Nie powinniśmy się okłamywać. Nie miałam pojęcia co zrobić..
Ren był na mnie wkurwiony, Ivo zdezorientowany, Faith próbowała zachować zdrowy rozsądek i
znaleźć jakieś wyjście z sytuacji, Devon zniknął, żeby sprawdzić kto naruszył nasze terytorium... To
chyba nawet lepiej - nie oberwie za to, co zrobiłam..Przynajmniej nie teraz.
Hoax stał jakby z boku całej sytuacji. Wszyscy wymieniali się spojrzeniami i nikomu nie widziało się
tłumaczenie całej sytuacji. W końcu jednak Ren przerwał ciszę...
-Sol wyjeżdża na jakiś czas.
Wydawało mi się, że wszyscy są tą wiadomością tak samo wstrząśnięci jak ja. Nawet Ren wyglądał, jakby był zaskoczony swoją decyzją, a kiedy spojrzam mu w oczy, zobaczyłam tylko zimne opanowanie w ciemnych jak węgiel oczach.
-Jednak zmieniłeś zdanie, Ren...-powiedziała Faith. Widocznie tylko ona jedna wiedziała o co tak naprawdę chodzi.
-Tak będzie lepiej- uciął, wciąż rozzłoszczony. Czy jest aż tak zły, że chce mnie gdzieś odesłać? Nie... To niemożliwe. Musi być inny powód.
-Wydaje mi się, że Ivalio należą się wyjaśnienia...- Faith westchnęła.Była tak samo opanowana jak Ren, tylko jej oczy były zdecydowanie bardziej łagodne w porównaniu do iskierek złości wciąż dogorewających w ciemnych oczach chłopaka. Przez chwilę pomyślałam, że stanowią idealnie zgraną parę, ale szybko wyrzuciłam tę myśl z głowy. To ja noszę jego dziecko. Nie Faith.- Sol nie jest tutaj bezpieczna. Jest chyba
najbardziej narażona z nas wszystkich. Sol i dziecko. Nie sądzę by Radzie podobał się niebłogosławiony przez nich potomek. Zresztą Rada zrobi teraz wszystko, żeby zemścić się na Renie za dezercję jego ojca. Najłatwiej dla nich jest posłużyć się Sol.
Znów zapadła cisza. Emocje, które napływały od Braciszka były tak intensywne, że zajęły
moje wszystkie myśli. Zaczął pruszyć śnieg. Ścisnęłam rękę Ivo i chociaż myślałam, że zaraz
wybuchnie, Braciszek przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił, uważając oczywiście na brzuszek
z jego siostrzenicą lub siostrzeńcem.
-Jak zwykle dowiaduję się o wszystkim ostatni... To...Za wcześnie...- Próbował jakoś obrać w słowa swoje myśli- Tak będzie lepiej. Wyjazd to dobry pomysł. Tylko dokąd?
-Ty zajmiemy się razem z Faith.- Ren wymienił się spojrzeniami z Faith- Im mniej ludzi będzie o tym wiedzieć, tym lepiej.
-Rozumiem- Białowłosy kiwnął głową i wypuścił mnie z objęć. Spojrzałam na Rena, od dłuższego
czasu nic nie mówiłam, a oczy miałam pełne łez. Łamiącym się głosem zapytałam:
-Będziesz tam ze mną?- przerażała mnie myśl, że mogę zostać z tym sama- gdziekolwiek to będzie.
Lodowate spojrzenie Rena stopniało momentalnie.
-Sol...-Złapał moją dłoń,- Chyba oszalałaś. Nie zostawię cię samej.- czy ja usłyszałam w jego głosie wahanie? złapał mnie pod brodę, pochylił się i pocałował mnie z ogromną czułością, niezbyt napastliwie jakby chciał pokazać za jak kruchą mnie uważa, ale dość
stanowczo bym zrozumiała, że jestem tylko jego, i żeby wszyscy to widzieli.
-Kiedy wyruszamy?- zapytałam odrobinę pewniej. Puściłam brata i wpasowałam się w ramiona Rena.
(Ren, Faith, Ivo? Organizujemy)
Podoba mi się, szkoda, że takie krótkie c:
OdpowiedzUsuń