-A więc moje dzieciństwo, a przynajmniej to co z niego pamiętam, zaczyna się siedem lat temu... Miałam pięć lat i błąkałam się prosząc o chleb i wodę wśród ludzi. Przygarnęła mnie staruszka, Hana. Była czarownicą, szamanką i czytała w gwiazdach ludzką przyszłość, a z natury kryła się w niej wadera. Wiele się od niej nauczyłam. Uczeń przerósł mistrza-uśmiechnęłam się słabo-wadera Jednak ludzie w mieście w końcu zorientowali się,że coś jest nie tak... Złapano nas. Z pomocą jej magii przemieniłam się w wilka, zamknięto mnie w klatce i wyrzucono w jaskiniach Watahy Powietrza. Niedługo później przemówiła do mnie z zaświatów. Tak dowiedziałam się co się z nią dzieje. Teraz mam całkiem niezły kontakt z jej obecnym światem. Często nadal mi pomaga. Aż do teraz była jedyną bliską mi osobą....
Zorientowałam się, że płaczę, gdy Braciszek ścierał moje łzy.
Uśmiechnęłam się do niego.
-Teraz czekam na Twoją historię.
(czekam braciszku )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz