-Cześć.-Ren posłał mi niewymuszony uśmiech.-Wróciliście cali i zdrowi z Hoax'em?-Udałam, że nie widzę, jak Renowi nagle wyostrzyły się rysy twarzy; miał minę wilka na patrolu.
-Tak. Ice miał ci przekazać wiadomość.-Usiadłam obok i zaczęłam nerwowo błądzić palcem po szklance whisky. Dopiero teraz zobaczyłam ładną blondynkę, siedzącą blisko niego, która w tym momencie taksowała mnie nieprzeniknionym spojrzeniem zielonych oczu.
-Przekazał.-mruknął, upił łyk ze swojej szklanki i rzucił Ice'owi chmurne spojrzenie. Wyczuwałam, że nie był w wybitnym humorze.-Powinienem ci kogoś przedstawić. To jest Sol.
Dziewczyna uśmiechnęła się cierpko, a jej całe ciało całe się spięło.
-Miło mi-uśmiechnęłam się.-Jestem Faith. Jeśli nie masz nic przeciwko...chciałabym zamienić z tobą potem dwa słowa. Ice miał cię uprzedzić, że przydasz się do pewnego zadania.
-Jasne.-Bąknęła i upiła dwa łyki napoju, który wyglądał na wino. Ren zmarszczył brwi.
-Myślałem, że nie chcesz pić.
-Zmieniłam zdanie...-mruknęła, a ręka Rena zacisnęła się na oparciu mojego fotela.
-Ktoś mi obiecał taniec.-Nagle przy naszym stole pojawiła się Nivra i uśmiechnęła się do Ice'a.
-A, tak. Wybaczy pani za zwłokę.-Wstał i chwycił ją za rękę. Nivra zawsze lubiła tańczyć i mniej więcej tylko to łączyło ją z Ice'm. Chwilę później wirowali już wśród innych tancerzy.
-Cóż, tańczy przyzwoicie.-Na twarz Rena wypełzł łobuzerski uśmiech.-Ale chyba powinniśmy mu pokazać jak to się robi.-wskazał na śmiejącego się Ice'a.
Zdrętwiałam, ale szczęka mi opadła ze zdumienia, kiedy zwrócił się do Sol:
-Masz ochotę zatańczyć?
Dziewczyna uśmiechnęła się nieśmiało, ale kiwnęła głową. Ren złapał ją za rękę i pociągnął za sobą. Poczułam, że ktoś szarpie mnie za łokieć i też pociąga do tańca. Stanęłam twarzą w twarz z Devonem.
-To było dziwne-stwierdził, zerkając na Rena tańczącego z Sol.-Wszystko w porządku?
-Tak-wykrztusiłam, usiłując ignorować własną irytację zachowaniem Rena. To tak będzie po ceremonii? Będzie chodził z innymi dziewczynami, kiedy tylko mu się zachce?
-Nie przejmuj się, Faith. Hoax jest jak cierń na jego łapie i Ren próbuje udawać przed tobą, że mu nie zależy.-Devon zaczął obrać mnie w rytm muzyki.
-Nieważne. Nie muszę tańczyć z Renem.-powiedziałam i natychmiast zesztywniałam, kiedy zobaczyłam siedzącego przy barze Hoax'a. Zmrużył oczy i popatrzył w innym kierunku.
-Zawsze masz mnie.-Devon uśmiechnął się.-Jak romantycznie.
Roześmiałam się i poddałam się muzyce, gdy dłonie Devona nagle puściły moją talię i zupełnie inne dłonie powędrowały w górę po moich biodrach.
-Moja kolej, Devon.-powiedział Ren zza moich pleców. Devon uśmiechnął się i mrugnął do mnie, zostawiając nas samych. Ren obrócił mnie w ramionach.
-Mogłeś poczekać.-stwierdziłam, wkurzona jego zachowaniem.
-Nie. Chciałem z tobą zatańczyć.
-Świetnie. Tańczymy. Szczęśliwy?
-Prawie.-Musnął wargami mój policzek i oparł czoło o moje. Serce zaczęło mi szybciej bić i wtedy mnie pocałował. Zmięły mi kolana, gdy na początku lekko, a potem stopniowo mocniej napierał ustami na moje wargi. Zatonęłam w jego pocałunku, w jego cieple, zaczęłam lekko poruszać biodrami, wiedząc, że gdy tylko to poczuje przyciśnie mnie mocniej do siebie. Trzask tłuczonego szkła przywołał mnie do rzeczywistości. Do diabła. Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę z tego co robię, a mój wzrok padł na Hoax'a, który z płonącymi oczami wpatrywał się teraz we mnie i w Rena z szklanką w ręku, zatrzymaną w połowie drogi do ust.
(Ren?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz