sobota, 21 marca 2015

(Wataha Powietrza) od Nezumiego

Mamo, mamo! Widzisz to? Piękne, prawda? Mamo, dlaczego znikasz? Mamo! Wracaj do mnie, nie zostawiaj mnie! Proszę! Dlaczego znowu jestem sam?

***

Gwałtownie poderwałem się z miejsca i rozejrzałem wokół... gdzie ja, do cholery jestem?
Byłem cały spocony, a do tego strasznie szybko oddychałem. Dlaczego po tylu latach śniła mi się mama? Powinienem już dawno o niej zapomnieć, a szczególnie o tym, kiedy przyszli i ją ode mnie zabrali, dalej nie wiem co się z nią stało. Pewnie.. pewnie już dawno nie żyje, tak samo jak tata.
Usiadłem na skraju klifu i spojrzałem w dół... tak, właśnie tak zginąłeś. Jak byłem naprawę małym szczeniakiem, poszedłem razem z ojcem w góry.. chciał pokazać mi ludzi, którzy przechodzili okolicą. Stanęliśmy na klifie, a on  nie pozwalał mi podchodzić za blisko brzegu, bo mógłbym spaść i... sam tak skończył. Chwila, nagle ziemia pod nim się załamała i usłyszałem jedynie rozpaczliwe wycie.
Po chwili trzepnąłem się jednak w łeb, po co ja tak wspominam? Powinienem ruszyć tyłek i w ogóle ogarnąć...ALE GDZIE JA, KURWA, JESTEM?!
Rozejrzałem się dookoła, naprawdę nie kojarzę tego miejsca, w ogóle... Skąd ja się tutaj wziąłem? Ostatnio była... wojna. Tak, gadałem z Levi, a potem co?
Westchnąłem cicho i zacząłem iść po prostu gdzieś przed siebie, no bo przecież... wszystkie ścieżki prowadzą do Rzymu. Kiedyś trafię do Niemych. Ciekawe jak się miewa Ivo, mam nadzieję, że nic mu nie jest.
*

Po jakiś dwóch, może trzech godzinach drogi zacząłem rozpoznawać teren... a więc to tutaj? Jak dobrze, że trafiłem. Wszystko mi się odświeżało, tak.. kojarzę to, to i to!
Szedłem dalej przed siebie...Boże, nie wiem jak ja trafiłem do tamtej jaskini, ale cieszę się, ze jestem już w domu.
I rozglądałem się dookoła.. i tak cały czas i cały czas... dobra, może i kojarzę teren, ale chyba mam amnezje... ni chuja nie wiem co jest gdzie.
Jako, że byłem w ludzkiej postaci, złapałem się za głowę i cicho westchnąłem.
Pieprzyć to wszystko, nie chce mi się myśleć, jestem śpiący!
Zobaczyłem jaskinię. Może to będzie jakiś punkt zaczepienia....

(Znalazłem kogoś? A może tam też pusto? Ktosiu, odezwij się)

1 komentarz: