Szukałem Fai cały ranek, ale nigdzie nie mogłem jej znaleźć. Jej zapach w jaskiniach był już bardzo niewyraźny, co oznaczało tylko jedno: Nie ma jej już od dłuższego czasu. To dziwne...Nigdy nie zniknęłaby tak bez żadnego wyjaśnienia, a już na pewno nie złamałaby obietnicy. Z tego co wiem, miała mieć dzisiaj kolejną lekcję z Ivo...Zacząłem go szukać, modląc się, żeby on nie miał z tym nic wspólnego. Nigdy nie wiadomo, co mu strzeli do głowy, więc każdy może skończyć jako bryła lodu (tak jak ja, całkiem niedawno). Miałem nadzieję, że nie zamroził Faith.
Zobaczyłem, że Ivalio jakimś sposobem pokrył ściany korytarzy czymś podobnym do szkła, przedstawiającym różne płaskorzeźby. Wszystko wyglądało teraz pięknie, ale nie widziałem sensu w jego pracy..No bo jeśli to lód, przecież i tak się roztopi. Prędzej czy później. Chyba, że...to nie był lód.
Nie trudno było go znaleźć. Siedział w źródlanej grocie i przyozdabiał ściany tym dziwnym czymś..lodem? A może szkłem? Tylko skąd do cholery miałby moc władania szkłem?! Jak na razie wiadomo mi tylko o lodzie.
- CO TY WYPRAWIASZ?- Nie mogłem ukryć oburzenia.
Ivo odwrócił się gwałtownie i otworzył szeroko oczy.- Ozdabiam jaskinię.-Już się nie jąkał. Dobrze. Ale i tak nie mogłem powstrzymać warknięcia wydobywającego się z mojego gardła. Jeśli zrobił coś mojej siostrze...Zrobi się nieprzyjemnie. Boże. Sam siebie nie poznaję.
- To ZAUWAŻYŁEM! Oszalałeś? Myślałem że już panujesz nad LODEM!-Warczałem. Jedynym sposobem, żeby dowiedzieć się, czy zamroził Faith, był blef.
- To jest szkło.. -cofnął się. A więc jednak nic jej nie zrobił. Widziałem to w jego oczach, ale i tak wzbierał we mnie gniew. To gdzie do diabła była Fai?!- Może...poszukamy...Faith?-Zmienił temat.
- Ty też jej nie widziałeś?- Uspokoiłem się. Nie mogę tak warczeć na niewinnego człowieka.
- Nie. Nie przyszła w umówione miejsce.
- Dobra, chodź. Trzeba sprawdzić cały teren, może jeszcze gdzieś wyczujemy jej zapach.
Zmieniłem się w wilka, a Ivo poszedł w moje ślady. Kilka godzin biegaliśmy bez sensu po Niemych Górach, ale znaleźliśmy tylko lekki, słodkawy zapach u samych stóp gór. Musiała przekroczyć granicę już spory czas temu. Ale dlaczego w takim razie się do mnie nie odezwała? Jak na mój rozkaz, w głowie zadźwięczał mi głos siostry:
"Ice?Słyszysz mnie?"
~Tak. Gdzie jesteś, do diabła?~Odpowiedziałem w myślach.
"Ren będzie wiedział. Wrócę za kilka dni"
~Nic ci nie jest?~Spytałem.~Chyba nie poszłaś sama do Arkadii?!~Olśniło mnie.
"Nie jestem sama..." Urwała, lekko zakłopotana.
~To z kim?!
"Nieważne. Powiedz Ivalio, że wznowimy lekcje jak wrócę. Niech postara się nikogo nie zamrozić."
Urwała kontakt. Tajemnice...Świetnie. I tak się dowiem. Popatrzyłem na Ivo, stojącego obok mnie.
-Wracamy. Faith zawiesza wasze lekcje na kilka dni..Mam nadzieję, że przez ten czas nie zamienisz wszystkich w rzeźby lodowe.-Posłałem mu nikły uśmiech i bez słowa, pobiegłem do Watahy Powietrza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz