sobota, 15 lutego 2014

(Wataha Ognia) od Mici

Z cienia wyszedł przystojny chłopak. Wyglądał jakby miał wszystkiego dosyć. Najpierw spojrzał na Vince, wyglądało na to, że już ją kiedyś widział, ona natomiast wyglądała jakby widziała go pierwszy raz w życiu. Kiedy spojrzał na mnie jego wyraz twarzy automatycznie się zmienił, wydawałoby się, że próbował mnie rozgryźć. - Hej - odezwałam się pierwsza. Podchodząc do niego wyciągnęłam rękę. - Jestem Mici. - uśmiechnęłam się.
- Macabre. Dla przyjaciół Mac. - podał mi rękę. - Czegoś tu szukacie? - Spojrzał za mnie na Vince. Zetknęłam na nią z nadzieją że coś powie. Posłałam jej nieśmiały uśmiech. Dziewczyna jakby dzięki temu nabrała odwagi, bo podeszła do nas - Szukamy schronienia - Odpowiedziała Macabre'owi stając obok mnie.
- To dobrze trafiłyście. Jestem Alfą Watahy Ognia. Może pójdziemy do mojej groty i wszystko omówimy? - Zapytał nas - Jak dla mnie spoko. - Odpowiedziałam a następnie spojrzałam na Vince, która kiwnęła tylko głową. Mac zaprowadził nas do groty, gdzie wcześniej dotarła idąc zapachem dziewczyny. - Jeśli chcecie to możecie tu zostać i wybrać sobie jakąś grotę. - Wydawałoby się, że jego nastawienie zmieniło się diametralnie. Nawet zdawało mi się, że na jego twarzy zagościł uśmiech. Lecz zanim wskaże nam, w którą stronę mamy iść spojrzał na mnie. 
- A może twoja przyjaciółka przedstawiła by się? Co prawda spotkałem ją wcześniej ale tak jakoś nie było okazji żeby spytać o imię. - Podeszłam do Vince i pociągnęłam ją w stronę Alfy. Szturchnęłam ją zachęcająco łokciem i uśmiechnęłam
-Mam na imię Vince - Przedstawiła się i podała mu rękę. Ta natomiast tak jak przy naszym spotkaniu zajęła się ogniem. Dziewczyna się przestraszyła i szybko cofnęła rękę.
- Przepraszam - powiedziała. Mac z jednej strony wyglądał na zdziwionego, a z drugiej na zaintrygowanego zaistniałą sytuacją.
- Nic nie szkodzi. To ci się często zdarza? - Zapytał. Vince przytaknęła.
-Jeszcze nie do końca panuje nad swoją mocą. - Dziewczyna mówiąc to musiała czuć się głupio.
"Biedna Vince" pomyślałam - A ty? - Tym razem zwracał się do mnie. - Jaką masz moc? Panujesz nad nią? - Potrafię leczyć - mój głos zabrzmiał o dziwo bardzo pewnie - Wydaje mi się, że panuje nad nim całkiem nieźle.

 (Vince? Mac?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz