Nie ruszyłem się nawet o milimetr przez cały dzień, siedząc cały czas z twarzą w dłoniach. To co zrobiłem nie dawało mi spokoju i sam nie widziałem co tak na prawdę czuję. Wiedziałem za to, że jestem totalnym dupkiem, skoro zostawiłem Bellę, po tym jak ją pocałowałem. Nagle usłyszałem, że do groty ktoś wszedł
-Ice?
Podniosłem głowę i z przerażeniem stwierdziłem, że Isabella właśnie stała kilka metrów dalej ode mnie.
- Przepraszam.- Wiem, że się powtarzam, ale nic co mógłbym powiedzieć nie przychodziło mi do głowy.
- Ale za co ty mnie przepraszasz?! Przecież sama tego chciałam!- Zdaje się, że dokończyła zdanie, które wczoraj jej przerwałem.
Sam nie znałem odpowiedzi na to pytanie. Nie żałowałem tego, że ją pocałowałem, tylko tego, że to nie była Hebi. Cholera! Co jest ze mną nie tak?! Może przepraszałem ją za to, że nie jestem wobec niej szczery? A może za to, że zależy mi jednocześnie na dwóch dziewczynach. Może za to, że ją pocałowałem i dałem nadzieję, a od początku wiedziałem, że czuję coś (chodź nie wiem co) do Alfy Burzy. To było nie fair w stosunku do Belli i żałowałem, że sprawy się tak potoczyły. Bo ona była na prawdę świetna i mimo wszystko zależało mi na niej. Tylko, że z Hebi łączyło mnie coś, czego do końca sam nie rozumiałem. Coś co nie miało żadnych szans.
Bella spojrzała mi głęboko w oczy i wstrzymała oddech, na co natychmiast odwróciłem wzrok.
- Ice, ale ja Cię kocham- wydusiła z siebie na bezdechu.
Przez jedną długą sekundę zastygliśmy bez ruchu. Machinalnie zwróciłem ku niej spojrzenie i zobaczyłem w jej oczach strach. Chciałem odpowiedzieć jej to samo, ale nie mogłem. Zabawne, że wszystko skomplikowało się w tak krótkim czasie.
Dotknąłem policzka wadery i posłałem jej słaby uśmiech.
- Tak ci się tylko wydaje.- powiedziałem bez emocji i uchwyciłem smutny błysk rozczarowania w jej oczach.
- Nic do mnie nie czujesz, prawda?- zapytała z łzą w oku.
To co później zrobiłem, było całkiem nieprzewidziane. " Przepraszam, Hebi " pomyślałem, czując mieszaninę różnych emocji. Przywarłem do niej ustami i przygniotłem ją całym ciężarem swojego ciała. Jęknęła i włożyła rękę pod moją koszulkę. Przeniosłem usta na jej szyję, złapałem ją w pasie i wciąż całując położyłem na kanapie. Przerwałem tylko na chwilę, żeby spojrzeć jej w oczy, po czym zadarłem jej koszulę i zacząłem kreślić koła na obnażonej skórze.
- Powiedz, jeśli tego nie chcesz- szepnąłem jej w ucho.
( Bella? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz