piątek, 11 lipca 2014

(Wataha Wody) od Ivalio

 Siedziałem w ciszy pod ścianą w mrocznym korytarzu. Jak przez mgłę skojarzyłem, jak Ren koło mnie przechodzi, nawet nie raczywszy na na mnie spojrzeć. No tak, co go ja tam obchodzę. Oparłem głowę o kolana, starając się przestać drżeć. Dobra. Faith pomoże Sol. Tak?
 Podniosłem się i wszedłem do pomieszczenia z Sol. Moje spojrzenie fiołkowych oczu zetknęło się ze spojrzeniem Faith.
- Hej. Dawno się nie widzieliśmy.- Posłałem jej zmęczone spojrzenie.
- Tak. Trochę się pozmieniało.- Nawet nie próbowała się uśmiechnąć. Nie wiedziałem co odpowiedzieć. W sumie dla niej też nie byłem "kimś", jeśli tak można mówić o członku swej byłej watahy.- Powinieneś odpoczywać.- Rzuciła, skupiając się na Sol.
 Zamrugałem kilka razy, czując że z napięcia zaczynam opuszczać temperaturę. Nie podobało mi się tu. Może dlatego, że ta cisza była taka.. przygniatająca. Zebrało mi się na zawroty głowy. No super. Rozmowa się nie klei. Nie mam co ze sobą zrobić. Taki niepotrzebny.
 A w Radzie miałbyś i poważanie, i strach, i krew.
 Odezwało się coś we mnie. Nie powinienem sobie czegoś takiego powiedzieć. Nie. Ja nie będę już nigdy zły. Zerknąłem na klatkę, na Sol. Już jesteś niepotrzebny. Znowu coś zagrzmiało w moim wnętrzu. Aż musiałem się oprzeć o ścianę.
~Ivo, co się dzieje?~ Zaniepokojony głos Sol rozległ się w mojej głowie.
~Wszystko jest ... dobrze. Wybacz, ja ci chyba nie pomogę.~ Znowu czułem gule w gardle. Ja to mam pecha, albo nie mam w sobie woli walki. Nie wiem co to jest.
~Już i tak mi pomogłeś.~Ciepła nuta rozległa się w jej mentalnym głosie.
~Właśnie nie. Widzisz jakie ze mnie gówno.~ Nie wiem czemu się zdenerwowałem. Było już na prawdę zimno.
-Ivo, opanuj się.- Faith patrzyła na mnie karcąco. Co tylko jeszcze bardziej mnie wkurzyło. Czemu nie mogę zerwać z przeszłością?! Co we mnie takiego jest?- Ivalio!
W tym momencie wydzieranie się na mnie nie było za dobrym pomysłem.
~Ivo, braciszku, o co chodzi?~ Sol wyciągała w moją stronę dłoń przez kraty.
~O nic, Sol. J-ja. Po prostu jestem zmęczony.~
~Wszyscy jesteśmy.~Powiedziała, po czym ja podszedłem do siostry i ująłem ją za dłoń. Opanowałem się i znowu było ciepło. Zauważyłem kątem oka, że Faith odwraca wzrok i zagryza wargi.
 To tylko zwróciło na nią moją uwagę. I ... po jej policzku zleciała łza, która od razu została starta.
 Nie wiedziałem, co powiedzieć. Byłem wyczerpany.
~Musimy jeszcze trochę wytrzymać. Póki Rada istnieje nie zaznamy spokoju.~ Powiedziałem cicho, patrząc ukradkiem na Fai. Próbowała ukryć swoje łzy. Nie wiedziałem co zrobić, by się nie załamywała. Nie wiedziałem nawet o co chodzi i chyba nawet nie chciałem...Nigdy nie widziałem, żeby Faith płakała.
 -Ivo, odsuń się.- Posłusznie wstałem z miejsca, patrząc jak Fai robi coś z kłódką. Drzwi się otworzyły i wtedy blondynka nagle osunęła się pod ścianę, schowała twarz w dłoniach i zaczęła cicho łkać.
Siostra wyszła z klatki i przytuliła dziewczynę w wyrazie bezsilności. A ja patrzyłem jak po policzkach Fai płyną łzy. Tym razem nie próbowała ich nawet ukrywać.
- Co się stało?- Sol pierwsza zadała to pytanie.
( Fai? )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz