poniedziałek, 30 grudnia 2013

(Wataha Wody) od Ice'a

Może i jestem głupi, ale nie chciałem, żeby Ren coś zrobił Hebi. Sporo zaryzykowałem, zwracając mu uwagę, ale na moje szczęście nie dostałem od niego batów.I dobrze, bo raczej nie miałem zbyt wielkich szans w walce z samcem Alfa, a już zwłaszcza z Renem. Zauważyłem,  że od chwili, kiedy pojawił się w jaskini, atmosfera nagle się zagęściła, a Hoax spiął się jeszcze bardziej niż na mój widok. Jednak najbardziej zdziwiło mnie zachowanie Rena wobec Hebi, kiedy tak po prostu pozwolił jej na utworzenie nowej watahy. Nie wspominając już o tym, że tą decyzję podjął zupełnie sam, bez pytania pozostałych alf o zdanie. Nie dziwiłem się mojej siostrze, kiedy zobaczyłem jej zdezorientowaną, rozeźloną minę.
- Ren, jak to?- Po jej twarzy przemknęła determinacja i złość.
Ren zrobił coś czego zupełnie się nie spodziewała. Delikatnie pocałował ją w policzek, co byłoby srodze skomentowane przez Najwyższą Radę Starszych. Jedna zasada miała pozostac święta: Faith musi pozostac czysta, aż do Ceremonii Pojednania. Żadnego całowania, macania, a już tym bardziej czegoś więcej w sypialni. Z resztą... Nie wydaje mi się, żeby Faith chciała czegokolwiek więcej. Dla niej przyszły związek z Renem był tylko obowiązkiem. Ale to tylko moje zdanie.
Najbardziej zabawna była mina Hoaxa, który obserwował wszystko z boku. Nie polubiliśmy się, to fakt. Ale to w jaki sposób patrzył teraz na Rena było w znacznym stopniu gorsze od tego jak patrzył na mnie. Ciekawe...Nie wyglądał na słabego i gdyby zaczął walczyc z Alfą Powietrza, miałby całkiem spore szanse. Niestety ominęła mnie ta rozrywka, bo Ren jednym zgrabnym, ruchem wyprowadził Fai z groty. Rzuciła mi jeszcze udręczone spojrzenie na odchodnym i zniknęła z nim w głębi korytarza. W pomieszczeniu zostałem tylko ja, Hebi i Hoax, który łypał na mnie złowrogo. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę z tego, że wciąż trzymam Hebi. Lekko zmieszany puściłem jej ramię i uśmiechnąłem się nieśmiało.
(Reszta?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz