wtorek, 7 stycznia 2014

(Wataha Burzy) od Isabelli

 - Za co mnie przepraszasz? Przecież, sama tego… - powiedziałam w końcu, ale nie zdążyłam dokończyć. 
Nie zdążyłam mu powiedzieć jak świetnie się przy nim czuje. Nie zdążyłam mu powiedzieć, że obawiam się iż się w nim zakochałam.  
Już go nie było. Może po prostu on tego nie chciał. Może zrobił to tylko dlatego, ponieważ uważał, że tak będzie lepiej. Cóż, dla mnie to kolejny dowód tego, że na pewno jestem w nim zakochana. Siedziałam pod tym samym drzewem, pod którym rano go spotkałam. Siedziałam i płakałam. O nie. Nie mogę się poddać.  
Kocham go i muszę o niego walczyć. Postanowiłam, że wybiorę się do niego na spokojnie porozmawiać, bo nie mogę tak tego zostawić. Najpierw muszę sobie jednak to wszystko przemyśleć. Uspokoić się. Ukoić moje myśli. Zamknęłam oczy. Słuchałam śpiewu ptaków, szumu wiatru. Wreszcie mogłam spokojnie myśleć. Tak muszę mu to powiedzieć. Nie mam nic do stracenia. Kierowałam się w stronę jaskini Watahy Wody, czułam jego zapach, podążałam dokładnie tą samą drogą, którą on wcześniej podążał. Jestem.  Weszłam i powoli zmierzałam korytarzem, aż go znalazłam. Siedział pod ścianą z twarzą w dłoniach. 
- Ice? – zapytałam niepewna, czy dobrze robię. 
Chłopak spojrzał na mnie przerażony.  
- Przepraszam. – usłyszałam z jego ust po raz kolejny.  
- Ale za co Ty mnie przepraszasz?! Przecież sama tego chciałam! – Nie mogłam już wytrzymać. 
Może on przepraszał mnie za to, że on tego nie chciał. Już sama się pogubiłam. Nie odpowiedział mi na to pytanie. Usiadłam koło niego i popatrzyłam mu prosto w oczy. Chłopak szybko odwrócił wzrok. Kocham go. Tak teraz mam 100% pewność. 
Zastanawiałam się czy nie odejść, ale wyszłabym na tchórza, a ja taka nie jestem. Po prostu powiem mu to co czuję, to nie jest przestępstwem.  
- Ice, ale ja Cię kocham. – powiedziałam w końcu wstrzymując oddech. 
Czekałam na tą odpowiedź jak na śmierć. Myślałam, że umrę. Tak bardzo się bałam tego, co mogę usłyszeć. 

(Ice?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz