Właśnie tego typu myślami była
zaprzątnięta moja głowa. Stałem w wilczej postaci pośrodku oszronionej i
ośnieżonej łąki, i kopałem łapą w śniegu w sumie to bez większego celu.
~Ivo, Braciszku, co u Ciebie?~ gdy ten znajomy, ciepły głos rozbrzmiał w
mojej głowie , podniosłem łeb podekscytowany i zmieniłem postać. Nie próbując nawet
nad sobą zapanować, podbiegłem do dziewczyny i wziąłem ją w objęcia. Cholera.
Tak dawno nie czułem czyjegoś ciepła tak blisko mnie. Jakże mi tego brakowało.
Tak, ciepła, miłości, czułości i
gwarantowanego przez to spokoju. Mogłem w końcu odetchnąć.
-Sol… Tak dawno cię nie widziałem…- Wyszeptałem zduszonym głosem. O
dziwo byłem na granicy łez, ale przecież nie przystało mi się rozklejać przy
Młodej, która… Dość ciekawie pachniała. Prawie jak nie ona. A raczej jak ona,
tylko jakby… No jak to określić… Nie, że przesiąknęła zapachem Rena, który
oczywiście musiał się na niej osadzić, ale tak… Jakby… Jakaś trzecia osoba? Te
lekkie nutki były dziwne… Choć kiedyś już coś podobnego czułem. Tylko kiedy?
Węszyłem ukradkiem, próbując rozwiązać jakoś tę zagadkę.
- Wiem braciszku, tęskniłam…
Oczywiście ja za nią też, ale
jakoś na razie nie mogłem tego wyrazić.
- Co się dzieje?- Spojrzałem prosto w oczy dziewczyny. Bo coś musiało
się dziać, albo to ja zaczynam wpadać w paranoję i zaczynam bagatelizować
jakieś drobne sygnały. Mimowolnie się spiąłem.
-Ja...- zająknęła się , patrząc gdzieś za mnie.- Ivo, widzisz go?!- wskazała
na coś za mną, więc chcąc, nie chcąc musiałem się odwrócić, by zorientować się
o co chodzi. Dość szybko wypatrzyłem czarnego wilka, który dość mocno odcinał
się od śniegu.
Palce Sol wbiły mi się w ramiona,
a gdzieś w myślach poczułem jej przerażenie. Nie wiedziałem czy specjalnie
wysyła mi swoje emocje, czy po prostu tego strachu jest AŻ TYLE. Spojrzałem na
twarz siostry. Ona była… Przerażona. Wtuliłem w siebie dziewczynę, czując
wielką potrzebę schowania jej gdzieś i sprawienia by Młoda przestała się
trząść.
- Nie zwraca na nas uwagi.- Wyszeptałem
jej do ucha, starając się przywrócić jej
zdrowy rozsądek.
- On nie, ale tamci tak…- Nie spodobało mi się westchnienie, które
uleciało z jej ust. Wpatrzyłem się w trzy biegnące w naszą stronę wilki.
Wyczuwałem znajomy zapach Rena, Faith i… kogoś. Doprawdy, że też nie skupiłem
się wcześniej na integracji z innymi członkami watah, wtedy bym poznawał osoby
z Niemych Gór.
- Fakt… Ren wygląda na wkurzonego.- Zauważyłem spokojnie, starając się
opanować odruchy obronne. Dżizas,
przecież to moi towarzysze.
- Nie daj mu się nam rozdzielić.- Sol dziwnie się trzęsła, dlatego też
jedyne co zrobiłem, to skinąłem potakująco głową. Skoro nie chciała się ode mnie
oddalać, to ja nie zamierzałem do tego doprowadzać.
- Nie rozumiem co tu się dzieje…- Westchnąłem cicho, zaciskając ramiona
na ciele siostry. Nie wiadomo dlaczego, ale wydawało mi się, że jej brzuch jest
trochę za duży.
- Później ci wytłumaczę, obiecuję.- Dziewczyna wtuliła czoło w mój bark, czytając mi w myślach, dlatego też delikatnie pogłaskałem ją po głowie.
- To trzymam cię za słowo, siostrzyczko.- W czasie naszej rozmowy wilki
zdążyły się do nas przybliżyć. Jako pierwszy przemienił się Ren. W tym momencie
wyglądał jak uosobienie furii. Automatycznie warknąłem. Tak ostrzegawczo. Z
resztą przez to Ren zmierzył mnie spojrzeniem, od którego mogłem się stopić…
Miło… Następnie znowu wlepił spojrzenie w Młodą.
- Sol, co ty, kurwa, wyprawiasz?! Miałaś siedzieć z Devonem i na mnie
czekać! Dlaczego nie możesz choć raz zrobić tego, o co cię prosiłem?! A co do
Dev’a… Policzę się z nim później.- Mężczyzna podszedł do nas i złapał
dziewczynę za ramię, zapewne po to, by ją ode
mnie odciągnąć. Cholera by to. Od początku z Renem się nie polubiliśmy.
Odepchnąłem jego dłoń. Może i trochę przesadzałem, bo jego uścisk był mimo wszystko delikatny i w ogóle sprzeciwiałem się
jednej z Alf, ale w tym momencie… Przerażona Sol była najważniejsza.
- Puść ją. Może ona nie chce być w tym
momencie przez ciebie dotykana?- Łypnąłem na niego spode łba, ciągle
niemalże zaborczo trzymając w ramionach siostrę. Rozmawiałem z nią tylko kilka
minut! Ludzie, zmiłujcie się! Też chcemy trochę pobyć razem!
-A co ty możesz o tym wiedzieć, co?- Chłopak warknął na mnie, coraz
bardziej wściekły. Aż naszła mnie ochota, żeby zatargnąć się na swoje zdrowie i życie, i przywalić mu w twarz. Tylko nie miałem
pojęcia czy to moje odczucie, czy uczucie Sol.
- Uspokójcie się, wy dwoje!- Tym razem to Faith podniosła głos.
Przeniosłem na nią zaniepokojony wzrok. Chyba ona, Ren i Sol wiedzieli o czymś,
o czym ja nie wiedziałem. To mnie wkurzało.
~Ivo, obiecałam coś, to to zrobię.~ W mojej głowie znowu rozległ się
głos młodszej dziewczyny. Czyli trzeba było być w ciągu dalszym cierpliwym,
taa? Ciekawe dlaczego ciągle mnie nie puszczała…
- To nie czas na kłótnie.- Dodała już łagodniej złotooka i lekko się do
mnie uśmiechnęła. Stara, dobra Faith. I ten jej zwyczajowy, trochę roztrzepany
jasny, platynowy warkocz. To uspokajało. Jej też dawno nie widziałem.
Przeniosłem wzrok na ostatnią osobę. Czarne włosy, zielone oczy, lekki zarost…
To był kto…?
- Hoax.- To Sol oderwała w końcu twarz od mojej klatki piersiowej.-
Witaj z powrotem.- Uśmiechnęła się lekko, perfidnie ignorując Rena, który
ciągle gotował się ze złości.
Z zainteresowaniem wpatrywałem
się w nieznajomego dla mnie mężczyznę. Więc to był Hoax… Dobrze było to
wiedzieć. Zresztą czarnowłosy odwdzięczał mi się podobnym spojrzeniem, choć
trochę bardziej zmęczonym.
- Czy… Ktoś może mi wytłumaczyć co się tu w sumie dzieje?- Spytałem w
końcu, po prostu nie mogąc się powstrzymać. Jedno, że dostałem obietnicę od
Sol, a drugie, że właśnie wrócili do nas Faith i Hoax. Musiało więc o coś
chodzić? Tylko o co? Przeprowadzamy się? Czemu to jest pierwsze co mi
przychodzi do głowy? Uchhh…
( Sol? Ren? Faith? Hoax?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz