niedziela, 13 kwietnia 2014

(Wataha Wody) od Faith

Poczułam, że zalewa mnie fala mdłości, kiedy zobaczyłam Sol, ukrytą bezpieczne pod kołdrą...w łóżku Rena. Nie spodziewałam się, że ten widok wywoła u mnie aż takie emocje. Byłam przygotowana. Aż za dobrze. Przełknęłam ślinę i powoli zapukałam w drzwi. Sol spojrzała na mnie z mieszaniną irytacji, złości i zaskoczenia, szczelnie zakrywając się kocem. Pokręciłam głową.
-Nie krępuj się. Przyszłam tutaj, żeby ci coś powiedzieć.
-Ty?-Otworzyła szeroko oczy. Rzeczywiście wyglądała bezbronnie i krucho. Nikt nie podejrzewałby, że w takiej drobnej dziewczynie może tkwić tak ogromna moc. I tak silny charakter. Westchnęłam cicho.
-Tak, ja. Dostałaś już to czego chciałaś, a ja nie będę ci dłużej przeszkadzać.
-Nie rozumiem o czym mówisz...
-Wiesz aż za dobrze-mruknęłam.-Przyszłam, żeby to oddać.-Położyłam na szafce niewielki kluczyk i cofnęłam się do wyjścia.
-Co to jest?-Zaniepokoiła się.
-Ren będzie wiedział.-Odwróciłam się w drzwiach.-Powodzenia.
*
-Jak to odchodzisz?!-Ice chodził tu i z powrotem po jaskini, nerwowo pocierając kark.-Chyba nie robisz tego przez niego?
-Nie, już dawno chciałam to zrobić. Teraz nic mnie tu już nie trzyma, a tam przynajmniej będę mogła się na coś przydać. Musisz mnie zrozumieć...
-Próbuję, ale nie bardzo mi to idzie..-warknął, wlepiając we mnie gniewne spojrzenie błękitnych oczu.-Jak ty to sobie wyobrażasz, Fai? Ty będziesz szukać dla nas sojuszników, a my będziemy tak po prostu sobie tutaj siedzieć?! To jest...
-Bardzo dobry pomysł-wtrąciłam się.-Wiesz, że mnie nie powstrzymasz, Ice. Już podjęłam decyzję...-Zbliżyłam się o krok i pogładziłam go po ramieniu.
-Wiem-westchnął ze zrezygnowaniem.-Ale ja nie nadaję się na Alfę. To ty się nią urodziłaś...-Pokręcił głową, ale ja już wiedziałam, że się poddał. 
-Nadajesz się bardziej niż ja, bracie.-uśmiechnęłam się.- Potrafisz więcej niż ja i umiesz świetnie kierować stadem. Nikt nie będzie lepszym Alfą od ciebie.
-Ty jesteś lepszą.-pokręcił głową, uśmiechając się smutno.-Nie chcę cię stracić.
-Wiem...Ja ciebie też nie. Ale narazie to najlepsze rozwiązanie. Będziemy cały czas w kontakcie i zawsze będziesz mógł liczyć na moją pomoc.
-Ty na moją też, Fai.-powiedział.-Ostatnio nie mówiłem ci tego za często, ale chcę, żebyś pamiętała, że cię kocham, i że zawsze stanę za tobą murem, cokolwiek postanowisz. Ale mam nadzieję, że się ogarniesz i za jakiś czas nasze stanowiska wrócą do normy.
-Też cię kocham..Nawet nie wiesz jak bardzo-Objęłam go ramieniem, powstrzymując łzy. Nigdy nie rozdzielałam się z bratem na dłużej niż kilka dni. Czeka mnie największa próba...Bez naturalnego spokoju i opanowania Ice'a, będzie mi...naprawdę ciężko.
-Kiedy wszystkim powiesz o zmianie Alfy?
-Nie powiem. Ty to zrobisz. Chcę uniknąć tych wszystkich pieprzonych pytań...
-Jak zawsze najgorsza robota przypadła mnie.-Westchnął, wywołując u mnie głupi uśmiech.-Kiedy wyjeżdżasz? 
-Jutro wieczorem. Muszę pogadać jeszcze z Macabre, Nivrą i Hoax'em.-Potarłam oczy.-Dziękuję, że jesteś. Że szanujesz moje decyzje. To dla mnie wiele znaczy.
-Lojalny do bólu, pamiętasz?- Uśmiechnął się, ale jego czy pozostały smutne i wyprane z emocji.-Dla ciebie wszystko, siostrzyczko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz