środa, 5 marca 2014

(Wataha Ognia) od Mici

- Wiecie co? Ja nic nie wiem, poczułam tylko krew i postanowiłam to sprawdzić. Chyba spełniłam swoją powinność więc pozwólcie, że się wycofam i pójdę zająć się czymś innym. - Uśmiechnęłam się i odwróciłam na pięcie. " Jacy zwiadowcy? O co im chodzi? "
- Dziękuje - Usłyszałam Ivalio.
- Nie ma za co. - Odpowiedziałam radośnie - Twój ból sprawił mi nie lada przyjemność. - Mrugnęłam do niego. Chyba nie do końca zrozumiał o co chodzi, na to wskazywał wyraz jego twarzy. Czy nie wydawało mu się dziwne, że nic a nic go nie boli? Z resztą nie ważne. Powrót do mojej groty strasznie mi się dłużył. Przypomniał mi się mój sen i ten chłopak. Dziwnym trafem znalazłam się na granicy terenu watahy ognia.
- To dziwne. - Powiedziałam i rozegrałam wokół siebie. Przypomniało mi się, że nie widziałam Vince od jakiegoś czasu. Coś jej się stało, czy co? Może powinnam jej poszukać? Myślałam o niej jeszcze jakiś czas, kiedy usłyszałam w głowie męski głos.
~ Chyba nie jesteś stąd ~ Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że nie jestem już u siebie. Szybko nie odwróciłam. Stał za mną chłopak dokładnie ten sam o którym śniłam. Zagrałam. " Czy ja znowu śnie? " - zapytałam sama siebie. Dla pewności uszczypnęłam się w rękę. To nie był sen. Basior podszedł do mnie i mną otrząsnął.
- Słyszysz mnie?! Halo! Ziemia do ciebie! - Wyglądał na niezadowolonego z faktu że go olałam.
- Ach tak. Przepraszam zamyśliłam się. Co takiego mówiłeś?
- Spytałem skąd jesteś. - Powiedział to powoli tak ją mówi się do chorych umysłowo.
- Nie, jestem z watahy ognia. Szczerze mówiąc to nawet nie wiem jaj się tu znalazłam - Zaśmiałam się. Chłopak wyglądał na pozbawionego. Miał śliczny uśmiech. Przy nim Mac wypadał blado. - Wiesz może jak mam wrócić do domu?
- Niestety nie. Jestem tu niezbyt długo, ale zawsze możemy poszukać drogi razem - Kolejny cudowny uśmiech - Dark. A tobie jak na imię?
- Mici. Czy mi się wydaje czy ty ze mną flirtujesz? - Zapytałam i mrugnęłam. Zaśmiał się.
- Nie przeczę. To jak idziemy? 

(Dark? ;^ )

2 komentarze: