sobota, 5 lipca 2014

(Wataha Wody) od Ice'a

Pytanie: Co ja właściwie robię i jaki to ma cel? zadałem sobie dopiero po jakiejś godzinie wałęsania się po Niemych Górach. Mogłem tłumaczyć to na różne sposoby, ale najbardziej prawdopodobne wydawało mi się tłumaczenie, że chciałem sprawdzić czy na terenach nie pozostali jeszcze jacyś pojedynczy wrogowie. Nikt nie rzucił mi się do gardła, co oznaczało, że możemy czuć się bezpieczni. A przynajmniej na razie.
Rozmowa z Nivrą, z tym nowym kolesiem, z Renem i "zdjęcie" klątwy z Elizabeth przebiegło jak we śnie. W głowie utkwiła mi tylko rozmowa z Hebi i chyba tylko wtedy byłem obecny duchem, a to co do mnie mówiła jakoś przebijało się do mojej świadomości. Choć nie do końca w to wierzyłem. NIC nie miało być dobrze.
Miałem już skręcać w stronę terenów Watahy Wody, kiedy przypomniałem sobie, że trwa wojna i wszystkie watahy na ten czas zebrały się na terenach Rena. Jedynych uzbrojonych w PRAWDZIWĄ broń...
Zawróciłem i znalazłem się w plątaninie suchych krzaków i konarów drzew. Skały nadawały miejscu surowości i uroku, a szare niebo idealnie pasowało do Alfy tych terenów. Obecność Rena wyczuwało się na więcej niż kilometr, a bariera, którą założył na granice, pulsowała silnie w świetle księżyca. Teraz była potrzebna bardziej niż wcześniej. W każdej chwili mógł przekroczyć ją wróg, to też wszyscy byli podwójnie czujni. I przestraszeni.
Moją uwagę przykuł ruch. Dwie osoby przemieszczały się lasem, rozmawiając zbyt głośno jak na potencjalnych szpiegów. Trudno powiedzieć, czy to co poczułem, gdy zobaczyłem Bellę w towarzystwie jakiegoś chłopaka, było strachem o nią, ulgą, poczuciem winy czy czymkolwiek innym. Przyjrzałem się podejrzliwie mężczyźnie. Jego zachowanie wobec Belli było co najmniej przyjacielskie, ale wrogowie są sprytni. Are też wydawał się być po naszej stronie. Właśnie. WYDAWAŁ.
Nasze spojrzenia się spotkały. Wzrok chłopaka był dość jednoznaczny...Mówił mniej więcej : Nie zbliżaj się do niej, bo jest moja.
Ja byłem prawie pewien, że moje oczy były wyprane z emocji. Nie czułem już zupełnie nic. Może oprócz pustki. I nadal zastanawiałem się w którym momencie się złamałem. Wtedy, kiedy zabiłem, czy gdy musiałem patrzeć jak Bella cierpli. Przeze mnie.
Z resztą to już nie jest ważne. Teraz muszę skupić się na Niemych Górach, na bezpieczeństwie Hebi, Belli, na tym wszystkim, co przysięgałem chronić.
Chłopak wyglądał przez chwilę jakby chciał się na mnie rzucić, ale gdy Bella położyła rękę na jego ramieniu odwrócił się tylko bez słowa i ciągle mierząc mnie wzrokiem, szedł dalej, trzymając Bellę w pasie.
Stałem przez chwilę, zastanawiając się co zrobić. Bezpieczeństwo Belli wzięło górę i podjąłem błyskawiczną decyzję, żeby upewnić się co do nieznajomego.
-Bella.- Powiedziałem szybko, ale niechętnie. Nie wiem, kiedy znów będę mógł patrzeć jej w oczy, ale to jeszcze nie dziś.- Przepraszam...-Sam nie wiem za co przepraszałem.-Ale muszę wiedzieć kim jest twój..hm...przyjaciel.
-To Peeta...Jest po naszej stronie. Właśnie chciał spytać czy może dołączyć do Ziemi...-Jej głos był słaby i niepewny. Patrzyła wszędzie, tylko nie na mnie. Przełknąłem ślinę i zerknąłem na Peete. W ostatniej chwili zdaje się, bo ten już wymierzał w moją twarz pięść. Uchyliłem się w ostatniej chwili, ale chłopak zamachnął się ponownie, tym razem na mój brzuch.
-Nie masz pojęcia jak bardzo chciałem ci przyłożyć.-Wysyczał i tym razem trafił mnie z prawego sierpowego w wątrobę. Jak przez mgłę słyszałem krzyk Belli, ale już nie myślałem, co robię. Moja pięść- a przynajmniej tak mi się wydawało- trafiła Peeta w oko. Syknął z bólu i kopnął mnie w potylicę, za co w zamian otrzymał solidny cios w nos. Poczułem jak po mojej brodzie płynie strużka krwi. Idiota rozciął mi wargę i prawie złamał kręgosłup, zanim wycofałem się do tyłu i zasłoniłem drzewem.  Belli jako udało się złapać go w pasie i odciągnąć na bezpieczną odległość. Peeta wciąż patrzył na mnie z wilka i dyszał ciężko, z resztą podobnie jak ja.
Odkleiłem kosmyk włosów, które przylepiły się do mojego czoła i wyplułem ślinę zmieszaną z krwią.
-Możesz zapomnieć teraz o dołączeniu do Niemych Gór. Nie potrzebujemy tu niekontrolujących się mężczyzn. Jest wojna, a my nie napadamy na swoich.- Mój obojętny ton zaskoczył mnie chyba bardziej niż jego. -Przyjdź, kiedy już dorośniesz. Na razie zostajesz uznany za wroga, za napad na Alfę.-Rzuciłem mu jeszcze jedno spojrzenie i odszedłem o kilka kroków dalej.- Strasznie mi przykro, Bella...-Nie udało mi się zmusić, żeby na nią popatrzeć, a mój głos lekko zadrżał. Możliwe, że ze złości. Odwróciłem się i ruszyłem z powrotem w swoją stronę, ściągnąwszy wcześniej potargany od walki t-shirt i rzuciwszy go na ziemię.  Kiedy odchodziłem, przed oczami wciąż miałem nietęgą minę Peety.
Nie jestem już dawnym Ice'm- dzieciakiem. Teraz muszę być Alfą, a to całkiem inny Ice. Ten Ice nie pozwala sobie na błędy, a Peeta właśnie jeden popełnił.
Idąc do jaskini, czułem jak narasta we mnie gniew i poczucie winy, którego nie mogłem stłumić. Mogę udawać, że nic mnie rusza, że chrzanię to wszystko. Ale po co? Już i tak pokazałem co chciałem przed Bellą i Peetą. Zasłużyłem na to, żeby ktoś mi przywalił i najgorsze jest to, że musiałem się obronić. Nienawidzę tego, kim jestem. Przeklinam dzień, w którym Faith uczyniła mnie Alfą i przeklinam ją, za to, że zostawiła mnie samego. Nienawidzę tego, że muszę to ukrywać. Nienawidzę tego, że jestem słaby...Tak cholernie słaby.
(Hebi?)

11 komentarzy:

  1. Było nie wkurzać Ice'a. Nawet święty by w końcu nie wytrzymał ...Jestem z niego dumna :*

    OdpowiedzUsuń
  2. kiedy będzie coś od Sol? ;-:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no...musicie zapytać Sol, ale pewnie jak ją ktoś łaskawie uwolni. Możliwe, że baardzo niedługo :3

      Usuń
  3. Peeta zobaczył go po raz pierwszy. Wkurzać? niby jak? to chyba normalne że patrzył się na niego jak skrzywdził Bellę, a Bella była dla niego najważniejsza. Peeta nie chciał go uderzyć ze względu Belli!

    OdpowiedzUsuń
  4. Pozdro...serio widać, że ktoś tutaj myśli. A ja głupia wysłałam już Hebi opo, w którym Ice'owi się nic nie dzieje i idziemy spokojnie dalej i wgl. No, ale skoro chciałeś dostać po mordzie to proszę. Jezu dzięki, za zepsucie wątków. Właśnie przez takie coś możecie stracić kilka osób. Ale w sumie jak wcześniej widziałam to nie jestem tu potrzebna. Także Gratuluje z całego serca. Widać że mili jesteście./ Bella

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, Peeta owszem chciał uderzyć Ice'a ale tego nie mógł zrobić ponieważ jak już zostało wspomniane, Bella tego nie chciała. Bella spokojnie, najwyżej stracą kilka osób ;) Po pewnym czasie Peeta już by nie czuł złości ani nic... dla dobra Belli, ale cóż. Dzięki Ice! / Peeta.

    OdpowiedzUsuń
  6. Apel do Belli. Przykro mi, że coś nie poszło po twojej myśli, ale już czas, żeby dotarło do ciebie, że twoja postac nie jest najważniejsza na blogu. Tak się składa, że wszyscy potrafią dopasować się do systemu, z wyjątkiem ciebie.
    Od jakiegoś czasu bardzo niekorzystnie opisywałaś Ice'a razem z Peetą i właściwie sama prosiłaś się o to co się stało. Poza tym Peeta może przeprosić, albo iść do Rena. Jest mnóstwo argumentów po stronie właśnie Ice'a. Bella nie jest pępkiem świata i każdy musi dopasowywać się do Reguł na blogu. Oboje z Peetą złamaliście zasadę określoną w regulaminie, która mówi, że nie wolno nam obrażać innych użytkowników, ani wyrażać się o nich w sposób zdecydowanie przekraczający granicę. Musicie pamiętać także, że Ice jest Alfą i to on decyduje, więc opo Belli i tak nie miało żadnej ważności. Nie zgadzało się z obecną hierarchią. Bello, przemyśl wszystko i dopiero potem miej pretensje. Zwłaszcza, że sama zaczęłaś. W obecnym czasie Ice i Ren NIE PRZYJMUJĄ nikogo na stałe. Peeta tak więc i tak nie zostałby przyjęty do żadnej watahy. Ogarnijcie najpierw akcję i dopiero później miejcie pretensję. Ice napisał to wszystko w cywilizowany sposób, nikogo nie mieszając z błotem. To wszystko, dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  7. I nie zapominajcie, że autor opowiadania też ma swoje nerwy, które zdecydowanie nadszarpnęliście ostatnimi czasy. Myślę, że nikt nie chciałby żeby przedstawiano jego postać w taki sposób, w jaki jej autor tego sobie nie życzy. Nie chcę już więcej żadnych komentarzy na temat Ice'a, Belli, Hebi i Peety. Weźcie wszyscy głęboki oddech i zajmijcie się pisaniem...c: A jeśli macie jakieś problemy z innymi postaciami, stosujcie konstruktywną krytykę. Wtedy nikt nie będzie miał pretensji.

    OdpowiedzUsuń
  8. Faktycznie. Macie racje, źle zachowałem się w stosunku do Ice'a. Przepraszam. Ale nie chciałem go pobić. Jeśli da się jakoś to odkręcić, proszę o radę. / Peeta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że jak przeprosisz Ice'a w opowiadaniu powinno być dobrze. Autorowi postaci Ice'a chodzi tylko o przeprosiny, a to co zrobił było czymś w rodzaju kary za złamanie regulaminu. To, że Peeta się na niego rzucił było moim zdaniem tylko przenośnią do faktycznego urażenia go w opowiadaniach Peety i Belli. Nie zapominajcie, że Ice jest adminem, a chyba nie muszę tu nadmieniać, że admini są od trzymania ręki na pulsie. Jeśli ktoś jeszcze planuje wkurzanie administratorów, niech lepiej nie próbuje ;) Też jesteśmy ludźmi, jak każdy inny i mamy prawo się denerwować.
      Peeta, spróbuj dogadać się z Ice'm w kolejnych opowiadaniach ;3

      Usuń
  9. Ludzie od czego macie priv? Tam sie dogadujcie zeby potem takich problemow nie bylo ! Wszyscy potrafia sie dogadac tylko tu problemy wielkie! Przeciez podajemy kontakt do siebie kiedy sie zapisujemy nie?

    OdpowiedzUsuń