wtorek, 8 lipca 2014

(Wataha Ziemi) od Peety

Dobra. Przyznam że poczułem ulgę jak przywaliłem Ice'owi. Ale po chwili zdałem sobie sprawę, że jestem idiotą. No kurwa, po co to zrobiłem?! Niepotrzebnie. Tyle. Poniosły mnie emocje, jego z resztą też. Było naprawdę nie przyjemnie. Po walce wszystko mnie bolało. Ale walczyłem za Bellę, która tego i tak nie chciała. Cholernie bolał mnie nos! Był złamany. Nie dość, że czułem się jak kretyn z złamanym nosem, to jeszcze Bella musiała się na mnie drzeć. Kazała mi iść go przeprosić. A że byłem w niej zakochany po prostu to zrobiłem, nie chętnie, ale musiałem. Zmieniłem się wilka by szybciej dotrzeć do Ice’a i żeby mi się szybciej goił nos. Kiedy zmieniam się w wilka... to uczucie, Hmmm. Krew płynie mi coraz szybciej, czuje się jakbym wszystko widział w zwolnionym tempie. Mam wtedy chwilę by pomyśleć. Biegnąc do Ice’a zastanawiałem się czemu ja to wszystko robię... czemu zniżyłem się do takiego poziomu. Są pytania na których nie możemy odpowiedzieć, więc po co się tym zamartwiać. Byłem wystarczająco szybki by dogonić Ice’a. Gdy go zobaczyłem, zmieniłem się w postać ludzką. Dalej bolał mnie nos. Ale trudno.
- Ice! Ej... – Zawołałem go.
- Czego tu chcesz?! Nie wystarczy Ci? – Popatrzył się na mnie z „ogniem w oczach”.
- Nie... czekaj. Czuje się cholernie głupio z powodu tego, co zrobiłem...
- Czyli prawidłowo. – Ice miał racje. To wszystko mnie dołowało.
- Dobra, ale czekaj! Chciałem przeprosić. Więc... Sory. – Odwróciłem się, wiedząc że te przeprosiny nic nie dadzą. Chciałem już odejść i nie robić z siebie większego durnia.
- Kochasz ją? – Spytał, dość dziwnym tonem. Odwróciłem się powoli i podszedłem do chłopaka.
- Cholernie. – Odparłem poważnie patrząc się na niego.
- To dbaj o nią, a mnie daj spokój.
- Spokojnie, będę. – Chciałem już iść, lecz Ice złapał mnie za ramię.
- Jak tam nos? – Zmarszczył brew.
- Da się przeżyć. – Uśmiechnąłem się.
- Peeta, doceniam, że przeprosiłeś, ale i tak to zapamiętam. – Spoważniał. – Idziesz w dobrą stronę, ale musisz coś zrozumieć. Nie przyjmuję teraz nowych do Niemych Gór. Napadając na Alfy napytasz sobie biedy. Na razie trzymaj się na uboczu, unikaj naszych i obcych. Kiedy wojna się skończy, przyjdź do dowolnej Alfy, którą wybierzesz i poproś o przyjęcie.-Zaskoczył mnie, kiedy podał mi rękę na zgodę. Uścisnąłem ją i uśmiechnąłem się.
-Dobrze.
Ucieszyłem się, że przynajmniej tyle mogłem załatwić. Ice zmierzył mnie dość obojętnym spojrzeniem niebieskich oczu i poszedł w swoją stronę, a ja powoli wracałem do Belli. Gdy Ją zobaczyłem, zauważyłem że nie może się doczekać, żeby usłyszeć jak to wszystko się potoczyło.
- I jak? – Zapytała zaniepokojona. Popatrzyłem się na nią.
- Chyba dobrze. – Jak Bella to usłyszała, od razu uśmiech powrócił na jej twarz. Przytuliła mnie.
- Cieszę się. – Spojrzała na mnie tymi ślicznymi oczkami. Jezu, jak ja kochałem kiedy Ona się tak na mnie patrzyła! Wtedy mi się ciepło robiło w sercu. – To co teraz robimy? – Zapytała zadowolona. Nie widziałem jej jeszcze takiej. To było przyjemne uczucie.
- Może się przejdziemy? – Kiwnęła mi głową. Złapała mnie za rękę. Byłem zdziwiony. Popatrzyłem się na nią, jakbym nie wiedział, co się dzieje.
- No chodź. – Uśmiechnęła się do mnie. Chodziliśmy tak dłuższą chwilę. Bella nagle stanęła i westchnęła. Popatrzyła się na mnie trochę smutno, ale jej wzrok był słodki.
- Peeta...
- Tak? – Nie wiedziałem czemu stanęliśmy. Podobało mi się jak trzymała mnie za rękę. Ale Ona złapała mnie jeszcze za drugą. Myślałem. że chce mi coś powiedzieć. Że może znowu zrobiłem coś nie tak. W sumie zrobiłem. Ale chyba to naprawiłem. Szczerze... Bałem się wtedy.
- Wiesz, chyba się do ciebie przyzwyczajam. – Odparła.
- Heh... mam się martwić, czy... – Uśmiechnąłem się do niej.
- Ej no... Ja tu próbuję... A ty...
- No dobra, dobra. – Puściłem do niej oczko.

(Bella? )

2 komentarze:

  1. Zamiast odpowiadać ci w następnym opo, skorygowałem trochę nasz dialog na takie odpowiedzi, jakich użyłby ja. Możliwe, że tak jest lepiej c: / Ice

    OdpowiedzUsuń
  2. Ok :) Ale myślę że między nami będzie w miarę dobrze. / Peeta.

    OdpowiedzUsuń