czwartek, 17 kwietnia 2014

(Wataha Ziemi) od Katniss

To wszystko przerastało mnie emocjonalnie. Zostałam zmiażdżona przez falę emocji, które napłynęły do mnie w tym momencie. Może i moje przypuszczenia co do Belli były nie słuszne, ale powinna mnie zrozumieć. Miałam prawo, aby się tak zachować. Wybiegłam z jej jaskini w postaci wilka pełna złości i goryczy. Tak naprawdę nawet ja nie wiedziałam o co tak szczerze złościłam się na tą Bogu ducha winną dziewczynę. Może dlatego, że ona znała moją siostrę lepiej ode mnie.. Nie byłam pewna czy dobrze zrobiłam uciekając, a może warto by było wysłuchać jej zdania na ten temat, przynajmniej bym się czegokolwiek dowiedziała, a teraz, wiem tylko tyle, że moja siostra miała przyjaciółkę, która aktualnie należy do Watahy Burzy. Kurwa! Widzę, że moja przeszłość mnie nigdy nie opuści. Zaczęło świtać, już trzecią noc spędziłam poza jaskinią. Na szczęście nie trzecią pod rząd. Trochę ochłonęłam, miałam dość czasu, aby przynajmniej w miarę to wszystko sobie jakoś poukładać. Przyznam szczerze, że teraz na pewno nie zachowałabym się aż tak arogancko. Mimo iż było to w moim stylu, to miałam teraz wyrzuty sumienia, że tak ostro potraktowałam Bellę, która chciała mi wszystko na spokojnie wytłumaczyć. Ale wtedy władała mną zazdrość. Zazdrość o siostrę. Poczułam, że Khate tak naprawdę nie powinna nosić miana mojej siostry, w ogóle jej nie znałam, rodziną byłyśmy tylko na papierze. Dopiero teraz zrozumiałam, że od Belli mogę się dowiedzieć czegoś o Katheryn. To wcale nie jest takie skomplikowane. Zdałam sobie sprawę, że chcąc uzyskać jakiekolwiek informacje, będę musiała użyć słowa „przepraszam”. W tym momencie poczułam mdłości. Cóż mus to mus, nie mam innego wyjścia. Ale postanowiłam, że zrobię to kiedy będę już na sto procent gotowa, abym znowu nie dała ciała, tak jak kilka godzin temu. Wróciłam do jaskini Watahy Ziemi i postanowiłam przynajmniej chwilkę odpocząć. Hm.. może jeszcze wszystko przemyślę. Zorganizuję sobie w głowie jakiś mały plan. A teraz pora na sen. Trzeba otrząsnąć się z tych wszystkich nagromadzonych emocji. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz