Odwróciłam głowę, czując na sobie spojrzenie Alexiusa.
-Wiem, że nie możesz się doczekać, Lidio, ale musisz przynajmniej po części ukrywać przed innymi swoje myśli...-powiedział swoim lodowatym głosem, patrząc na mnie obojętnie.
-Nie ma takiej potrzeby, panie-powiedziałam obojętnie.-Jestem wojowniczką, walka i wymierzanie sprawiedliwości sprawia mi przyjemność. Wszyscy doskonale wiedzą, że nasza misja sprawia mi niewypowiedzianą radość.
-Nie tylko to jest twoim celem...-uśmiechnął się przebiegle.-Młody Foster stanowi dla ciebie pokusę, która cię rozprasza. Nie muszę cię uczyć, że skupienie jest konieczne u wojowniczki, najdroższa.
-Zapewniam cię, że dobrze znam swoje stanowisko-odparłam sucho.-I zdaję sobie sprawę z tego, że masz dla mnie specjalne zadanie.
-Jak zwykle błyskotliwa-stwierdził, lustrując mnie stalowo srebrnymi oczami-Chcę, żebyś wyśledziła rodzeństwo...
-Nie jestem szpiegiem-pokręciłam głową, zirytowana. Czułam na sobie zaciekawione spojrzenia innych.-Czy coś cię bawi, Gor?!-warknęłam do chłopaka. Uśmiechnął się chytrze i wzruszył ramionami.
-Ależ oczywiście,że nie, Lidio-Alexius zignorował naszą potyczkę.-Uważam tylko, że tylko ty możesz zmierzyć się z naszym zabójczym rodzeństwem.
-Vince i Victor mnie nie obchodzą-warknęłam.
-Dobrze o tym wiem. Po prostu ich przyprowadź. Do mnie.
-Rozkaz, Panie-ukłoniłam się lekko i zmieniając postać, ruszyłam w las. Dalsze kłótnie z Alxiusem nie mają sensu. Jestem stworzona po to, by służyć Radzie. Czy mi się to podoba, czy nie.
*
-Proszę, proszę....-zacmokałam, wychodząc z ukrycia. Miny Vince i Victora były wręcz bezcenne, kiedy zwrócili na mnie swoje czerwone oczy.-Jak my się dawno nie widzieliśmy, prawda?
-Jakoś nie jest nam przykro z tego powodu, Lidio..-syknęła Vince. Victor wyprostował się.-Czego chcesz?
-Ja? Ja zupełnie nic...To Alexius bardzo chciałby was uściskać na powitanie. Wydaje mi się, że bardzo stęsknił się za swoim najbardziej nieudanym eksperymentem...-wzruszyłam ramionami, wydymając usta i zakładając ramiona na piersi. Przechyliłam głowę, przyglądając się z rozbawieniem tej zabójczej trójce. Problem w tym, że ja też jestem zabójcza. Bo wkońcu...mordowanie to mój zawód.
-I wysłał po nas swoją pupilkę?-Parsknął Victor.-Czy ty na prawdę myślisz, że z tobą pójdziemy?
-Nie, ale przyznaję, że nie chce mi się dzisiaj walczyć. Zwłaszcza z kimś takim jak wy-zmrużyłam oczy.-W walce szanse powinny być równe. Poza tym...Alexius chce was żywych.
(Vince? Victor?)
Sol jest tymczasowo niedostępna przez pobyt w szpitalu ,przepraszam
OdpowiedzUsuńNic się nie dzieje ;) Odezwij się od razu, jak będziesz już w domu ;* Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia <3
Usuń