piątek, 22 stycznia 2016

Od Megan

Od kilku minut siedziałam na łóżku z kolanami podwiniętymi pod brodą i wpatrywałam się w okno.
Wszędzie wokół walały się moje porozrzucane ubrania, biżuteria i buty, które, jak na początku myślałam, prawdopodobnie chciałabym zabrać ze sobą. Prawda była taka, że dopiero po wyciągnięciu tych wszystkich rzeczy zdałam sobie sprawę, że żadnych z nich nie potrzebuję. Mieliśmy pieniądze. Mnóstwo pieniędzy. Równie dobrze mogłam kupić wszystko już na miejscu.
Dałam więc sobie spokój z pakowaniem, skupiając się bardziej na natrętnych myślach w mojej głowie, sugerujących, że może tak naprawdę nie powinnam nigdzie jechać.
Normalna dziewczyna na moim miejscu pewnie po prostu ryczałaby w poduszkę, a ja byłam zła. Miałam ochotę kląć, niszczyć i zabijać, ale w ostateczności tylko siedziałam w pozycji małej dziewczynki i do krwi przygryzałam wargi, gapiąc się w niebieskie niebo za moim oknem.
W jednej chwili usłyszałam jak ktoś powoli wchodzi do mojego pokoju, a moment później wszystkie moje mięśnie stężały, kiedy czyjeś silne ręce oplotły mnie od tyłu w pasie.
Nie musiałam się obracać, żeby wiedzieć, kto jest za mną. Zapach cedru, piżma i dymu zdradził go jeszcze zanim mnie dotknął.
-Spieprzaj stąd!- Warknęłam, wbijając łokieć w twardy brzuch North'a.- Zabieraj ze mnie te cholerne łapska, bo rozwalę ci czaszkę!
Miotałam się jak oszalała, próbując go odepchnąć, ale North był silniejszy. Bluzgałam przy tym jak opętana, ale akurat to robiło chyba na nim najmniejsze wrażenie. W sumie to nie byłam pewna czy cokolwiek i kiedykolwiek robiło na nim wrażenie...
-Zamknij się na chwilę.- Syknął wreszcie i przewrócił mnie tak, że teraz leżałam pod nim na plecach, nie mając żadnej możliwości ruchu, z obiema zablokowanymi przez North'a rękami rozłożonymi na podobieństwo krzyża.
-Czego ty ode mnie, kurwa, chcesz?- Warczałam, patrząc wyzywająco w jego tęczówki w kolorze pieprzonego ametystu.
-Nie musisz zachowywać się jak cholerna kobra, Meg.- Mruknął.- Nic ci nie zrobię.
-A ty nie musisz się zachowywać jak cholerny idiota.- Powiedziałam.- Złaź i najlepiej idź do tej swojej nowej dziwki, a starą zostaw w spokoju.
North przez chwilę patrzył na mnie zaskoczony, stopniowo rozluźniając palce zaciśnięte na moich nadgarstkach, ale wciąż nie pozwalał mi wydostać się z uścisku.
-Co ty, do jasnej cholery, właśnie powiedziałaś?- Zapytał wolno, a jego rysy twarzy stężały.
-To, co słyszałeś.
-Naprawdę myślisz, że mam cię za kogoś takiego? Jasny szlag, Meg! Powiedziałaś, że jesteś moją dziwką?!
-Tak. Starą dziwką -Uściśliłam i uśmiechnęłam się wyzywająco.- Powinieneś się ucieszyć, że znam tutaj swoje miejsce, Northi. Nie wie...
-Zamknij się i chociaż raz posłuchaj.- Przerwał mi z błyskiem złości w oczach. -Nie jesteś, nigdy nie byłaś i nigdy nie będziesz żadną pierdoloną dziwką, rozumiesz?
Patrzyłam na niego zafascynowana, walcząc z pokusą odgarnięcia ciemnego kosmyka opadającego mu na jedną brew. Było w nim coś mrocznego, coś, co wciągało mnie w całości i sprawiało, że spadałam w dół, nie próbując się bronić. Paradoksalnie chciałam go mieć, nienawidząc go jednocześnie.
-Możesz to nazwać inaczej, jeśli chcesz.- wzruszyłam ramionami i wykorzystując moment zdezorientowania North'a, przekręciłam się tak, że teraz to ja znajdowałam się nad nim.- Wiesz, to kim dla ciebie jestem już mi nie przeszkadza. Pogodziłam się z tym dawno temu, na początku naszej znajomości.
I już miałam ześlizgnąć się z łóżka, kiedy North złapał mnie za kostkę. Nim zdążyłam zareagować, przyciągnął mnie do siebie tak, żeby nasze twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów.
-Zróbmy dziś mały koncert życzeń, co ty na to?- Powiedział, delikatnie gładząc palcem moją zakrwawioną od obgryzania dolną wargę.
Jego nagłe zmiany tonu nigdy mnie dziwiły. North był po prostu mało obliczalny, co zresztą było chyba naszą wspólną cechą. Jedną z wielu.
To, że byliśmy do siebie tak w dziwny sposób podobni sprawiało, że szanowaliśmy nawzajem wszystkie swoje odchyły i wybryki, a jednocześnie nie mogliśmy się porozumieć. Jeśli mam być szczera, najlepiej szło nam to bez użycia słów. Może dlatego byliśmy w nich tak bardzo oszczędni...
-W porządku.- Mruknęłam podejrzliwie. - Ja pierwsza.
-Więc słucham.
-Najpierw chcę wiedzieć kim naprawdę jest ta mała zdzi... ta dziewczyna, której perfumami śmierdziała ostatnio twoja szyja.- powiedziałam na jednym oddechu.
-Znajomą, już mówiłem.- W oczach North'a przemknął cień rozdrażnienia.
-Pieprzyłeś się z nią?
-Nie!- warknął, prawie zabijając mnie wzrokiem.- Coś jeszcze chcesz wiedzieć?
-Starczy.- Objęłam się ramionami i spuściłam wzrok, niepewna czy w ogóle chcę zadawać ostatnie pytanie. Podniosłam wzrok dopiero po kilku sekundach.- Ona coś dla ciebie znaczy?
Zawahał się tylko przez ułamek sekundy, ale jego wzrok pozostawał szokująco obojętny.
-Nie.
To wystarczyło. Znów mogłam oddychać.
Gorączkowo objęłam jego twarz dłońmi i przyciągnęłam do siebie, żeby wpić usta w jego wargi. Celowo ugryzłam go w język i wplątałam palce w czarne włosy chłopaka, nie chcąc, żeby się odsunął. North zsunął powoli ręce na moją talię, jednocześnie podnosząc w górę aksamitną koszulkę, którą miałam na sobie. Ciepło rozchodziło się powoli po moim ciele, usatysfakcjonowanym dotykiem, którego tak długo się domagało. Jęknęłam cicho pod wpływem słodko-cierpkiego smaku jego krwi na moim języku i usiałam mu na kolanach, prosząc o więcej, kiedy North nagle oderwał swoje wargi od moich ust i między jednym oddechem a drugim wysapał:
-A moje życzenie?
Przez kilka chwil nie miałam pojęcia o czym mówi, ale kiedy zobaczyłam dwie strzykawki, które pokazywał mi teraz w otwartej dłoni, wszystko stało się jasne.
Nie pytałam skąd ma morfinę. Wiedziałam, że nie dotknął narkotyków od kilku dobrych lat, chociaż trzymał kilka strzykawek w swoim sekretarzyku.
Bez słowa wzięłam jedną z nich do ręki i spojrzałam mu badawczo w oczy.
-Ostatni raz?- Zapytał i w tamtej chwili bardziej przypominał niesfornego chłopca, niż dorosłego mężczyznę, którym był już od tak dawna. Pochylił się i pocałował mnie w wewnętrzną stronę łokcia.
W milczeniu odbezpieczyłam strzykawkę i uniosłam igłę do pulsującej żyły w jego przedramieniu.
-Ostatni raz.- Powiedziałam, zanim oboje zanurzyliśmy się w naszym dawnym, cholernie łatwym świecie.
Bo jeśli tonąć, to razem, prawda?

3 komentarze:

  1. Mam tylko jedno pytanie, które nie daje mi spokoju :/
    Dlaczego North najpierw niemal pocałował Vic i raczej z jego zachowania wynikało, że był zazdrosny o Krisa, gdy ten ją przytulał, a teraz mówi, że mu na niej nie zależy? Mam mętlik, a biorąc pod uwagę jego "uczucia" do Meg... Po co w ogóle zaczynał z Vic. Mam dziwne wrażenie, że się nią bawił i tak na prawdę ma ją w dupie....
    Jak jest? Czy to tylko głupi kaprys?

    Prócz tego pytania nie mam więcej zastrzeżeń. Hehe... Opowiadanie bardzo mi się podobało ^^ W waszych historiach jest tyle pasji. Kocham każdą postać na tym blogu, ale nie zawsze jestem zadowolona z ich poczynań :(
    To tyle z mojej strony. Oby tak dalej ;) Czekam na ciąg dalszy :3
    Ps: I nie miejcie mi za złe tego pytania. :) Po prostu bardzo lubię postać Vic. A znając North nie wiem czego się spodziewać :/ ( twoja postać jest niesamowita ;))
    Jeżeli North i Meg są poważni.... Będę trzymała kciuki ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko fajnie, tylko zapomniałas, ze to jest opo ze strony MEG, a ona nie wie co siedzi w głowie North'a. Może sobie za to dowolnie zgadywać. Nie bierzesz tez pod uwagę, że North to skomplikowana postać i nigdy nie powiedział, że zależy mu na Vic. Znają sie krótko, a sama Vic nie zrobiła totalnie nic żeby sie do niego zbliżyć, co nie? Postacie nie zawsze muszą robić to co się od nich oczekuje, tak jak i my w prawdziwym życiu ;) Tak?

    OdpowiedzUsuń
  3. Meg, jesteś powalająca, wiesz? Uwielbiam to opo, kocham je <33 Co ja mogę więcej powiedzieć? Jest super ;3

    OdpowiedzUsuń