piątek, 18 kwietnia 2014

(Wataha Powietrza) od Levi

Jednak mimo, że byłam nowa dobrze się bawiłam na imprezie... Jakoś koło 5 wróciłam do groty, byłam padnięta. Noc była dość chłodna, zaparzyłam sobie herbaty i owinęłam się na krześle kocem. Zapaliłam świeczkę i jak to ja zaczęłam się nią bawić. Usnęłam przy stoliku.
                                                                                      *
 Nagle się obudziłam, spałam jakieś 6 dni nawet nie wiem czemu. W powietrzu unosił się dziwny zapach... jakby zapach świeżych kwiatów. Wstałam z krzesła, wszystko mnie bolało i wyjrzałam za grotę. Świeciło słońce i widać było rosnące kwiaty. 'Jaki mamy dzień ...' rozejrzałam się. 'a bo już wiosna ... Spałam sześć dni wypadało by się umyć...' po tym wzięłam prysznic i przebrałam się w świeże ciuchy. Zjadłam jakieś śniadanie i wyszłam w las. Łaziłam po okolicy bez większego celu i się rozglądałam, jednak miałam dziwne uczycie jak by "coś" podążało w pobliżu. Usłyszałam szelest, odrazu się rozejrzałam. Na widok poruszającego się krzaku skoczyłam na niego. 'To był zły pomysł ... ała ... hm? a co to?' Upadłam na jakieś króliko podobne stworzenie.'To królik czy ... lis?' Spojrzało na mnie i zaraz zaczęło uciekać.
-Ej no stój kurde... -Zaczęłam go gonić, szybki jest... 'Dobra prawie go mam...' Skoczyłam żeby go złapać jednak, wymsknął mi się 'Ałaaa, nie musiałeś akurat teraz uciekać' upadłam na ziemię w dodatku walnęłam głową o drzewo.
-Phi ... jeszcze cię złapię -Usiadłam i patrzyłam się w niebo. Rozmyślałam.
-Co to w ogóle było ... -Mówiłam pod nosem. Spojrzałam przed siebie i...-Ej to ty! Teraz cię złapię! - Wyciągnęłam ku niemu ręcę i złapałam za nogę. -Haha! -Zaśmiałam się. -Teraz nie uciekniesz... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz