niedziela, 21 czerwca 2015

(Wataha Wody) od Ice'a

Uczucie troski o siostrę i wkurwienia na Rena mieszały się we mnie, tworząc dziwne połączenie. 
W głowie rozważałem kilka możliwych rzeczy, które mógłbym wtedy zrobić Alfie Powietrza w zamian za czerwony ślad na gładkim policzku Faith. Przez myśl przeszedł mi obraz zmasakrowanej twarzy Rena, który nie byłby już tak przystojny jak teraz. 
Skrzywiłem się i pogładziłem siostrę po głowie, wciąż wtuloną w moje ramię. Po wyjściu North'a przestała płakać, ale nadal nie drgnęła w pozycji małego dziecka, jaką przyjęła, kiedy cała zapłakana znalazła się w moich ramionach na korytarzu. Nie musiała nic mówić. Z niewielkim wahaniem przekazała mi wszystko telepatycznie, pozwalając mi poczuć cały swój ból, upokorzenie i strach przed Renem. W pewnym sensie go rozumiałem. Sam czułbym to samo, gdyby chodziło o Hebi, ale nie mogę darować mu tego, że skrzywdził moją siostrę. Nawet jeśli faktycznie była w jakiś sposób winna.
-Skurwiel.- Powiedziałem. Faith wzdrygnęła się ledwo zauważalnie.- Pożałuje tego, co ci zrobił.
-Nie, Ice...- Pociągnęła nosem i wyprostowała się, odsuwając się ode mnie na kilka centymetrów. -On miał rację. Jestem idiotką. a to, że mnie uderzył...Wiesz jak porywczy potrafi być Ren. To nic wielkiego.
Skrzywiła się jednak kiedy dotknąłem jej policzka. Nie potrafiłem dlaczego nadal go broniła. Mimo tego wszystkiego, co przez niego przeszła. 
-Będziesz miała obrzydliwego siniaka. Nie zasłużyłaś na takie traktowanie.- Powiedziałem z powagą.
-Może.- Wstała. Na twarz wróciła jej zwyczajna, opanowana maska, którą przybierała za każdym razem kiedy chciała zademonstrować wszystkim swoją siłę.- Ale pamiętaj, że Ren jest Alfą. Jest silniejszy od ciebie, ode mnie, od większości. Mogę go nienawidzić, ale nie mogę z nim walczyć, bo jestem na przegranej pozycji. Zostaw to, Ice. Przełknę to jakoś...Miewałam gorsze sytuacje.
Posłała mi słaby uśmiech, ale w jej złotych oczach nadal błyszczały resztki łez.
Wiedziałem o czym tak naprawdę myślała. Za dobrze ją znałem. Nie chodziło o siniec na policzku, Faith nie ruszały skaleczenia. Ren był jej przyjacielem, a to jak ją potraktował było jak...zdrada. Kolejna zresztą i pewnie nie ostatnia w jego wykonaniu.
*
Najpierw pomyślałem, że mimo tego wszystkiego, co mówiła Faith, pójdę do Rena i dam mu w pysk.
Może jestem głupi, ale nikt nie może tak traktować moich bliskich, bez względu na to, w jakim jest stanie...
Rozczarowałem się jednak. Rena nie było w domu. Zniknęły też wszystkie jego rzeczy. Nie miałem ochoty zastanawiać się, gdzie mógł pójść. Chociaż to dość proste...Wszystkie drogi Rena prowadzą przecież do Sol.
*
Upewniwszy się wcześniej, że Faith zasnęła, wróciłem do naszej- mojej i Hebi sypialni. 
Dopiero kiedy poczułem zapach Alfy Burzy poczułem się wolny, mnie zbrukany i potrzebny. Uświadomiłem sobie, że nie byłem tak blisko niej co najmniej kilkanaście godzin, które odbijały się echem w moim wnętrzu. Poczułem na skórze jej ciepło jeszcze zanim przytuliła się do moich pleców.
-Długo cię nie było.- Powiedziała. W jej głosie dało się wyczuć coś dziwnego. Odwróciłem się momentalnie i wziąłem ją w ramiona.
-Znowu źle się czujesz?- Spytałem, całując ją w czoło. Była jeszcze bardziej blada niż kiedy się rozstawaliśmy.  Może tylko tak mi się wydawało przez światło księżyca wpadające przez okno...
-Nie, już wszystko okej.- W jej głosie nie było przekonania, co mnie zaniepokoiło.- Wyglądasz na przybitego. Coś się stało?
Westchnąłem, wpatrując się w rubinowe, iskrzące się złotymi refleksami oczy Hebi. 
-Faith wróciła bez Sol i dziecka...Nie wiadomo co się z nimi stało. Kiedy Ren się dowiedział, wpadł w szał. Skończyło się wymierzonym w Fai policzkiem i jego zniknięciem.- opowiedziałem w skrócie. 
-Żartujesz?- Hebi zaskoczona, zamrugała z niedowierzaniem.
-Nie. Tym razem nie skończy się na zwykłym podaniu sobie ręki...- Przetarłem oczy ze zmęczeniem.- Jestem beznadziejnym bratem...Powinienem to wszystko wyczuć, jakoś ją obronić, załagodzić sytuację.
-Ice, proszę cię, nie obwiniaj się o całe zło na tym świecie.- Alfa Burzy zmarszczyła czoło.- Nie myśl o tym chociaż przez chwilę... Wszystko jakoś się ułoży, jak zwykle.
Uniosła się na palcach i nakryła moje usta swoimi, sprawiając, że zapomniałem o wszystkim, co do tej pory dręczyło moje sumienie. Wplotłem palce w czarne jedwabiste włosy Hebi i powiodłem ustami po jej policzku.
-Dziękuję, że pozwoliłaś się kochać.-Wyszeptałem i przyciągnąłem ją jeszcze bliżej, o ile to w ogóle było możliwe, do siebie.
-Nie ma sprawy.- Hebi uśmiechnęła się figlarnie i zawiesiła dłonie na moich barkach. Zaśmiałem się i ugryzłem ją w szyję.- Kocham cię, loczku.
-Ja ciebie też, Księżniczko.- powiedziałem, wracając z powrotem do jej ciepłych ust.- Ale to już chyba wszyscy wiemy.
-Tak, wszyscy.- Dodała, zanim oboje zatopiliśmy się w swoich słodkich pocałunkach.


(Hebi?)

10 komentarzy:

  1. A mówią, że to Nataniel jest nieprzewidywalny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przewidywalny *

      Usuń
    2. Nie ma to jak hejtować charakter, jak się już nie ma do czego przyczepić xd

      Usuń
    3. Yyyy... To nie był hejt, tylko drobna uwaga /przypomnienie. I autorowi komentarza z pewnością nie chodziło o jego charakter, tylko o to, że wcześniej ludzie wypominali Natowi, że w jego opo jest non stop to samo i te same osoby. A jak widać Ice też cały czas wspomina o Hebi xd / Kim

      Usuń
    4. No bez kitu ludzie xd Nie wiem o co wy niby spinacie dupy.
      Wypowiem się w imieniu Ice'a, którego niby pierdolą komentarze, że chyba naturalne jest pisanie o Hebi, skoro są w sobie ZAKOCHANI. Mi też można zarzucić, że nawiązuję ciągle do Sol, ale taka jest kolej rzeczy. Wczuwamy się w to, co opisujemy, bo o to w tym chodzi. Dajcie spokój, ludzie xd

      Usuń
    5. Jprdl. Ja też pisałem (i piszę) o Hebi. Hebi pisze o swoim chłopaku, Ren pisze o Sol, Sol pisze o Renie, Hoax pisze o Faith, itp itd to chyba kurwa logiczne /Mac

      Usuń
    6. Dokładnie xd ale i tak racja, że czytający czepiają się o takie szczegóły tych nowych. Nie widziałem, żeby pisali tak pod opowidaniami starszych postaci.
      To trochę smutne :/

      Usuń
    7. A teraz to niby pod czyim opowiadaniem jest ta spina? -,-

      Usuń
  2. Uważam że to normalne że piszą cały czas o sobie. No ludzie, jak mają pisać o kimś innym jeśli nie mają o czym? Chociaż nowi pewnie też się zastanawiają o czym napisać, starsze postacie powinny je wprowadzić czy coś, tak żeby nowi nie czuli się głupio bo nie pisze o niczym bo nie mają z kim. ~Anna (i tak, wiem że teraz też nie piszę, ale to wynika raczej z braku tematu na który mogłabym napisać coś sensownego)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej... Ludzi. Macie teraz możliwości. Poznajcie się - wilki z wampirami. To jest super okazja, w końcu mieszkacie pod jednym dachem. Xd i już macie temat do opo

    OdpowiedzUsuń