-Co tutaj robisz?- Zamknął za sobą drzwi, nawet na mnie nie patrząc i rzucił na fotel swoją skórzaną kurtkę.
-Czekam na ciebie. Nie cieszysz się?- Przeciągnęłam się na fotelu i posłałam chłopakowi uwodzicielski uśmiech, świadomie układając się tak, żeby zwrócić uwagę na seksowny czarny kombinezon, który miałam na sobie, podkreślający wszystko, co powinien.
-Z twojej obecności zawsze.- Powiedział beznamiętnie.- Czego chcesz?
-Zawsze muszę coś chcieć?- Udałam urażoną.- Po prostu mam dziś ochotę na twoje towarzystwo, to wszystko.
-Czyżby?- North uniósł jedną brew i leniwie podszedł do swojego barku, z którego wyciągnął butelkę krwi.- Kiedy wróciłaś?
-Dziś rano.- Przekrzywiłam głowę, odrzucając włosy na plecy.- Nie zapytasz nawet gdzie byłam przez ten czas?
-Nie.
Skrzywiłam się, obserwując jak upija kilka łyków szkarłatnej cieczy. Przewidywalna odpowiedź.
-Wiem, że mało cię to obchodzi - zresztą jak wszystko. Na pewno bardzo tęskniłeś przez te trzy tygodnie.
-Raczej wątpię.
-Cóż. Myślę, że jednak tak.- Wzruszyłam ramionami i podniosłam się z fotela, robiąc dwa wolne kroki w stronę North'a.- Wiesz, że Cassie wróciła do rodziców? Ta blizna, którą zostawił jej jeden z tych dzikusów, których tutaj trzymasz, zamieniła się w coś szczególnie paskudnego. Biedna Cass jest teraz oszpecona na resztę swojego życia..
-Nie udawaj, że się tym przejmujesz, Meg.- Parsknął.- Wymyślę coś, żeby Cass pozbyła się tej blizny.
-Jak miło z twojej strony...- Położyłam rękę na jego plecach, powoli okrążając chłopaka.- Ale jeszcze milej byłoby, gdybyś pozbył się stąd całej tej śmierdzącej psiarni.
-Nie przeszkadzają, a mogą być przydatni w przyszłości.
-Obiecałeś, że wyślesz ich do Chicago - sprzeciwiłam się.- Mam dość ich obecności.
-To już twój problem.- syknął, odsuwając się.- Chcesz czegoś konkretnego, czy zamierzasz dalej doprowadzać mnie do szału?
-Oh, zdecydowanie wolę nadal doprowadzać cię do szału.- Zaplotłam ręce na jego szyi i maksymalnie zminimalizowałam odstęp między naszymi ciałami.
North spojrzał mi w oczy ze złością, ale nie odepchnął mnie od razu. Wykorzystałam ten moment na wpicie warg w jego usta, przy okazji ocierając się o jego klatkę piersiową. Ręka North'a powoli zjechała w dół moich pleców, a w końcu na brzeg kombinezonu, który kończył się dokładnie dwa centymetry dalej od moich pośladków.
Przeniosłam twarz nad jego ramię i szyję, kiedy dotarło do mnie, że coś jest nie tak. Przesunęłam nosem po gorącej skórze chłopaka, wychwytując zapach, który przypominał delikatne damskie perfumy.
Odsunęłam się błyskawicznie, piorunując go wzrokiem.
-Wyjaśnij mi, do jasnej cholery, dlaczego wali od ciebie tanimi damskimi perfumami?!- Warknęłam, zaciskając wargi.
North patrzył na mnie obojętnie tymi swoimi fioletowymi oczami i z trudem próbował powstrzymać uśmiech.
-Zazdrosna?
-Zamknij się! Co to za dziwka?! Nie było mnie tylko kilka tygodni, a ty już znalazłeś sobie inną kochankę?!
-Uspokój się, Meg. Ona nie jest moją kochanką- parsknął, przeczesując włosy palcami. - Zresztą to nawet nie jest twoja sprawa.
-Jest! Ile razy ze mną spałeś?! Nie pamiętasz już? W czym ta zdzira jest lepsza ode mnie?!
-Jeśli jeszcze raz nazwiesz ją zdzirą... - zaczął, a w jego oczach wreszcie pojawiły się jakiekolwiek emocje.
-Nie rozkazuj mi.-syknęłam.- Kto to jest?
-Znajoma. - powiedział bez cienia wahania.
-Nie wierzę ci.- wycedziłam przez zaciśnięte zęby i ruszyłam w stronę drzwi.- Zresztą pierdol się z kim chcesz. - I zatrzasnęłam je za sobą z hukiem.
Uhuhu... Podoba mi się to ^^
OdpowiedzUsuńOpowiadanie jest boskie. .. Coś się dzieje :)
UsuńMam tylko nadzieję nadzieję, że North nie skrzywdzi Victorii. Coś mi się wydaje, że wkrótce będzie musiał wybierać :/
Na razie obie postaci są w nieciekawej sytuacji. Vic ma Krisa, a North Meg... Ale widać, że oboje mają się ku sobie. Oby tak dalej :) North nie spieprz czegoś tak pięknego i pozwól sobie na miłość / Kim
UsuńNo no no... Zapowiada się super akcja.
OdpowiedzUsuńW końcu Victoria i Megan kiedyś muszą się poznać. Coś mi się wydaje, że będzie ciekawie :D