środa, 8 lipca 2015

(Wataha Ognia) od Arii

Stałam wystrojona przed drzwiami East'a, patrząc na jego piekielnie przystojną twarz, czekając na jego kolejny ruch. 
- Zamierzasz zabrać ze sobą tych swoich... Przyjaciół? - zapytał, taksując mnie od stóp do głów oczami tak głębokimi, że z pewnością niejedna kobieta już w nich utonęła. Nie miałam w zwyczaju zachowywać się tak jak to robiłam właśnie w tej chwili, ale coś pchało mnie do tego krwiopijcy z taką siłą, że nie mogłam nawet trzeźwo myśleć. Wiedziałam, że ta gra nie będzie prosta, tym bardziej jej wygranie. Staliśmy na równych pozycjach, oboje na siebie działaliśmy, ale też oboje zachowywaliśmy ostrożność. Jego zamiary nie były mi znane i to przyprawiało mnie o dziwne uczucie skoku adrenaliny, która paliła się we mnie żywym ogniem i podniecenie, którego dotąd nie doświadczyłam. 
Świadoma tego, jak to może wyglądać, przesunęłam dłonią wzdłuż szyi, zatrzymując się na chwilę na lewym boku żuchwy, później ponownie zjeżając  na kark. Przygryzłam delikatnie dolną wargę i przekrzywiłam głowę lekko w bok, po to aby odsłonić ramiona, które dzięki dosyć oszczędnemu w materiale gorsecie, były odkryte. Z satysfakcją przyglądałam się reakcji wampira, który z trudem zmuszał się do chwilowego wstrzymania oddechu. 
- Najpierw mi powiedz, czym tak dokładnie dla ciebie... Pachnę - spytałam ściszonym głosem, zbliżając się do niego jeszcze bardziej. Teraz dzieliło nas może z pięć centymetrów, dzięki tej bliskości mogłam stwierdzić, że był ode mnie prawie o głowę wyższy. Musiałam więc unieść wzrok do góry, aby móc spojrzeć w te jego zdradliwe oczy, a było mi to potrzebne, aby nie opuściła mnie odwaga, jaką czułam. 
- Dziwnie - palnął zdecydowanie za szybko, aby móc ugasić mą ciekawość. Ze zmysłowym uśmiechem na ustach przygwoździłam go do ściany, o której istnieniu najwidoczniej zapomniał, ponieważ w chwili w której jego plecy dotknęły jej szorstkiej struktury, syknął.  - Mokrym psem - powiedział, patrząc na mnie jakby z podziwem, którego on sam nie do końca rozumiał - I czymś słodkim... Jakby zapachem lasu pomieszanym z liliami. 
Popatrzyłam na niego z niemałym mętlikiem w głowie, spowodowanym jego słowami, nadal jednak pamiętając o opanowaniu, którego w jego pobliżu nie mogłam stracić. 
- Wszyscy poszli do kasyna... - odparłam w końcu, odsuwając się od bruneta - Nie wiem kiedy wrócą, a nie mam zamiaru na nich czekać.
Wzruszyłam ramionami, spoglądając na niego wyczekująco, ponownie przygryzając dolną wargę. 
- Dlaczego nie poszłaś z nimi? - zadał pytanie nadnaturalny, przekrzywiając głowę w bok i delikatnie unosząc brew do góry, słowo "nimi" wypowiadając z cieniem odrazy, którą próbował ukryć. 
- Sama nie wiem - zaśmiałam się nerwowo, spuszczając wzrok, za co skarciłam się w duchu. Gdy ponownie go uniosłam, na moich ustach znowu zawitał kokieteryjny uśmieszek, a ma dłoń spoczęła na umięśnionym torsie postrachu nocy.
- Może chciałam mieć wymówkę... - mruknęłam, zbliżając usta do jego ucha - Na nasze kolejne spotkanie.
Przysunęłam twarz do jego szyi i powolnym tempem położyłam na niej najpierw górną, a później dolną wargę, delikatnie drażniąc tym gestem skórę chłopaka. Podobała mi się moja nowa strona, o której nawet nie miałam pojęcia, jednak coś kazało mi poprzestać na tej czynności i poobserwować, czy chłopak odszyfrował moje głuche i troszeczkę nieśmiałe zaproszenie. 
Odsunęłam się od niego, zerkając w jego stronę. 
- Co ty na to? - zapytałam z szerokim uśmiechem - Idziesz się zabawić z wilkołczycą? Czy jak wolisz.... kundlem? 
- Nie... Idę się zabawić z Tobą - skwitował, uśmiechając się przy tym tak cholernie seksownie, że moje serce omal nie wyskoczyło z piersi. Wampir bez słowa złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą, wprost na ulice Vegas. 

*****

Usiadłam na jednym z krzeseł, stojącym przy podłużnym barze, za którym stał młodo wyglądający i seksownie się uśmiechający barman, który odwrócił niemal rozbierający mnie wzrok, gdy tylko z gardła East'a wyrwał się głuchy warkot. Zaśmiałam się słysząc jego reakcję, ale też musiałam stwierdzić, że nieźle mi tym zaimponował. 
- Zazdrosny? - rzuciłam w jego stronę, przybierając pewną siebie postawę, z którą nie rozstawałam się odkąd skończyłam piąty rok życia. 
- Chciałabyś, maleńka - oznajmił, uśmiechając się w ten szczególny sposób, który przyprawiał mnie o drżenie nóg. 
- Oj. Nie wiesz jak bardzo - mruknęłam, podejmując już kolejny raz grę. Subtelnie przejechałam dłonią wzdłuż jego ramienia, podnosząc się przy tym z gracją. Świadoma tego jak na niego działam, otarłam się o zewnętrzną stronę jego ręki, przechodząc na zatłoczony parkiet. Stojąc już pomiędzy tańczącymi ludźmi, leniwie zaczęłam poruszać biodrami, do czego później dołączyłam również ruch rąk. Po kilku krótkich sekundach pozwoliłam, aby ostre basy zawładnęły mym ciałem, które wiło się jak wąż w rytmie muzyki. Dyskretnie odwróciłam twarz w stronę East'a, po czym nie odwracając od niego wzroku tańczyłam dalej, powoli przekręcając się przodem do niego. Jego drapieżne oczy wpatrzone były we mnie, co dodawało mi niezłego kopa.  
Przymknęłam delikatnie powieki, dalej kręcąc się w rytm nieznanej mi piosenki. Nagle poczułam aksamitny dotyk na mej talii i zaskakująco ciepły oddech na karku. Wampir zdecydowanym ruchem przysunął mnie bliżej do siebie. Nasze ciała przylgnęły do siebie, a ja na to pozwoliłam. Uniosłam ręce do góry, niepozornie splatając je na jego szyi. On w odpowiedzi na mój ruch zanurzył twarz w moich włosach i zaczął dłońmi błądzić po omacku po mym ciele, przesuwając je z brzucha na moje biodra i z powrotem. Na krótką chwilę utonęłam, zapominając o swoich własnych zasadach, o pochodzeniu i różnicach, które dzieliły mnie z East'em. Szybko jednak oprzytomniałam, uświadamiając sobie, że prawie wpadłam w jego sidła. Odwróciłam się więc w jego stronę, nie odsuwając się od niego, nawet na milimetr. Piersią dotknęłam jego torsu i wstrzymując oddech, wyrównałam rytm bicia serca, co zajęło mi zaledwie sekundę. Byłam w tym coraz lepsza, za co sobie w duchu pogratulowałam. Spojrzałam na niego, mrucząc jak kotka, gdy tylko nasze ruchy ponownie zsynchronizowały się ze sobą. Wygięłam delikatnie plecy w łuk, obserwując jak moje włosy gładko zsuwają się z ramion. Gdy ponownie przysunęłam swą twarz do jego, zostałam przywitana przez łobuzerski uśmiech. Z dziwnym uczuciem błogości, odpowiedziałam mu tym samym i tańczyłam dalej, chodź na chwilę zapominając o rzeczywistości i przeciwnościach. 

*****
- Wejdziesz? - zapytałam, gdy staliśmy przed wejściem do mojego i Hespe pokoju. W wilczym skrzydle nadal nikogo nie było, a mnie nie cieszyła myśl o spędzeniu reszty dnia w samotności, nie chciałam jednak wyjść na zdesperowaną, bo przecież taka nie byłam. Weszłam głębiej do pokoju i odgarnąwszy włosy, zaczęłam walkę z zapięciem sukienki, które niestety znajdowało się z tyłu - Może byś mi pomógł? 
Krwiopijca popatrzył na mnie nieodgadnionym wzrokiem i z równie tajemniczym uśmieszkiem przekrzywił głowę w bok.

(  East... Przekazuję ci pałeczkę ;) Szczerze, nie mam pojęcia jak mógłbyś zareagować ) 

10 komentarzy:

  1. Szczerze nie mam pojęcia co tu zaszło. Hehe. No, ale nie martw się. Coś wymyślę. Trzeba korzystać ze spokoju, póki go mamy./ East

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie tam podchody ;) Czekam :3 / Aria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale dasz radę poczekać do jutra? / East

      Usuń
    2. Daję ci tyle czasu ile potrzebujesz ;) Jestem cierpliwą osobą :) / Aria

      Usuń
    3. Ej... ale ja nie jestem, a to twoje "jutro" się przeciąga... Jestem zła i smutna i rozważam fochnięcie się na Was... chociaż nieee, nie umiem się na was fochać, jesteście najfajniejszą parą na niemych ;3

      Usuń
    4. Co tak długo?! East... Nie leń się :P

      Usuń
  3. Jeeezzzuuu..... Chcę więcej *.* Więcej Arii i East'a razem. Prrrroooszzę <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Robi się poważnie o.o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj oj.... Tak... :3 Chcę więcej ;) xd

      Usuń
  5. Ej... Ludzie, jak można kończyć w takim momencie? Chcę się dowiedzieć, co będzie dalej! Jesteście najlepiej i najciekawiej zapowiadającą się parą na niemych, nie każcie mi długo czekać, pls...

    OdpowiedzUsuń