niedziela, 11 maja 2014

(Wataha Ognia) od Victora

Korzystając z tego,  że wszyscy byli zajęci przemową Ice'a, chyba tak nazywał się ten blondyn, ja i Vince wyszliśmy z jaskini.
- Jak mogliśmy być tak nieostrożni?! – warknęła Vince,  kopiąc leżący na ziemi kamyk – mogliśmy uciec, a teraz…
- A teraz po nas – dokończyłem, opierając się o drzewo – Alexius  i reszta Rady są blisko, tak wiec próba ponownej ewakuacji nie ma najmniejszego sensu.
-Myślisz, że dalej nas szuka? – westchnęła moja siostra – Minął już jakiś czas, odkąd uciekliśmy, ponadto nie jesteśmy powodem jego wizyty…
- Co racja to racja, ale…
- Ale co? – odwróciła głowę w moim kierunku.
- Chyba nie porzuciłby swoich najlepszych tworów – uśmiechnąłem się.
- Przymknij się, mieliśmy o tym nie rozmawiać! - jej czerwone oczy, pociemniały, czekałem na rozwój sytuacji, kiedy Vince zastygła – Czujesz to?
Minęła chwila zanim uświadomiłem sobie co ma na myśli Vince. Nie byliśmy tu sami. Ktoś cały czas przysłuchiwał się naszej rozmowie…
(?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz