niedziela, 30 marca 2014

(Wataha Ziemi) od Nivry

Stałam oparta o ścianę i przyglądałam się tańczącym parom. W ręku trzymałam szklankę wypełnioną po brzegi orzeźwiającym napojem i sączyłam go powoli przez słomkę. Tak długo byłam już w Arkadii, a prawie nikogo nie znałam - teraz dało mi się to boleśnie we znaki. Wszyscy tańczyli, śmiali się i rozmawiali, a ja... Westchnęłam. Tak bardzo chciałam tańczyć, tak dawno tego nie robiłam! Patrzyłam spod oka na radosną Katniss tańczącą z jakimś chłopakiem. Oni to mieli szczęście. Nagle obok mnie wyrosła nagle jakaś postać i odezwała się tak niespodziewanie, że upuściłam szklankę, która rozbiła się na tysiąc kawałków.
- Przepraszam. - Powiedział jasnowłosy chłopak. - Przestraszyłem cię?
- Nie, nie, jasne że nie. - Powiedziałam, schylając się po rozbite kawałki szkła.
- Czekaj, pomogę ci. - Powiedział wesoło. Dopiero teraz zobaczyłam, że to Ice. 
- Dzięki.- Rzekłam nieco machinalnie. Odgarnęłam włosy do tyłu i popatrzyłam na niego spod oka. "Jak zwykle sympatyczny" - przemknęło mi przez myśl.
- A dlaczego to stoisz tak sama i nie tańczysz? Nie lubisz...?
- Nie mam Z KIM tańczyć. - Mruknęłam cicho.
- Jak to? Przecież tylu tu miłych chłopców. - Naigrawał się.
Zmarszczyłam brwi.
- Nikogo tu nie znam. - Wyznałam cicho, na co chłopak się roześmiał,
- To zatańcz ze mną. -Popatrzyłam na niego okrągłymi oczami. Znów sobie kpił?... Mówił poważnie?...
Ciężko było to określić. Zdobyłam się jednak na odwagę i powiedziałam:
- Trzymam za słowo. Już się nie wykręcisz.
Roześmiał się znowu.
- Nawet nie zamierzam. Tylko napiję się czegoś mocniejszego i zaraz do ciebie wracam.
Czekałam więc sama i wygładzałam sukienkę. Za chwilę znów będę tańczyć! Moje szpilki zaczęły same stukać w rytm granej melodii. Byłam znowu Nivrą - Nivrą tancerką. Jednak Ice długo nie wracał. Siedział przy stoliku i gadał jak najęty z Faith. Troszkę poddenerwowana podeszłam do stolika.
- Ktoś mi obiecał taniec. - I uśmiechnęłam się do Ice'a, Fai i Rena i... Sol? Dlaczego wszyscy mieli takie miny jak gdyby przyszli na ścięcie? Ice rozładował trochę atmosferę.
- A, tak. Wybaczy pani zwłokę. - Uśmiechnął się do mnie łobuzersko, ale gdy chwycił mnie za rękę spojrzał jeszcze w stronę Faith jakby zatroskany.
- Co jest? - Zapytałam, ale on nie odpowiedział. Położył rękę na mojej talii i zaczęliśmy tańczyć. Tańczył nieźle - byłoby całkiem przyjemne tak wirować z nim w kółko, gdyby nie to, że jego spojrzenie w stronę Fai zupełnie wytrącało mnie z równowagi.
- Możesz się odrobinkę uśmiechnąć? - Zapytałam, a on nieco sztucznie spełnił polecenie.
- Powiesz mi wreszcie, o co chodzi?
- O nic. - Mruknął. - Po prostu mamy... e... mały problem. - Powiedział, ale to mnie nie zadowoliło.
- Nie chcesz to nie mów. - Obruszyłam się.
Uniósł mnie lekko do góry podczas obrotu.
- Po prostu nie chcę o tym gadać. Nie wiem czy Fai by chciała, żebym tak mówił o tym na prawo i lewo.
Popatrzył na mnie.
- Chyba rozumiesz mnie?
Uśmiechnęłam się lekko.
- Rozumiem. - I mocniej ścisnęłam jego ramię. Uroczy był z niego braciszek. Tak oddany Faith. Też chciałabym mieć takiego brata...
Nagle dostrzegłam obok nas parę. I to nie byle jaką. Był tam Ren. Spodziewałam się, że postać w szeleszczącej spódniczce, którą obejmował, to Fai. Jakie było moje zdziwienie, gdy...
- Sol...? - Szepnęłam trochę do siebie, trochę do Ice'a.
- Właśnie. - Odpowiedział i zmierzył Rena wrogim spojrzeniem.
A to co? Nagle dostrzegłam Faith tańczącą z Devonem.
Mój świat nagle zawirował. O co chodzi? Popatrzyłam na Fai i uśmiechnęłam się do niej przyjaźnie.
Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się cierpkawo. Zmieszałam się. Może powinnam być bardziej taktowna. Może ona nie życzy sobie spojrzeń? Utkwiłam wzrok gdzieś w punkcie nad głową Ice'a.
- Teraz widzisz... - Zaczął Ice, ale nie patrzyłam na niego. Myślałam o tym wszystkim, co zobaczyłam. Miałam wielką ochotę pogadać z Faith, ale... może ona uzna mnie za ciekawską plotkarę?
Może nie chce ze mną rozmawiać?
- Świetnie tańczysz Sol. - Usłyszałam nad uchem głos Rena.
- Wiesz co... - Zaczął Ice i trochę oddalił mnie od siebie. - Dzięki za taniec, naprawdę było miło, ale ja już chyba mam dość.
- Rozumiem. - Rzekłam niewyraźnie. Ja chyba też miałam już tego wszystkiego dość.
I znów stałam oparta o ścianę, ale tym razem nie marzyłam już o tańcu.
Zastanawiałam się, o co chodzi między Fai i Renem. Przecież tak ich do siebie ciągnęło....Obok mnie pojawił się nagle Devon.
- Cześć, zatańczysz?
- Eeee... - Zaczęłam, bo nie miałam najmniejszej ochoty już z nikim tańczyć. Miałam kompletnie dość.
Nagle rozległ się zdecydowany acz spokojny głos Fai.
- Wybacz Devon, ale ja muszę z Nivrą pogadać.
Odprowadziło mnie trochę zawiedzione spojrzenie Devona. Fai pociągnęła mnie za rękaw sukienki do najbliższego, pustego stolika. Wszyscy tańczyli...
- Więc?... - Zaczęłam tak cicho, że ledwo usłyszałam swój głos.
- Widzisz, ja... - Zaczęła. - Ja... dawno cię nie widziałam, Niv. Objęła mnie ramieniem.
- Fai... - Znowu zaczęłam, ale w końcu zmieniłam ton. Nieśmiałość zwyciężyła. - Tęskniłam.
Miałam wrażenie, że Fai nie chce zupełnie gadać na akurat ten temat. Ale... może mi się tylko wydaje?... Może ona nie chce, by ktoś wtrącał się w jej sprawy?...

(Fai - chcesz czy nie chcesz? )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz