środa, 11 grudnia 2013

(Wataha Powietrza) od Rena

Macabre jak zwykle cholernie mnie wkurzał. Jego obleśne spojrzenia na Faith nie umknęły mojej uwadze i ledwo powstrzymałem się od przywalenia mu w ten jego pewny siebie uśmieszek. Spróbowałem przyjąć obojętny wyraz twarzy, co chyba nie za bardzo mi wyszło, bo poczułem na sobie wzrok Faith. Przez krótką chwilę patrzyliśmy sobie w oczy. Była idealna. Srebrne włosy opadały jej miękkimi lokami na plecy, jasna skóra błyszczała lekko na słońcu, a złote oczy patrzyły na mnie ze zrozumieniem. Wiedziała, że nie jestem zadowolony z obecności Macabre. Jako syn najwyżej postawionego członka starszyzny pozwalał sobie na zdecydowanie zbyt wiele. Skoro nawet ja nie miałem na razie żadnych praw do Alfy Wody, to dlaczego on miał mieć?! Byłem pewien, że ona nie pozwoli mu się tknąć, ale to nie zmieniało faktu, że i tak wkurzała mnie jego fałszywa "czułość" wobec MOJEJ przyszłej partnerki. Nie mogłem dłużej tak stać i gapić się na obejmującego ją Maca'a, więc zmieniłem postać i ruszyłem w przeciwną stronę w poszukiwaniu schronienia. Ice niechętnie ruszył w moje ślady. Pomyślałem, że pewnie wolałby zostać z siostrą. Trudno. To nie przedszkole. To nasz teren i nikt nam tego nie zabierze. Czas zacząć zachowywać się jak przywódcy nowego klanu.
W ciągu kilku godzin obeszliśmy cały teren Niemych Gór. Jaskini było pod dostatkiem, ale ja wybrałem dla siebie tą, która wydawała się największa. Sklepienie było na tyle wysoko, że bez problemu mogłem poruszać się po niej w mojej ludzkiej postaci, co było bardzo dużym plusem. Zanotowałem w myślach, żeby załatwić sobie jakieś wygodne łóżko. Moja ludzka postać zdecydowanie nie lubi spania na zimnej ziemi.
Przypomniałem sobie, że cały czas łazi za mną Ice.
- Chyba powinieneś poszukać Faith. Tworzycie jedną watahę.-powiedziałem. Przez jego ładną, aczkolwiek wciąż nieco dziecinną twarz przemknęło coś na kształt zdumienia i rozczarowania.
- Nie wiedziałem, że watahy będą mieszkać oddzielnie...-wyznał. Nie widziałem w tym żadnego problemu.
- Faith ci nie powiedziała? Tak będzie najwygodniej. Podejrzewamy, że dołączy do nas jeszcze trochę nowych członków, więc tak będzie wygodniej. 
- I pewnie mniej konfliktowo..-zamyślił się. Przyjrzałem się jego twarzy.Był podobny do siostry, ale jego uroda odznaczała się w nieco inny sposób.Cieplejszy. Jedyne, co całkowicie ich od siebie różniło to kolor oczu.
- Możliwe.-mruknąłem.-Jeśli masz na myśli Macabre, to nie sądzę, żeby to coś zmieniło.
- Wiem, znam go tak dobrze jak ty i nie podoba mi się, że jest tu z nami. Widzę jak działa ci na nerwy i myślę, że przez was dwóch mogą być problemy-Powiedział patrząc mi twardo w oczy. Teraz wydawał się starszy o kilka lat.
- Potrafię kontrolować swoje emocje-wysyczałem zbliżając do niego twarz.
- Właśnie widzę.-odsunął się, a mi zrobiło się głupio.- Zrób to dla niej i trzymaj nerwy na wodzy.
Posłałem mu zimny uśmiech i wyszedłem z groty, zostawiając go za sobą.
- Wszystko robię dla niej-powiedziałem zbyt cicho, żeby mógł usłyszeć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz