-No dobrze...-Ku mojemu zaskoczeniu wzbiła się w powietrze i bez żadnego problemu zaczęła unosić się kilka metrów nad ziemią.
-Wow-powiedziałem z uznaniem i rzuciłem w jej stronę kilka drewnianych dachówek.-Przydasz mi się bardziej niż myślałem..
*
-Nie mam pojęcia jak to zrobiliśmy, ale z planowanych dwóch domów mamy jeden dwa razy większy-Stwierdziłem, patrząc na budynek. Całkowita zmiana planów, ale chyba powinna nam wyjść na lepsze.-Szkoda, że na tym musimy poprzestać...
-Jak to?-zdziwiła się.
-Cóż...Tyle nam wystarczy.-wzruszyłem ramionami.-I tak jestem pewien, że niektórzy będą woleli mieszkać nadal w jaskiniach. Ci którzy chcą wygody mogą mieszkać w domu. Zmieści przynajmniej kilkanaście osób.
-Rozumiem...
-A więc teraz masz szansę wybrać sobie pokój.
(Levi?)
Nasza duma:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz