niedziela, 9 lutego 2014

(Wataha Powietrza) od Nezumiego

-Mhm. To nie było pytanie. –spojrzałem na niego lekko rozbawiony i ruszyłem w stronę skał. Tak jak się spodziewałem poszedł za mną. Zwiedziliśmy cały teren.
-Ładnie Tutaj – w jego głosie było słychać nieśmiałość. Zaśmiałem się cicho.
-Co cię tak śmieszy? Zapytał lekko zirytowany moim zachowaniem, co mnie jeszcze bardziej śmieszyło, ale starałem się powstrzymać.
-Ty mnie śmieszysz… zachowujesz się tak uroczo. – znowu się zaśmiałem. Na jego policzkach wymalowały się dość mocne rumieńce. Wpatrywałem się w niego dalej się uśmiechając. Był naprawdę uroczy. Usiadłem na brzegu skały a on obok mnie.
-Kocham tu przebywać – powiedziałem cicho a moje włosy powiewały na wietrze. Po chwili ciszę zagłuszał tylko dźwięk mojego dzwoneczka u obróżki. Oboje milczeliśmy. Moje oczy świeciły czerwienią, a ja wpatrywałem się w niebo. Chłopak patrzył na mnie swoimi fiołkowymi oczami.
-Nic się nie stało? Co się dzieje z twoimi oczami? – patrzył na mnie z lekkim strachem .
A ja znowu się zaśmiałem.
-Nie.. nic mi nie jest… mam tak po prostu.. czasem. Czasem się wyłączam, uspokajam.
-Mhm… -przytaknął i dalej się na mnie patrzył. Delikatnie poczochrałem jego włosy i szeroko się uśmiechnąłem. On był naprawdę uroczy. Taki niewinny. Gdy na niego patrzyłem moje serce automatycznie przyspieszało. To było takie dziwne uczucie, czyżby mi się spodobał? Ale nie… przecież to chłopak, to niemożliwe. Kłóciłem się z własnymi myślami.
-Jesteś na serio uroczy. – niekontrolowanie powiedziałem, a po chwili na moich policzkach pojawiły się lekkie rumieńce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz