czwartek, 5 marca 2015

(Wataha Burzy) Od Hebi

Kompletnie sparaliżowana patrzyłam jak twarz chłopaka coraz bardziej zbliża się do mojej. Nawet teraz, kiedy znajdowała się tak blisko nie byłam w stanie określić jakiego koloru były jego oczy.
Parsknęłam, kiedy padło pytanie.
Z pewnością nie takiej reakcji się spodziewał, bo trochę się odsunął, a jego brew nieznacznie drgnęła.
Mnie samą również nieco zdziwiła własna reakcja, jednak nie potrafiłam nad tym zapanować. Coś intrygowało mnie w jego sposobie bycia. Ta pewność siebie...Zdecydowanie coś mnie w nim bawiło, może nawet podobało?
- Czy na pewno wiesz na co się porywasz, Nat? -  zmrużyłam oczy posyłając blondynowi ironiczny uśmiech.
- Na twoim miejscu nie byłbym taki cwany - teraz to on parsknął.
Rzeczywiście, moje położenie nie przedstawiało się zbyt szczęśliwie.
- Mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia. Zjedź ze mnie to porozmawiamy na spokojnie - westchnęłam.
Natniel tylko uniósł brew po czym się odsunął i usiadł na przeciw mnie. Podniosłam się na łokciach i wzięłam kilka głębszych oddechów. Pobieranie tlenu w poprzedniej pozycji nie należało do najprostszych.
- Więc, Nat...- zaczęłam przyglądając mu się uważnie. Nie przypominał Łowców Rady, których widziałam podczas wojny - Skąd mogę wiedzieć, że nie jesteś szpiegiem?
- Możesz mnie przeszukać jak chcesz - mówiąc to wyszczerzył się ukazując białe zęby.
- Co cię tu sprowadza? - zignorowałam wcześniejszą uwagę.
- Już mówiłem - westchnął, tym razem już nieco zirytowany - Mam dość bycia pieskiem tych skurwieli. A jeśli chcesz pytać o moją przeszłość to najpierw zastanów się, czy sama opowiedziałabyś mi o sobie.
Zmroziłam go spojrzeniem, jednak blondyn najwyraźniej się tym nie przejął i puścił mi perskie oko.
Westchnęłam cierpiętniczo i podniosłam się z ziemi. Kiedy otrzepywałam spodnie z kurzu napotkałam pytające spojrzeniem mojego rozmówcy.
- Co? - uniosłam pytająco brew nie mogąc zrozumieć co aż tak go dziwi.
- Już ci się nie chce ze mną gadać?
- Nie pierdol i rusz dupę - założyłam ręce na piersi uśmiechając się szelmowsko - Przyjmę cię do siebie. Od dziś jesteś Betą Watahy Burzy, przyda mi się wsparcie, zwłaszcza teraz...- zamyśliłam się. Przed oczami pojawił mi się obraz wojny - Oczywiście jeśli przejdziesz ostatni test.
- Test? - skrzywił się Nat.
- Tak. To rozmowa z Ice'em - uśmiechnęłam się puszczając mu perskie oko - Chodźmy.
(Ice? Nataniel? Chłopaki?:))

2 komentarze: