niedziela, 2 lutego 2014

(Wataha Ognia) od Vince

Nie chciałam się budzić. Przybyłam tu szukać nowego domu, znalazłam śmierć i smutek. Wolałam zginać leżąc spokojnie na białym puchu otulającym moją twarz, niż dalej bezsensownie walczyć o przetrwanie. Nie miałam szans. Nawet gdybym znalazła jakiekolwiek schronienie, byłabym za słaba by coś upolować i ostatecznie zmarłabym z wycieńczenia, ewentualnie mogłabym się wykrwawić. Znów zasnęłam, mając nadzieję ze już się nie obudzę.
Myliłam się jednak.  Otworzyłam oczy, by się  rozejrzeć. Ku mojemu zdziwieniu, moim oczom ukazał się widok całkiem inny niż wcześniej. Znajdowałam się w czymś na kształt groty, była prawię pusta, nie licząc małej szafy i łóżka na którym leżałam. Chciałam się podnieść, ale przeszkodził mi w tym przeszywający ból w zranionym boku. Odrzuciłam kołdrę i zauważyłam, że cały mój brzuch owinięty jest bandażem, a krwawienie ustało. Jeszcze raz spróbowałam podnieść się z łóżka, tym razem ostrożniej. Podeszłam do szafy i otworzyłam ją. Nie było tam niczego poza parą znoszonych dżinsów i czarnym o wiele za dużym na mnie T- shircie (z pewnością męskim). Ubrałam się i wyszłam  na dwór.
(Ktokolwiek?)

1 komentarz: