czwartek, 5 grudnia 2013

(Wataha Wody) od Faith

Stanęliśmy na najwyższym wzniesieniu, a naszym oczom ukazał się cały krajobraz Niemych Gór.
~Nasz nowy dom~ pomyślałam. Popatrzyłam na stojących obok Rena i Ice’a. Obaj bezgłośnie wpatrywali się w panoramę. Macabre, który jak dotąd nie odezwał się ani słowem przez całe pięć sekund, nagle zamerdał ogonem.
~Jeszcze pożałują, że pozwolili nam tu zamieszkać ~ usłyszałam jego myśl.
 Taa. Spodziewałam się , że zrobimy tu niezły syf. Westchnęłam i ruszyłam dalej. Reszta ruszyła w ślad za mną, aby niepospiesznym truchtem w końcu dotrzeć  do serca Łańcucha Górskiego otoczonego lasami. Zmieniłam postać i włożyłam dłoń we włosy. Było zimno. Zrobienie jakiegokolwiek schronienia przy takich warunkach pogodowych byłoby niezmiernie trudne nawet dla wilkołaków…Śnieg sypał nieprzerwanie, otulając ziemię warstwą puchu.
- Musimy poszukać jakichś jaskini.-zza moich pleców dobiegł zdecydowany głos Rena.
No tak…Zapomniałam, że on też jest alfą, a w dodatku niedługo także moją. Zadrżałam na samą myśl.
- Dobra, ja idę z Faith, a Ren z Icem.- Macabre objął mnie ramieniem z leniwym uśmiechem na twarzy. Teraz wszyscy byli już w swoich ludzkich formach. Ren próbował ukryc swoje niezadowolenie z zachowania Mac’a pod swoją wyćwiczoną kamienną maską, co nie do końca mu się udało. Jedno wiedziałam zawsze : Nikt tak nie działał mu na nerwy tak bardzo jak Macabre. Skinął głową i z powrotem zmienił postac w wilka. Zrobiłam to samo, jednocześnie uwalniając się od uścisku Mac’a, a moment później już  biegłam wśród milczących głazów, szukając jakiegokolwiek schronienia. Samiec dosłownie deptał mi po piętach, ale o dziwo zachowywał się w miarę kulturalnie. Pomyślałam, że to pewnie dlatego, że przez cały czas miał doskonały widok na mój tyłek…

(MACABRE??)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz