- Co tutaj jeszcze robisz? - Zapytał mnie. Wyglądał na zirytowanego.
- Szczerze mówiąc to miałam nadzieję że mnie jeszcze trochę poturbujesz. Masz całkiem ostre ząbki. - Dotknęłam swojej szyi. Poczułam na ręku cieplą i lepką krew. Uśmiechnęłam się. " No nieźle" - Pomyślałam - " Będzie nowa ranka do kolekcji " - Pewnie myślisz, że jestem głupia lub nienormalna, ale wiesz co? - Odezwałam się do chłopaka - Taka jest prawda. Dasz mi chwilkę? - Zapytałam. Odeszłam na bok i zajęłam się swoją raną na szyki. Chwilę później krew przestała już płynąć. Znając swoje moce stosowane na mnie, to została mi tylko blizna. - Okej. To na czym skończyliśmy? - Zapytałam ironicznie.
- Widzę, że potrafisz leczyć. - Odezwał się basior podchodząc do mnie. - Kim jesteś?
- Jestem Mici. Jestem z Watahy Ognia. Miło mi? A tobie jak na imię?
- Ren. Alfa Watahy Powietrza.
- Alfa powiadasz? To znaczy że znasz Mac'a? - Zapytałam. Byłam ciekawa, co inni o nim myśleli. Być może nie pomyliłam się w stosunku do niego i może udało by się udowodnić Vince, że nie ma się czego obawiać.
(Ren?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz