Wyruszyliśmy na bitwę. Mimo, iż wcześniej wszystkie możliwe myśli biegały po całym moim umyśle, to teraz byłam w pełni skupiona. Katniss przez cały czas mnie osłaniała. Wiedziała, że nie jestem pod ochroną własnej tarczy. Ice chyba zapomniał, że potrafię czytać w myślach. Chciałam się tylko dowiedzieć czy mamy jakąkolwiek szansę na pokonanie Rady, a tu proszę taka niespodzianka! " Jak siostrę " zrobiło mi się słabo, upadłam, a ktoś właśnie próbował przyłożyć mi miecz do gardła. Widziałam jak przez mgłę. Czułam, że powoli tracę kontrolę nad własnym ciałem i umysłem. Ktoś mnie torturował. Widziałam śmierć wszystkich bliskich mi osób. Usłyszałam krzyk i to właśnie wyrwało mnie z transu. Była to Kat, przerażona. Najwyraźniej bała się o mnie. Skupiłam się na tym, czy chcę żyć. I tu pojawiał się problem, bo nie miałam już dla kogo. Ułamki sekundy dzieliły mnie od śmierci.
~ Dla mnie idiotko!- usłyszałam Katniss w swojej głowie. Odepchnęłam tego, co chciał mnie zabić i otrząsnęłam się z szoku. Dziewczyna szybkim ruchem wbiła ostrze swojego miecza, pozbawiając chłopaka życia. Spojrzała na Ice'a z wyrzutem. A ja nie mogłam zrobić już nic. Umysł nie pozwalał mi na podjęcie jakiejkolwiek decyzji. Spałam jak słup soli patrząc jak giną kolejni członkowie tej pieprzonej Rady. Teraz do mnie dotarło, że straciłam Ice'a już na zawsze.
~ Nie martw się, nie mam zamiaru popadać w histerię.- wysłałam do Katniss, która ciągle, patrzyła srogo na mojego ( byłego ) partnera. Rozciągnęłam swoją tarczę z powrotem i powoli zaczęłam współpracować z Kat. Ja torturowałam, a ona zabijała. W sumie dzięki temu zapomniałam o tym wszystkim co działo się wewnątrz mnie. Muszę przyznać, że jestem dobrą aktorką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz