sobota, 21 marca 2015

(Wataha Burzy) od Hebi

- Niewiele z nowości – mruknęłam czochrając złote włosy Ice’a –Ale za to ty możesz opowiedzieć mi coś o twojej nowej dziewczynie w stadzie. Kim jest ta cała Hespe?
Nie byłam zazdrosna. Naprawdę. Po prostu na samą myśl dostawałam kurwicy  i w dupie mi się nie mieściło, że Nat mógłby mieć w tej kwestii rację.
Chłopak zamyślił się.
- Właściwie nadal niewiele o niej wiem – odparł po krótkim milczeniu – Jest dość spostrzegawcza. I ma interesującą moc. Wydaje się być bardzo tajemnicza. Chociaż jakby się zastanowić, wszyscy tu mają coś do ukrycia….
- Można powiedzieć, że bycie nienormalnym jest u nas normalne…- uśmiechnęłam się do siebie i swoich myśli – Kiedy mówisz „interesująca moc” masz na myśli coś w stylu mocy Sol?
- Sam nie wiem. Powinniśmy się temu przyjrzeć.
- Myślisz, że to może być niebezpieczne? – uniosłam sceptycznie brew.
- Nie do końca o to mi chodziło – blondyn posłał mi uśmiech, jednak zaraz spoważniał – A co z tym Natanielem, czy jak mu tam? Naprawdę mu ufasz?
Przez niemalże groteskowy wyraz twarzy chłopaka nie byłam pewna czy Ice pyta poważnie, czy po prostu chce się ze mną drażnić. Postawiłam jednak na to drugie.
- Hm, mówi to ktoś kto bez niczego zaufał ledwo poznanej dziewczynie, która przedstawiła się jako Alfa Burzy, nazwała go intruzem i kopnęła w piszczel – uśmiechnęłam się mocnej przytulając do jego ramienia.
- I nawet mi to na dobre wyszło… - wyszczerzył się Ice – Jednak wolałbym, żeby jemu nie wyszło „na dobre” w tym sensie…- dodał udając naburmuszenie.
Przez jakiś czas szliśmy w bardzo przyjemnej atmosferze. Ice był kimś kogo kochałam, ale oprócz tego był też moim najlepszym przyjacielem. Zawsze dobrze czułam się w jego towarzystwie, aktualnie była to jedyna osoba, której całkowicie ufałam.
- To ciągle nie daje mi spokoju…- westchnął Ice trochę bardziej do siebie niż do mnie. Napotykając moje pytające spojrzenie poprawił się – Nataniel. Chodzi o to, że uciekinierzy z Rady zwykle nie kończą najlepiej…
- Nie musisz mówić, wierzę ci na słowo.
- Rada jest teraz mocno osłabiona – Ice ciągnął nierażony moim komentarzem – ale głupotą z naszej strony byłoby ich zlekceważyć. Myślę, że nadal mają parę asów w rękawie.
- Poczekamy – mruknęłam – Zobaczymy. Czas pokaże ile popełniliśmy błędów…
Przez dłuższą chwilę myśleliśmy.
- Chyba pójdę się położyć…- przerwałam krępującą ciszę.
- Jeszcze wcześnie – zdziwił się Ice.
- Wiem, ale od rana czuję jakby głowa miała mi pęknąć…
Ice otwierał usta, żeby coś powiedzieć, ale w tym momencie tuż za nami pojawił się Hoax.
- Co wy tu robicie?
- Śmieszne, o to samo chciałam zapytać ciebie – warknęłam zakładając ręce na piersi. Tak, moje niezwykle dojrzałe zachowanie z pewnością było doskonałym argumentem dla Hoax’a, żeby przestał traktować mnie jak dziecko. Brawo Hebi, tylko tak dalej!
- Czekam aż mi pióra wyrosną – prychnął czarnowłosy – Wyszedłem się przewietrzyć. Na waszym miejscu nie tracił bym czasu na romansowanie w krzakach tylko bym się pakował.
- Pakował? – powtórzyłam.
- Wynosimy się stąd.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz