wtorek, 11 sierpnia 2015

(Wataha Wody) od Ice'a

Nie potrafię opisać tego, jak się czułem. Jak czuliśmy się oboje z Hebi. Oboje byliśmy też współwinni tego, co się stało...Ale to uczucie było bardziej pozytywne niż dołujące.
Zawsze chciałem mieć dzieci. W przyszłości wyobrażałem sobie siebie jako ojca trójki roześmianych dzieci, biegających wesoło w ogrodzie. Miałem mieć wtedy pracę, stabilizację i kochającą żonę u boku, tymczasem moje dziecięce wyobrażenia całkowicie mijały się z rzeczywistością.
Razem z Hebi mieliśmy tylko siebie nawzajem i miłość, która jakoś utrzymywała nas przy zdrowych zmysłach, ale nie mieliśmy zupełnie nic, co powinniśmy zapewnić dziecku.
Nie mieliśmy też zbyt wiele czasu, żeby się przygotować. Czwarty miesiąc... Sam nie wiem, jak mogliśmy być na tak naiwni, znając przykład Rena i Sol, którzy kilka miesięcy temu popełnili ten sam błąd. Teraz oboje byli rozdzieleni, a o dziecku nie było ani jednej informacji.
Spojrzałem na Hebi, wkładając w swój wzrok cały żal, jaki dusiłem w sobie po otrzymaniu szokującej wiadomości. To prawda, że oboje byliśmy współwinni, ale to ja ponosiłem za to wszystko większą odpowiedzialność.
-Tak mi przykro, Hebi...-Przytuliłem ją, nie mając pojęcia co mógłbym jeszcze powiedzieć.
-Ice, to nie koniec świata- próbowała chyba bardziej przekonać siebie samą niż mnie.- Sam mówiłeś, że damy sobie radę.
-Nie widzę innej opcji, kochanie.-Potwierdziłem, całując jej włosy.- Powiedz tylko jedno słowo, a zrobię wszystko co tylko zechcesz.
Westchnęła i objęła mnie za szyję.
-Odstrasz tych wszystkich ludzi, którzy tutaj przyłażą, żeby usłyszeć na własne uszy, że zaliczyliśmy taką samą wpadkę jak Sol i Ren i przy okazji pogapić się idiotycznie na mój brzuch, jakbym już miała zbierać się do porodu.
Rozbawił mnie ton jej głosu, który nie stracił nawet grama ironii sprzed kilku godzin. Hebi zdecydowanie lepiej przyjęła do siebie wiadomość, że za pięć miesięcy zostaniemy rodzicami... Nie mam pojęcia czy była w mniejszym szoku, czy po prostu mniej przejęła się faktem, że za jakiś czas nasza dwójka powiększy się o jeszcze jednego członka "rodziny".
Nie mieliśmy nawet ślubu, nie byliśmy zaręczeni i nawet o tym nie myśleliśmy, ale teraz wszystko się zmieniło. Nawet my się zmieniliśmy.
-A może to my uciekniemy?- Spytałem, przykładając policzek do jej czoła. Było zaskakująco ciepłe.
-Bardzo chętnie.- Hebi uśmiechnęła się szeroko.- Tylko, że gdziekolwiek chcesz pójść, musisz mnie tam zanieść na rękach, bo aktualnie nie mam siły i dręczą mnie cholerne mdłości.
-Nie ma sprawy.- Pocałowałem ją w kącik ust i wciągnąłem sobie na kolana.- Zabiorę was jak najdalej stąd, gdzieś gdzie będziecie bezpieczni- Dotknąłem dłonią jej jeszcze płaskiego brzucha.- Obiecuję.
-"Nas"... -Dziewczyna utkwiła rubinowe spojrzenie gdzieś w oddali.- Swoją drogą ciekawe czy to będzie chłopiec, czy dziewczynka.- Nakryła moją dłoń dłoń swoją.- Chyba na początek wolałabym chłopca.
-Na początek?- Uniosłem brew, zaskoczony.
-Tak - Alfa Burzy posłała mi uroczy uśmiech i pocałowała w skroń.- Chłopiec byłby pierwszy z czwórki naszych dzieci, Ice. Potem mogłaby być dziewczynka.
-Czwórka? O jedno więcej niż przewidywałem.- Wybuchnąłem śmiechem.- Jak damy im na imię?
-Co myślisz o imieniu "Lucas"? - Przekrzywiła głowę w zamyśleniu.- Albo "Pain"?
-A może jedno i drugie, księżniczko? Zmiennokształtni często mają dwa imiona.
-Masz rację. "Lucas-Pain".- Klasnęła zadowoleniem.- A jeśli to jednak będzie dziewczynka?
-Wtedy damy jej na imię "Danielle", po mojej babce.- Wzruszyłem ramionami.
-Dany... Ładnie.- Stwierdziła Hebi i strzepnęła niewidzialny pyłek z mojej brwi.- Mam nadzieję, że nasze dzieci będą miały twój charakter.
- I twoją twarz.
Hebi wybuchnęła perlistym śmiechem.
-Jestem pewna, że nie obraziłyby się, gdyby dostały w spadku po ojcu niebieskie oczy i złote loki, ale skoro tak uważasz... Myślę, że powinniśmy zacząć pracować nad tą gromadką, jeśli chcemy zdążyć z całą czwórką, zanim się zestarzejmy, Ice.
-Nie ma pośpiechu, księżniczko. Mamy naprawdę całe mnóstwo czasu.

(Darujcie nudę)

2 komentarze:

  1. Jaką nudę? Zakończenie było całkiem zabawne ;p Poza tym to pierwsze opo od kilku dni i po prostu nie mogłam się doczekać czegokolwiek od was ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wypraszam sobie, jakie odstraszanie, Hebi sama zapytała czy napiszemy razem opo, żeby mogła powiedzieć mi o tym, pff! /Kil

    OdpowiedzUsuń