierzaliśmy całą malowniczą krainę Niemych Gór.
Lekko zmęczeni przysiedliśmy na trawie, nieopodal nas zza drzew wyłonił się jeleń, bez słów, a nawet telepatii wiedziałam, że zaraz Ren rzuci się na ofiarę i zapewne spodziewa się po mnie tego samego...
~Śmiało, mną się nie przejmuj. Muszę odpocząć, a zanim to nastąpi zwierzyna Ci ucieknie.~ przesłałam mu telepatycznie. Skinął lekko głową i zaczął się skradać.
Zmieniłam się w człowieka i bezszelestnie ruszyłam wśród skał do źródła.
Sukienka wydała mi się być przykrótka. Dziwne...
Pochyliłam się nad taflą wody ze strumyka, nabrałam trochę w dłoniach i chlusnęłam sobie w twarz. Spojrzałam na odbicie w strumyku i odskoczyłam przestraszona.
W głowie usłyszałam głos szamanki, była zadowolona: teraz widać,że jesteś jedną z nas, Twoje ciało w końcu przyjęło naturę wilka do końca, no prawie...
W tej kwestii sen się spełnia...
Sukienka stała się o wiele za krótka, rysy twarzy dojrzalsze, włosy dłuższe... Powstała lepsza wersja mnie. Starsza.
Usłyszałam kroki Rena.
-S-sol..? - jego zdziwienie wyczułam bez używania jakichkolwiek zdolności.
Sol jako dziecko:
Sol teraz:
(Ren, Ren, Ren ^•^)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz