czwartek, 30 lipca 2015

(Wataha Ognia) od Kilmeny

Siedziałam w fotelu, bez entuzjazmu szurając butami po podłodze. Pomyślałam, że najwyższy czas poznać kogoś nowego. Jestem właściwie przekonana, że może 3 osoby na krzyż wiedzą o moim istnieniu.
A nie, jednak jestem ciotą i nie umiem poznawać ludzi, do widzenia, idę do Hebi.
Wywlokłam się z pokoju i powoli szłam, zastanawiając się, czemu nie wpadłam na pomysł, żeby zamieszkać z kimś mi nieznanym, ot tak, dla ukojenia samotności. Pomyślę nad tym później.
Zapukałam trzy razy, mając nadzieję, że nie spotkam tam za dużo ludzi. Tego mi brakuje, taksujących mnie wzrokiem nieznajomych, mmm…
- Idźcie sobie wszyscy! – usłyszałam zrozpaczony głos za drzwiami.
- Nawet ja? – szepnęłam w szparkę w drzwiach, posyłając chmurkę, która wyglądała jak zielonkawy eter. Leczniczy kolor.
- Kil! – odkrzyknęła Hebi – Ice, wpuść ją.
Wyobraziłam sobie, jak zdegustowany chłopak unosi brew, że ktoś będzie im przeszkadzał. Przeżegnałam się.
Drzwi się otworzyły, a w progu stanął Ice.
- Zostawisz nas same? – zwróciła się do niego dziewczyna.
- Hebi… - zaczął z naciskiem.
- Zaufaj mi – odparła, po czym chłopak wyszedł, a ja weszłam do środka. Trzasnęły drzwi.
- Kil… - zaczęła roztrzęsiona Hebi – Kil… nie wiem co mam myśleć…
Uniosłam brew.
- Nie powinnam mówić tego kolejnej osobie… ale plotki się rozniosą i tak… a twoja pomoc…
- Hebi! – złapałam ją za ramiona, zaniepokojona – Hebi, powiedz, co się dzieje!
Ukryła twarz w dłoniach.
- Pamiętasz jak mówiłaś mi, że po odkryciu swoich mocy leczniczych szkoliłaś się również z normalnej medycyny, by łączyć swoje talenty… że operacje, ginekologia to dla Ciebie pestka…
- Tak! Tak, mówiłam to, Hebi, wysłów się! – potrząsnęłam nią lekko, bojąc się, że się rozleci.
- Jestem w ciąży! – krzyknęła z zaszklonymi oczami – jestem w ciąży, rozumiesz? Po sytuacji Rena i Sol… tak szybko… niczym seria… - ja jestem w ciąży! – zaszlochała.
Zamurowało mnie. Poczułam się, jakby ktoś wylał na mnie wiadro zimnej wody. Ale chwilę, muszę się uspokoić, bo ona mi tu zaraz wybuchnie.
- Cii – szepnęłam, siadając obok niej. Pozwoliłam, żeby wtuliła się we mnie, wycierając łzy i całą resztę w moją koszulkę. W tym momencie poczułam się, jakbym znów miała siostrę. Zacisnęłam wargi, by się też nie rozryczeć, czując, jak targają nią uczucia. Wysłałam jej dłońmi całe fale uspokajającej energii. Powoli przestawała się trząść. 
- Kil… dopiero teraz to do mnie dotarło – wyszeptała – dziecko to cudowna sprawa, ale… nie teraz! Kiedy grozi nam w każdej chwili starcie z Radą… wszędzie mogą być szpiedzy… nawet lekarze… a my musimy walczyć, bronić… - urwała, a ja pogłaskałam ją po głowie.
- Świat się nie skończy, kochana – mruknęłam pocieszająco, przeczesując palcami jej włosy – obiecuję.
Wstałam powoli, kierując się do wyjścia.
- Muszę iść. Ice, Hoax czy choćby Faith nie dopuszczą mnie teraz do ciebie – westchnęłam smutno.
- Nie! – krzyknęła wstając  – nie idź, proszę! Ja… ja coś wymyślę!
Spojrzałam na nią ze zdziwieniem. Nie sądziłam, że mogła polubić mnie tak, jak ja ją.
- Hebi… - wzruszyłam się.
Spojrzała na mnie, a jej oczy nagle zalśniły.
- Oh, przepraszam… - jęknęła – najpierw sama Cię namawiam, byś zaczęła się starać o zostanie Alfą, a teraz proszę, byś została moim stróżem… tylko, że ja nie chcę pielęgniarki… i…
- Sza – uśmiechnęłam się – przyjaciele są ważniejsi – wypaliłam, zanim ugryzłam się w język.
Popatrzyłam nieśmiało na Hebi, a ona… odwzajemniła uśmiech! Ha! Chociaż moja głupota sprawiła, że na chwilkę o tym zapomniała!
- Kuźwa, walić ludzi, mogę być Twoją prywatną pielęgniarką – wyszczerzyłam się – zero szpiegów, zero leków. Twój prywatny, nieszkodliwy środek nasenny i lek przeciwbólowy! Boję się tylko, że twoja rodzina może mnie nie zaakceptować...
Hebi popatrzyła na mnie jak na trudne zadanie matematyczne, ale w końcu chyba zrozumiała, o co mi chodziło.
Wyściskała mnie.
- Już ja to załatwię. I dziękuję.
Westchnęłam.
- Nie ma za co. To co zamierzacie teraz zrobić? – spytałam z zaciekawieniem.

3 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Miło mi :P jednak nie mogę sobie wybaczyć, że ona ma takie spokojne życie... czas jakoś rozkręcić moją postać ^^ /Kil

      Usuń
    2. Zrób coś nieoczekiwanego, spotkaj jakąś dziwną postać, upij się i zrób po pijaku coś głupiego, możliwości jest dużo ;p

      Usuń