W Niemych Górach ostatnio było bardzo spokojnie. Zbyt spokojnie. Mimo tego spokoju atmosfera była cały czas bardzo napięta. Spodziewaliśmy się wizyty Rady i kłopotów w każdej chwili, a tymczasem wszystko działo się po staremu, a nawet lepiej. Było po prostu...ZBYT CICHO.
Takie przynajmniej były pozory, ale uważniejsi i bardziej wyczuleni na szczegóły (lub pewne osoby) mogli zobaczyć kilka niepokojących szczegółów.
Po pierwsze: Mac gdzieś zniknął.
Nie widziałam go od dłuższego czasu. Od ostatniego zebrania Alf. Przez to całe zamieszanie mógł mieć teraz sporo na głowie, ale to i tak nie dawało mi spokoju. Martwiłam się i tyle, to chyba normalne...
Drugą rzeczą były oczywiście inne Watahy i ich Alfy. To nie było tylko tak, że nie mogłam znaleźć Mac'a. Rzadko zdarzało mi się teraz spotkać kogokolwiek, także z mojej własnej Watahy. Wszyscy zachowywali się tak jakby starali się nie wchodzić sobie nawzajem w drogę. Może był w tym jakiś cel, ale ja go nie widziałam. No i jeszcze Faith...Co prawda nie znałam jej zbyt dobrze, ale się o nią martwiłam. Zastanawiałam się co zamierza zrobić.
Cholera, wszystko wygląda dobrze, ale nie jak należy. Nie wytrzymałam i postanowiłam osobiście przekonać się z wszystkimi dzieje z członkami Watahy Burzy na czele.
(Bella)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz