Kto rzucił zaklęcie?
No oczywiście Alexius. Więc muszę znaleźć jedyną osobę, przy której wymiękam
psychicznie, bo już kilka razy mnie złamał i … co z nim niby mam zrobić?
Wpatrzyłem się w siostrę pytająco.
~A jak go znajdę, to co mam zrobić?~ Spytałem ciut zmęczony
tym wszystkim.
~Wtedy się ze mną skontaktuj. Powiem ci co robić dalej.~ Gdy
wysłała mi tę myśl uśmiechnęła się do mnie ciepło. Odwzajemniłem ten wyraz
twarzy. ~Nie martw się, nigdzie się stąd nie ruszę.~
Zaśmiałem się cicho,
a siostra cicho parsknęła.
~Postaram się wrócić jak najszybciej.~ Zapewniłem ją.
Odwróciłem się i w postaci wilka wybiegłem z pomieszczenia.
* * *
Obróciłem się w
kierunku nieproszonego gościa, którego wyczułem. Co znowu? Poczułem smutek, ból i rozgoryczenie. Szczerze? Nie
doceniłem Lidii, ale gdybym się jej bał, to nie miałbym szans.
Nie jestem
rozkapryszonym dzieciakiem. Jestem po prostu chłopakiem, który ma już szczerze
dość bólu, niezgody, brutali i ludzi, którzy niszczyli moje życie od… odkąd
ocknęła się moja nietypowa moc. Czy mam ich błagać, by mnie w końcu zostawili w
spokoju, czy co? Ale to też by nie pomogło. Albo bezwzględne posłuszeństwo, albo
zdychaj, piesku.
Zostaje więc jedno
wyjście, walczyć, aż wszyscy tyrani umrą. Niezbyt chwalebne, ale nie ma wojny
bez przelewu krwi.
-Witaj, psie.- Patrzyłem jak z mroku wyłania się przepiękna
dziewczyna.
Jej ciemno czerwone
rozżarzone gniewem oczy wpatrywały się we mnie tak, jakby chciała mnie tu na
miejscu zabić. Nie miałem pojęcia kto to jest i… co tu robi? Kolejny członek
Rady, który pachnie jak … wampir?
- Znamy się?- Nie wiedziałem dlaczego zasłużyłem na tak
zimne powitanie. Naprawdę. … Chociaż. To był wampir. Więc o co chodziło?
- Nie pamiętasz mnie, ale tak, znamy się.- Widziałem w jej
oczach coś jak złośliwość i, czyżby ona mnie szczerze nienawidziła? Na to
wyglądało.
Wykonałem krok do
tyłu, kiedy gwałtownie rzuciła się w moim kierunku, przypierając mnie do
ściany. Warknąłem ostrzegawczo. Widziałem w jej oczach czysty gniew i żądze
mordu.
- Zapłacisz mi za wszystko!
I wtedy to się zaczęło…
* * *
Ciemne, obskurne pomieszczenie z dwoma postaciami skrępowanymi
łańcuchami z obrożami na szyjach, które w razie czego mogły posłać impuls
elektryczny w głąb ciała i pozbawić ofiarę przytomności, albo po prostu ją
podprażyć.
Naprzeciwko dwóch wampirów stoi chłopak z
martwymi, jarzącymi się oczyma. Stoi i patrzy, a wampiry wrzeszczą z bólu, gdy
na ich ciałach pojawiają się igły lodu, przebijające mięśnie i nerwy.
-Mój pan dał wam wybór. Jedno z was może
przeżyć.- Głos, którym młody wilkołak wypowiedział te słowa dawał zapowiedź
kolejnych katuszy dla swych więźniów.-Dla przykładu.
Anna wpatrzyła się w swojego towarzysza
wzrokiem pełnym strachu i rozpaczy.
- Możecie podjąć
decyzję do jutra, a jak jej nie będzie, to zginiecie oboje.- Chłopak uśmiechnął
się szaleńczo do wampirów, jakby cała ta sytuacja sprawiała mu niewypowiedzianą
przyjemność. Jakby tylko czekał na następny dzień. Sprawienie im tortur.
*
24 godziny katusz niepewności i ta decyzja…
- Nie! South!-
Wampirzyca wściekle miotała się na krześle, patrząc jak ciało wampira ogarnia
zimna bańka wykonana z lodu. Jak powoli zostaje zamrożony. Wampir wpatrywał się
z dziwnym spokojem w towarzyszkę. Jakby chciał jej coś jeszcze powiedzieć,
ale.. nie zdążył.
Białowłosy przyglądał
się temu z wielką satysfakcją. Wiedział, jaki ból zadał tej dwójce. Przebudzone
w chłopaku zwierze wyło z rozkoszy.
*
-North, błagam. Najpierw South.-Wampirzyca błagała ciemnowłosego, który przyszedł na ratunek dwójce więźniów. Na jego twarzy pojawił się grymas bólu.
-Zabierz ją stąd bracie.-Blondwłosy wampir resztką sił wypchnął z klatki wampirzycę.
-Wrócę po ciebie, South. Trzymaj się.-Wydyszał ciemnowłosy i siłą wyciągnął ją na zewnątrz. Gdy wrócił w uszy wżerał się już krzyk umierającego wampira, który tonął w morzu gorących płomieni, a za jego plecami pojawiła się wampirzyca, która zawyła z bólu, po utracie ukochanego.
Wszystkiemu przyglądał się białowłosy chłopak, a raczej demon w jego skórze, który własnoręcznie dopilnował, by ich wybór został przypieczętowany i żeby jego Pan był zadowolony.
* * *
Wiłem się w bólu na
ziemi. Te wspomnienia. Nie chciałem ich nigdy do siebie dopuszczać. Wydzierałem
się tak, jakbym to ja się palił. Wszędzie było niemiłosiernie gorąco. Wszędzie
była ciemność. Moje rozszerzone do granic możliwości tęczówki nic nie rejestrowały.
Czułem dym palonego ciała. Nie wiedziałem czy pochłania mnie prawdziwy ogień
czy nie. To wszystko było takie realistyczne!
Ogarnięty drgawkami
i bólem niemożliwym do zniesienia, czułem się tak, jakbym co chwilę umierał.
Każda cząstka mnie była małą kulą ognia, która nie chciała zgasnąć.
Drapałem paznokciami
o podłogę, nie mogąc nawet przemienić się w wilka. Nigdy niczego takiego nie
przeżywałem. Nawet Alexius mnie tak nie katował. W końcu on chciał, bym żył, a
ta tu… chciała mnie zabić. Nie chciałem już tu leżeć. Śmierć byłaby
miłosierdziem.
- Przestań!- Wycharczałem. Podświadomie wyczuwałem, że to
Wampirzyca jest sprawcą tego całego bólu.- Tamten ja to zupełnie inna osoba!-
Wrzeszczałem, ogarnięty impulsami bólu. Jakby 15 centymetrowe igły rozgrzane do
czerwoności wbijały się w moje nerwy. To było nie do zniesienia.
- I komu niby próbujesz wcisnąć te brednie?- Usłyszałem
tylko wściekłe syczenie, pełne satysfakcji. Ona cieszyła się tym, co przeżywam.
- Nikomu… Mówię. Prawdę… To. Nie. Byłem. Ja…To. Kto. Inny…Inny.
Umysł…Nie. Ja…
Skończ. To… Przestań!- Moje ciało wiło się po posadzce jak
mały ssak w agonii. Tylko dlaczego agonia tak długo się przeciągała? Sol. Moja
siostra. Klatka.- Przestań, błagam… -Głos mi się łamał. Nie mogłem się skupić
przez ten ból.- Porozmawiajmy, błagam…- Charczałem coraz ciszej, czując że
niedługo stracę przytomność z nadmiaru bólu. Gdy Rada mnie torturowała taki
tryb „wyłączenia” się przydawał, ale nie tu. Nie teraz.
- Porozmawiajmy, błagam, muszę … pomóc… siostrze… Błagam. Porozmawiajmy… -Traciłem siły w błyskawicznym
tempie. Jeśli ktoś zaraz czegoś nie zrobi to sam się zabiję.
- Nie mamy o czym rozmawiać, psie!- Anna wrzasnęła na mnie,
ciesząc się całą sytuacją.- Nie masz mi nic do powiedzenia! Jego śmierć to była
Twoja wina! Nie masz prawa żyć! Nie masz prawa umierać! Będziesz cierpiał tak,
jak ja cierpiałam, gdy on płonął rozumiesz?!
- Wybacz. Wybacz mi, proszę. Muszę pomóc siostrze. Gdybyś
dała mi szansę .. powiedzieć.. Ja.. Błagam. – Z oczu lały mi się łzy. Byłem
taki bezsilny. Taki bezwartościowy. Własna przeszłość, od której się odciąłem,
teraz mnie atakowała z całą mocą. To było straszne. Nikt na coś takiego nie
zasługuje. Śmierć bez śmierci.
-Zapomnij! Nigdy ci tego nie zapomnę! Jesteś ścierwem! Nie
zasługujesz nawet na śmierć!- Wampirzyca była nieugięta w swym postanowieniu.
- J-ja.. b-błagam.. t-tylko.. o-o s-szansę.. n-na r-rozmowę.
–Moje dygoczące ostatkami sił ciało zniekształcało słowa. Wypowiedzenie tych
zdań kosztowało mnie tak strasznie dużo.
- Błagać to ty sobie możesz. Nie licz na nic.- Kobieta syczała
tak, jakby to, co jej mówiłem, zaprzeczało wszystkiemu, w co wierzyła.
-Ale to nie byłem ja! Nie rozumiesz?! Ja chce tylko…
rozmawiać… - Już nie mogłem. Ja..
~Już nie mogę. Wybacz Sol. Nie dałem rady cię wyciągnąć.
Wybacz, Nezi. Nie dam rady do ciebie wrócić. Wybacz, South. Nie chciałem cię
zabijać. To nie byłem ja. Wybacz, Anno. Nie mogę ci dać tego, czego ode mnie
oczekujesz. Już nie jestem potworem. Już nim nie jestem. Wybaczcie … ~ Moje
słabe myśli rozeszły się po budynku i okolicy. Już … mogę.. umrzeć.
Nagle w korytarzu
rozległ się głośny warkot rozwścieczonego drapieżnika. Potem syk wampira. I ból się skończył. Nie
wiedziałem komu dziękować. Już? Umarłem? Nie. Ciągle czuję ostatki tamtego
bólu. To nie może być niebo. Czyżbym nagle dostał szansę na spokojną rozmowę z
Anną? Na uratowanie Sol? Dzięki Ci, Boże.
Ostatkami sił podniosłem lekko głowę, ciągle drżąc. Faith?
Co ona tu robi? Poczułem czyjąś dłoń na moim czole. Przeniosłem wzrok na tę
drugą osobę. Ren?
( Faith? Ren? Anno? )
Zabić... Nie zabić... XD A tak na serio to zabije wszystkich patelnią XD - Anna
OdpowiedzUsuńNie zabijaj, każda zabita postać= jedna osoba mniej do pisania na blogu ;c A Ivalio jest potrzebny ;3
UsuńŻartuję XD Jak mogłabym zabić taką fajną postać- Anna
OdpowiedzUsuń