Siedziałam razem z Megan w salonie na wielkich fotelach przy kawie.
- Opowiadaj, jak tam Europa?- zapytała Meg
-Świetnie... Zakochałam się we Włoszech. Musimy kiedyś pojechać razem do Rzymu.- powiedziałam, popijając- Wakacje dobrze mi zrobiły po tym jak ten pies chciał mnie zabić- skrzywiłam się- No właśnie... czemu tu śmierdzi wilkołakiem?
Meg przewróciła oczami, ale nie odpowiedziała.
-Meg?
-Pomagamy wilkołakom z Niemych Gór...-przyznała z niechęcią.
-Że co?! Pomagacie kundlom?! Po tym jak jeden z nich chciał mnie zabić dla tej ich pieprzonej Rady, starych capów?_ zerwałam się na nogi.
-To nie tak. Ja tego nie popieram i nie mam ochoty im pomagać, ale North się uparł...- stanęłam jak wryta. TEN North? Mój przyjaciel pomaga tym kundlom.
-Gdzie poszli? - zapytałam wściekła.
-Anna, co ty chcesz zrobić?-Meg wyglądała na znudzoną.
-Gdzie oni są, do cholery?! Zamierzam dotrzeć do tego psa, który na mnie napadł i o mało co nie zabił, wtedy North pomógł mi, a teraz pomaga im. Zawiodłam się na nim.
-Anna- Meg krzyczała za mną ale ja już wyczułam ich ślad.- Idę z tobą. Już raz przegapiłam to jak ktoś rozwala North'a na łopatki, drugi raz nie zamierzam.- spojrzałam na nią z lekkim zdziwieniem, w końcu kochała North'a. Może i nie chciała tego przyznać nawet przed samą sobą, ale to było oczywiste.
No tak. Jeżeli którakolwiek wampirzyca potrafiłaby rozłożyć North'a na łopatki bez skutków śmiertelnych dla niej, to tylko ja.
-Cieszę się. A teraz jedziemy skopać im dupy. Pieski pożałują że się urodziły. Nie masz pojęcia jak długo na to czekałam.
-Czekaj.-Zawahała się na moment.
-Co?
-Już nic. Zabiorę tylko kluczyki do mojego auta.-Pobiegła na górę i kilka sekund później miała już w ręce kluczyki.
-Mogę prowadzić?-Poprosiłam.
-Nie. To mój wóz.-Uśmiechnęła się chytrze i zamknęła drzwi na trzy zamki i klucz.
-Niech będzie-westchnęłam.-Pospieszmy się, chcę zdążyć na przedstawienie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz