"Szukasz czegoś?"
O Boże...
"Aż tak boli cię to, że mnie spotkałeś?" Ktoś tu chyba szuka guza.
"Nieważne" Wyminąłem go "Spadam"
"Gdzie się tak spieszysz!" Cholera, niech go szlag! Zatrzymałem się "Co to było?"
"Niby co?" Warknąłem.
"Nie udawaj debila, od tego mamy Rade!"O...Ktoś tu jest w złym humorku? O jakże mi przykro." Co to było za zamieszanie?"
Wiedziałem o co mu chodzi, ale postanowiłem chwilę pomilczeć. Nie ma to jak wkurzanie Mac'a.
"Mieliśmy drobne problemy, ale...to już załatwione" Udzieliłem mu wkońcu "wyczerpującej" odpowiedzi.
"Niby jakie problemy? Kolego, obaj dobrze wiemy, że jak mi nie powiesz teraz, to ja i tak się dowiem i narobię syfu" To akurat wiedziałem, aż za dobrze.
Westchnąłem ciężko.
"Narobisz syfu tak czy tak..."
"No to co masz ku*wa do stracenia?!"
"Mamy nową Watahę" Wyrzuciłem wkońcu, bo znudziło mi się stanie na mrozie, nawet w tak słusznym celu, jakim było wkurzanie Macabre.
"Ta, wiem, że Nivra już tu jest, ale..."
"Mamy nową Watahę" Wyrzuciłem wkońcu, bo znudziło mi się stanie na mrozie, nawet w tak słusznym celu, jakim było wkurzanie Macabre.
"Ta, wiem, że Nivra już tu jest, ale..."
Nie mam na myśli Watahy Ziemi. Pojawiły się tu dwa nowe wilki, które założyły Watahę Burzy..."
"NIE MOGŁEŚ WCZEŚNIEJ?!"
"Najpierw męczysz mnie żeby ci powiedział, a teraz nie dajesz mi skończyć..."
"Gdzie ta Wataha?!"
"A skąd mam wiedzieć?! Chyba nie chcesz tam iść!" Właściwie to miałem to w dupie...Nie będę jego niańką. Basior nie odpowiedział, tylko puścił się pędem w przeciwną stronę do mojej. Wrzasnąłem za nim:
"WAL SIĘ, KUTASIE!- I już w znacznie lepszym nastroju poszedłem w stronę swojej jaskini, gdzie zastałem Devona. No tak... Jeden łeb więcej do pilnowania.
(Dev.?)
"Najpierw męczysz mnie żeby ci powiedział, a teraz nie dajesz mi skończyć..."
"Gdzie ta Wataha?!"
"A skąd mam wiedzieć?! Chyba nie chcesz tam iść!" Właściwie to miałem to w dupie...Nie będę jego niańką. Basior nie odpowiedział, tylko puścił się pędem w przeciwną stronę do mojej. Wrzasnąłem za nim:
"WAL SIĘ, KUTASIE!- I już w znacznie lepszym nastroju poszedłem w stronę swojej jaskini, gdzie zastałem Devona. No tak... Jeden łeb więcej do pilnowania.
(Dev.?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz