S&M? Tatuaże? Piercing? Nie wierze! To jak sen. Nie sądziłam, że są tacy ludzie. Dark spojrzał na mnie podejrzliwym wzrokiem, chyba sądził, że jeśli powie mi takie rzeczy to mnie to odrzuci. No cóż, sorry, ale nie mnie.
- Coś nie tak? - Zapytałam
- Nie nic, tylko nie spodziewałem się takiej reakcji. Zwykle kiedy mówię takie o takich sprawach dziewczynie to ją to odrzuca.
- No widzisz ja nie jestem jak tamte dziewczyny - Uśmiechnęłam się
- To zauważyłem - Szturchnął mnie. Odpowiedziałam mu tym samym. Bitwa na szturchanie przeobraziła się w wojnę na łaskotki. Poległam.
- Może teraz ty powiesz mi coś o sobie? - Powiedział. Zdałam sobie sprawę, że Dark oprócz mojego imienia nic o mnie nie wie.
- Okej. Więc jestem pewną siebie, zboczoną masochistką, która trafiła tutaj, żeby nie sprawiać więcej problemów w "domach" - Pokazałam rękami cudzysłów mówiąc: Domach.
- Co masz na myśli mówiąc "domach" - Chłopak powtórzył mój gest.
- Mam na myśli, że nie znam swojej prawdziwej rodziny. Jedyną osobą byłą moja ciotka, ale zmarła. To znaczy nie wiem czy ona była moją prawdziwą ciotką, ale tak mi mówiła przez cały czas. Zaczęłam trafiać do zastępczych rodzin. Niestety żadna nie mogła sobie ze mną poradzić. Byli zwykłymi ludźmi, więc kiedy zaczęłam się przemieniać i korzystać z mocy oni nie wiedzieli co mają robić i oddawali mnie z powrotem do ośrodka. -Dark przytulił mnie, dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że płaczę. Zawsze tak jest kiedy to wspominam. " Ciekawe czy moja obecna "rodzinka" wie co się ze mną stało? ". Pomyślałam. Wtuliłam się w chłopaka. Głaskał mnie delikatnie po głowie. Zasnęłam. Obudziłam się wcześnie rano w jego ramionach. Spał słodko. Wstałam powoli, żeby go nie obudzić i wyszłam na zewnątrz. Byłam głodna on też pewnie będzie jak się obudzi. Starałam się wrócić jak najszybciej. Dark dalej spał jak zabity. " Śpioch " - Pomyślałam. - " Oby nikt teraz nie wrócił. Mac chyba nie byłby zadowolony z faktu że chłopak z innej watahy jest na jego terytorium. " - Chyba powinnam go obudzić
-Dark, pora wstawać śpiochu.
- Jeszcze godzina lub dwie. - Uśmiechnął się i przewrócił na bok.
- O nie! Wstawaj i to już! Powinieneś coś zjeść i wracać do siebie.
- Daj spokój, Mici. O co ci chodzi? - Zapytał i rozłożył ręce w zachęcający sposób. - Chodź spać i nie marudź.. - Starałam się nie ulec pokusie.
-Dark, co powie Mac jak zobaczy kogoś z innej watahy u siebie?
- Kto? Weź przestań! Co może się stać? Najwyżej wywali mnie na zbity pysk. No chodź. - Poddałam się i położyłam obok niego. Kiedy mnie przytulił poczułam się bezpieczna.
(Dark?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz