Nie wiem ile przesiedziałem koło łóżka małej, ale na pewno było
to dobre kilka godzin. Wendy miała problemy ze spaniem. Przynajmniej ostatnio,
odkąd dowiedziała się, że będziemy mieli gości. A wcześniej z kolei odwalało jej na punkcie
pilnowania mnie i chronienia przed złem.
To dopiero było zabawne.
Dorosły wampir ze
szczenięciem w roli ochroniarza. Grubo.
West miał ubaw po
pachy. Jego ulubioną zabawą stało się prowokowanie dziewczynki. Rzucał się na mnie,
mała w odpowiedzi go atakowała, a wszystko kończyło się tak, iż tarzali się po
podłodze. Mój brat oczywiście udawał, że jej ciosy sprawiają, iż zwija się z
bólu.
Z westchnieniem
poklepałem śpiącą brunetkę po główce i się podźwignąłem z klęczek do pionu. Po
wyjściu z własnego pokoju stanąłem przed drzwiami brata i po chwili zapukałem.
Roznegliżowany West,
jedynie w samych bokserkach i to w dodatku w urocze parowce, stanął przede mną
i oparł się ramieniem o próg. Zasłaniał całym sobą widok na swój pokój. Naturalny
odruch, pokazujący jedynie tyle, że nie chce mnie na swoim terytorium.
- Czyżby mój mały Daddy potrzebował pomocy?- Uśmiechnął się
złośliwie, a następnie spojrzał do tyłu, prawdopodobnie spoglądając na swoją
śpiącą kobietę.
- Przeszkodziłem wam w nocnych igraszkach?- Poruszyłem
znacząco brwiami, zapominając że przecież przyszedłem tu, by go prosić o kolejną
przysługę.
- Nie otworzyłbym ci wtedy, a już na pewno nie zacząłbym tak
tej rozmowy.- Mówiąc tak, wzruszył umięśnionymi ramionami. Jak dla mnie
przesadnie umięśnionymi. Zapewne wtedy zacząłby rozmowę od przywaleniu mi w
twarz. Ach to okazywanie uczuć.- Streszczaj się i mów o co chodzi. Niektórzy tu
są zmęczeni.- Przeczesał palcami swoją szopę i zaplótł ręce na piersi,
przybierając pozę bodyguard’a.
- Chcę się przejść. Mógłbyś pójść do Wi jakby się obudziła?-
Wskazałem kciukiem za siebie, by na pewno skojarzył, w którą stronę ma iść. Nie
wiadomo czy o tej godzinie jeszcze na tyle kontaktował ze światem, by ogarnąć o
co mi chodzi.
- Do Little Princess? Okej. Niech ci będzie. A teraz spadaj zanim się rozmyślę.- I zatrzasnął za sobą drzwi. W sumie to miałem wątpliwości
czy sobie wszystko właściwie zakodował. Jednak sprawdzanie tego akurat o tej
godzinie mogło nie należeć do najlepszych pomysłów.
* * *
Zszedłem do salonu, w
którym dało się wyczuć nutki pieczonego ciasta. Niestety nie przebijały się one
przez niemiły smrodek, który zapewne na stałe zagościł w naszym domu.
Dopiero po chwili
zorientowałem się, że w pomieszczeniu znajduje się żywa istota. Żywy psi
pomiot. Najgorsze w tych psach było to, że nie nadawały się nawet do jedzenia.
To stawiało je w mojej ubogiej hierarchii wartości na niemal samym dole.
Uniosłem z lekkim
zdziwieniem brwi, wpatrując się w dziewczynę, która nerwowo próbowała
przekształcić bluzkę w sukienkę. Definitywnie jej to nie wychodziło. Jedynie
swoimi nerwowymi gestami zwracała większą uwagę na jej odsłonięte uda i te
seksowne, koronkowe majteczki.
Automatycznie się
uśmiechnąłem na ten widok. Z trudem spojrzałem na jej ładną, choć dla mnie za
mało egzotyczną, twarz, otoczoną pięknymi, błyszczącymi, brązowymi puklami – chyba
zaczynałem tracić rozum ze zmęczenia.
Napotkałem na drodze
speszony, aczkolwiek butny wzrok nieznajomej.
- To może ja już pójdę.- Oznajmiła stanowczo. I zrobiła tak,
jak mówiła. Dumnym krokiem mnie ominęła. Ale ja od tak miałem rezygnować z
rozrywki? Przestać drażnić kundelki? Nigdy w życiu.
- Ale dlaczego? Dopiero co przyszedłem.- Odwróciłem się w
jej kierunku. Mój uśmiech się poszerzył.- Chyba się mnie nie boisz, co?- Te
słowa sprawiły, że od razu się zatrzymała i spojrzała na mnie z poirytowaniem.
Gdyby nie była wilczkiem mógłbym się pokusić o stwierdzenie, że była naprawdę gorącym
towarem.
- Ciebie? Ty nawet straszny nie jesteś, więc nie mam czego
się bać.- Prychnęła i znowu obciągnęła koszulkę, przez co mój wzrok zawędrował
na wysokość jej pupy.- Nie patrz się tak na mnie, zboczeńcu!- Jej głos był
teraz tak wysoki, że mógłbym go nazwać piskiem. W dodatku na jej twarzy
wykwitły dwie purpurowe plamy.
- Oj wybacz. Ale przez to, że ciągle zerkasz na
swoją piżamę, nie mogę się powstrzymać.- Uniosłem do góry dłonie, pokazując
jaki ja jestem wobec tego zjawiska bezbronny.
- Więc zwalasz całą winę na mnie?! Jak ci się coś nie podoba
to zamknij oczy i nie patrz!- Zrobiła się jeszcze bardziej czerwona. Słyszałem
jak jej serce coraz szybciej pompuje krew, a jej oddech staje się płytszy i nierówny.
Nie wiem dlaczego, ale to na mnie podziałało. Błyskawicznie znalazłem się
blisko niej. Tak, że niemal ocieraliśmy się o siebie klatkami piersiowymi.
Dziewczyna wstrzymała oddech. Po prostu struchlała, zaciskając bezwiednie
dłonie na końcu koszuli, która ją zakrywała.
- Zdecydowanie nie patrzyłbym się, gdyby mi się to nie
podobało.- Wiedziony jakimś dziwnym impulsem odgarnąłem jej kosmyk włosów za
ucho. Jej małżowina była uroczo zaczerwieniona. Aż miało się ochotę skubnąć ją zębami.
Spojrzałem w dół, na
jej piersi i znowu się uśmiechnąłem. Nie miała stanika… Chuchnąłem jej w usta i
odsunąłem się zgrabnie o krok.
- Czyżbyś też nie mogła spać?- Spytałem, nie mogąc się
pozbyć z twarzy zawadiackiego uśmiechu.
Szatynka pokiwała
bezwiednie głową, jakby próbowała się ocknąć.
- Masz może ochotę na spacer, urocza nieznajoma wilkołaczyco?-
W moim głosie mimo wszystko zabrzmiała drwina, gdy wypowiedziałem ostatni przydomek. Już taki byłem. Inaczej nie
potrafiłem się porozumiewać. Może właśnie dlatego, żaden mój związek nie trwał
dłużej niż tydzień? Wliczając w to związki z kobietami, które zabijałem…- No
chyba, że zdradzisz mi dodatkowo swoje imię. Wtedy już będziesz jedynie
urocza.- I puściłem jej oko.
( Ario? Co ty na to?)
Zabawa była przednia, kiedy to czytałam ;D Pisz częściej, błagam ;*
OdpowiedzUsuńTak tak... To byłoby świetne, gdybyście Ty z Arią pociągnęli dalej tą znajomość :)
UsuńKomentarze nie-hejty
OdpowiedzUsuńco się stało
To. Jest. Boskie. Błagam. Pisz więcej. Bo normalnie nie wytrzymam. Ja. Chcę. Więcej!!!
OdpowiedzUsuńTeam East&Aria!!!!!!!
OdpowiedzUsuńKutwa. Co się stało? XDDD Jaki team? Co się dzieje? XDD
OdpowiedzUsuńOk. Cieszę się, że komuś się to spodobało :) Postaram się pisać częściej, spoks / East
Xd haha... Chyba nas łączą w parę / Aria
OdpowiedzUsuńŁojeeezu. No ja nie wiem jak to się skończy. No zapewne bedzie ciekawie / East
UsuńOj będzie xd / Aria
OdpowiedzUsuńNowy parring: Easia <3 xD
OdpowiedzUsuńPodchody... Uwodzenie :) te słowa przychodzą mi do głowy, gdy pomyślę jak może wyglądać relacja Easta i Arii. Oboje mają trudne charaktery i to coś. Mam nadzieje, że pociągnięcie to dalej i może kiedyś... Może kiedyś będzie z tego coś więcej ;) Życzę powodzenia i czekam na kolejne opowiadanie o losach tej pary
OdpowiedzUsuń