sobota, 15 marca 2014

(Wataha Wody) od Faith

-Dziękuję Wam...za wszystko.-Szepnęłam, przytulając się mocno do mamy i taty, żegnających nas w drzwiach.
-Przecież wiesz, że zawsze możesz na nas liczyć.-Mam z trudem hamowała łzy.-Ty i Ice jesteście dla nas wszystkim.
-Wiem, Mamo.-uściskałam ją jeszcze raz i pocałowałam w policzek.
-Dziękuję Państwu za gościnę.-milczący dotąd Hoax wyciągnął rękę i uścisnął dłonie moim rodzicom.
-Widzimy się niebawem, Córeczko.
-Tak, pamiętam...Ceremonia zaślubin.
-Pamiętaj, że lepiej trzymać się z daleka od pokusy, Faith.-Mama powiedziała tak cicho, żebym tylko ja mogła usłyszeć i zerknęła dyskretnie na Hoax'a.
-Wiem, Mamo...Do zobaczenia niedługo.

*

Zdążyliśmy ujść zaledwie kilkadziesiąt metrów od domu moich rodziców, kiedy zza rogu wyłoniła się srebrna głowa Alexiusa. Wstrzymałam oddech. Przez te dwa ostatnie dni nie odwiedził nas ani razu, nie próbował się ze mną skontaktować, ani nawet nie przekazywał mi żadnych telepatycznych wiadomości. Zupełnie nic. Aż do teraz. 
-Miałaś zamiar opuścić miasto bez pożegnania, Faith? Gdzie twoje nienaganne maniery?-Odezwał się lodowatym, opanowanym głosem, udając zdziwienie.
-Oczywiście, że chciałam się pożegnać, Alexiusie. Po prostu nie było okazji...-Mruknęłam cicho, odruchowo spinając wszystkie swoje mięśnie i zbliżyłam się nieznacznie do Hoax'a.- Więc żegnam się z tobą teraz. 
-Stój. Mam nadzieję, że pamiętasz o Ceremonii Zaślubin, która ma się odbyć za dwa tygodnie o ile się nie mylę? W dzień 18 urodzin twoich i 19 Rena.
-Zgadza się. O ile pamiętam, jesteś zaproszony...
-Jak zawsze zadziorna...-Wymruczał, mierząc mnie lodowatym wzrokiem.-Mam nadzieję, że trzymacie się zasad i nie posunęliście się z Renem ZA daleko.
-Jakże byśmy śmiali.-Zmrużyłam oczy.-Widzimy się na Ceremonii.
-Nie wątpię.-Powiedział z namysłem lustrując mnie spojrzeniem. Całą swoją moc kupiłam na tym, żeby zagrodzić przed nim moje myśli.-Jeszcze jedno.
-Tak?
-Powiedz mojemu synowi, że nie mogę się doczekać naszego spotkania. I żeby spodziewał się połączenia ze mną w najbliższym czasie.
-Dobrze, jeśli to wszystko....Musimy już iść. Chcemy zdążyć dojść do stóp gór przed zachodem słońca.
-Ależ oczywiście.-po raz pierwszy spojrzał na Hoax'a, kącik jego ust lekko drgnął w uśmiechu.- Nie mogę się doczekać naszego następnego spotkania. Na waszą ceremonię zaślubin przygotowaliśmy mnóstwo atrakcji. Jestem pewien, że ci się spodobają.
-Nie wątpię.-Posłałam w jego stronę sztuczny uśmiech, zaintrygowana tym o jakich "atrakcjach" mówił i odwróciłam się napięcie.
-Możliwe, że zobaczymy się trochę wcześniej, Hoax'ie. Usłyszałam w głowie ZBYT silny telepatyczny przekaz Alexiusa. Z tym, że ta myśl skierowana była do Hoax'a, a nie do mnie. Ja usłyszałam ją tylko przez przypadek i byłam tego całkowicie pewna. Ogarnął mnie straszliwy niepokój. Co to do cholery ma być?!

(Hoax? Odpowiedz mi na to pytanie?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz