Z notatnika Tsukikasu –
po wędrówce
Postawiłem jeszcze kropkę
i schowałem notatnik do plecaka.
Ile można na niego
czekać? Mówił, że wróci za minutkę a ja czekam już dobre osiem.
Wyszedłem na korytarz i
akurat na siebie wpadliśmy. Przyglądał mi się ciekawskim wzrokiem, ale obaj milczeliśmy.
Ja także mu się
przyjrzałem, wykorzystując tą chwilę kiedy staliśmy tak nieruchomo w ciszy.
Kiedy uratował mnie wtedy,
byłem zbyt zszokowany by mu się dokładniej przyjrzeć, chociaż starałem się…
Jest nieco wyższy ode
mnie i wygląda jakoś zbyt idealnie… zupełnie jakby nachodziła na niego jakaś
iluzja… Czy to mógł być mój Natty?
-Wiesz kim jestem, prawda?-
powiedziałem, przerywając milczenie z nadzieją, że odpowie
"Tak, jesteś moim
małym braciszkiem…", ale czego ja się spodziewam… Tak na pewno nie odpowie.
-Chodzi ci o to, że
jesteś mieszańcem?- Spojrzał mi na chwilę w oczy, jednak
nagle zjechał wzrokiem na
wisiorek i przez kilka sekund nie spuszczał z niego wzroku. Widziałem jak na jego twarzy maluje się zaskoczenie, a potem znowu spoglądał na mnie tym zwyczajnym, obojętnym wzrokiem.
Ale jednak widziałem
ten błysk w jego oczach! Czuję, że to naprawdę może być mój starszy brat.
-Tak. - Przytaknąłem.
-Masz gdzie spać ?-
Zapytał niespodziewanie, na co przecząco pokręciłem głową.
-Dobra… To możesz u mnie.
Jestem sam w pokoju… Ale żeby nie było. Lubię. Ciszę – rzucił, po czym zniknął za
drzwiami.
Chwilę stałem nieruchomo,
dopiero później dotarło do mnie to, co powiedział.
Powoli i tak jak sobie zażyczył - cicho- wróciłem do
pokoju, z którego wcześniej wyszedłem i
zająłem wolne łóżko siedząc po turecku, wciąż z uśmiechem go obserwując .
Leżał do mnie tyłem, na
prawym boku, a jego ciało unosiło się delikatnie w górę i w dół w rytm oddychania…
-A no… przepraszam, że
przerywam ciszę. Wiesz jakie jest moje imię, a ja nie znam twojego i… nie wiem
jak się do ciebie zwracać…- zacząłem, a on nawet się nie odwracając, powiedział:
-Mów mi na razie "N". - I zamilkł ponownie.
Bezszelestnie położyłem
się w tej samej pozycji co on i ostatni raz na niego spoglądając, pomyślałem:
~"N". To brzmi jak… Natty… Dobranoc, braciszku
Natty – byłem już niemal pewien, że to mój brat, oczy same mi się zamykały,
zasnąłem.
***
Zbudziłem się obolały,
łóżko nie było wcale za wygodne.
Spojrzałem na zegarek,
wskazywał 22:50 –spałem chyba z dwie godziny i ku mojemu zdziwieniu, byłem przykryty kocem.
Usiadłem na łóżku i ziewnąłem, przeciągnąłem palcami po włosach
odgarniając grzywkę.
Mój wzrok przykuł mały
taboret przed łóżkiem… stała na nim karteczka z napisem:
"WYSZEDŁEM NA MIASTO
ZAŁATWIĆ PARĘ SPRAW,
JEŚLI ZGŁODNIEJESZ
KUCHNIA JEST POKÓJ DALEJ."
N.
Wziąłem karteczkę i
schowałem do swego plecaka, który stał
przy łóżku.
Wyjrzałem przez okno, na
dole roiło się od ludzi na ulicach, nigdzie nie widać było N’a.
Głodny nie byłem, więc postanowiłem się trochę przejść na
"świeżym powietrzu".
***
Gdy wyszedłem, niemal
staranował mnie tłum. Wtopiłem się więc
w tło ludzi i starałem udawać, że jestem zwykłym turystą, czy
mieszczaninem idącym gdzieś z zamyśleniem…
Nie szedłem zbyt daleko
od miejsca, do którego zabrał mnie N.
W okolicy było kilka
pojedynczych drzew i ławek, usiadłem na
jednej i obserwowałem.
Wokoło pełno było firm, dużo wysokich budynków, sklepów, kasyn, pubów i hoteli wieżowców.
Przez ulice przechodziły wystrojone kobiety, prawdopodobnie
wybierające się na imprezę lub do pracy jak ci faceci w garniturach. Samochody
stały gdzie się dało i nie raz widać było
wkurzonych kierowców szukających miejsca do zaparkowania.
Nic nadzwyczajnego…
Westchnąłem i oparłem
ręce na kolanach.
Mój wzrok w pewnym momencie przykuła
dziewczyna… na oko chyba osiemnastolatka…
Blondyna siedziała
samotnie i nieruchomo na ławce obok.
- Witaj, czy wszystko porządku? -odezwałem
się do niej.
Zaskoczona wzięła nagły
wdech.
- Ja… czekam na brata.-
odezwała się.
-Aha…- odparłem, nie
wiedziałem co mnie do niej ciągnęło… Czy to ta spokojna aura wokół?
-Masz naprawdę piękne
blond włosy… Po matce czy po ojcu?- odezwałem się po chwili ciszy.
Nie odpowiadała chwilę…
przyjrzałem się jej dokładniej, miała na sobie białą sukienkę i brązowy
różaniec…
- Brat też takie ma-
odpowiedziała się nagle.
-Jesteś stąd? W sensie z
tego miasta? Ja dopiero niedawno tu przybyłem… Nawet ładna okolica.- zacząłem,
lecz ona nie odpowiadała i wciąż wpatrywała się w dal.
-Mam na imię Tsukikasu… A
jak ty?- Przedstawiłem się.
-Zadajesz dużo pytań, ale mogę wyjawić ci je na ucho.- Piękna
błękitnooka wreszcie spojrzała mi w oczy Zrobiła gest dłonią, bym
do niej podszedł. Nachyliłem głowę, robiąc to co chciała.
~Jestem Corne…- zaczęła
szeptać i nagle w jej słowa wciął się męski głos:
-Cornelio. Idziemy?-
odezwał się blond włosy mężczyzna, który niespodziewanie się pojawił.
-Jonathan! – wstała z
ławki i rzuciła się chłopakowi w ramiona.
- Pa, wilku…- uśmiechnęła
się do mnie, machając ręką i odeszła, rozmawiając cicho z tym Jonathanem, o ile
się nie przesłyszałem…
Ale chwileczkę… skąd
wiedziała, że jestem wilkiem?
*
Przeszedłem się jeszcze
trochę prostą drogą i zawróciłem w stronę naszego "hotelu", czyli ogromnej willi, własności wampirzej rodzinki. .
Nagle ktoś zaciągnął mnie
do wąskiej i ciemnej uliczki.
-Witaj, śliczny…- odezwała
się tajemniczo dziewczyna.
Nie widziałem jej twarzy,
była jakby skryta w cieniu… ale chyba mignął mi kosmyk blond włosów…
-A teraz wyćwierkaj mi
pięknie… gdzie ten drań Nataniel, którym tak śmierdzisz na kilometr?!-
Z dziewczyny nagle zrobił
się wilko-tygrys, który powalił mnie na ziemię.
-Kim ty, kurna jesteś?!- Zawarczałem, zmieniając się w wilka i
próbując się wyrwać.
-Oooj, zła odpowiedź, wilczku. Pytam raz jeszcze, GDZIE jest NATANIEL?- Warknęła jak wilk, ale to nie
było to zwierzę… Po chwili milczenia oberwałem z ogona, który jakimś cudem wydłużyła!
W ogóle… Nataniel? Czy
chodziło jej o mojego brata czy o "N"? A może dwa w jednym?
Nie wahając się wywołałem
moje skrzydła i silnym uderzeniem wiatru odepchnąłem ją tak, że walnęła o
ścianę. Znowu dziwnie warknęła i zaczęła jakby chwile gadać do siebie...?
Nie czekając aż się
otrząśnie, posłałem w nią dwie kule ognia i najszybciej jak umiałem, odleciałem
wysoko w powietrze ponad budynki…
Już byłem bezpieczny…
czym ona, do cholery, była?!
-Akuku!- nagle znowu
wyskoczyła mi przed nos.
(Kayla?)
(Kayla?)
Wybacz, że się czepnę, ale nie znam imienia Nataniela ;p poza tym opo w porządku, podoba mi się twój styl pisania ~ Kayla
OdpowiedzUsuńZałużmy że ułyszałaś jak ktoś do ng mówi po imieniu ;p napewno coś wymyślisz ;)))~Uki
OdpowiedzUsuńOk, już mam pomysł ~ Kayla
UsuńWysłałam już opo, ale nwm, kiedy będzie ~ Kayla
UsuńOkk pozostaje czekać...
UsuńWgl chyba tylko tobie i Natowi jak do tej pory mój styl pisania się podoba :< ~Uki
Nieprawda, po prostu się do tego nie przyznają ;p Piszesz bardzo dobrze jak na kogoś, kto dopiero zaczyna, i myślę, że gdy jeszcze trochę popracujesz nad ortografią i interpunkcją, będzie nawet lepiej, niż dobrze ;p
UsuńCiężko będzie ,jestem dyslektykiem a o przecinkach zawsze zapominam XDD ale dziękuję, ten komentarz dodał mi motywacji ,będę sie pilnie starać o poprawe ~Uki
Usuń