sobota, 24 października 2015

(Wataha Wody) od Faith

- Więc gdzie twój pokój, królewno?
Przez ułamek sekundy zastanawiałam się przywalenie blondynowi z łokcia nie byłoby najlepszym rozwiązaniem,  ale po chwili zastanowienia stwierdziłam jednak, że nie powinnam wyżywać się na kimś, kto chyba faktycznie chce mi pomóc. Uśmiechnęłam się tylko krzywo i wyprostowałam plecy, chcąc wyglądać na chociaż odrobinę bardziej trzeźwą. Właściwie rozmowa z Hoax'em całkiem pomogła mi w powrocie do normalnego stanu, ale te kilka łyczków z dna butelki,  którą zostawiłam na korytarzu minimalnie zaburzyły znów moją zdolność utrzymywania równowagi...
-Właściwie... Czemu nie...- powiedziałam bardziej do siebie niż do chłopaka, poddając się ze zrezygnowaniem.- Gdzieś na końcu tamtego korytarza.- Wskazałam palcem.
-Co za szczęśliwy zbieg okoliczności - zagwizdał, prawie rozwalając tym moje bębenki.- Wygląda na to, że jesteśmy sąsiadami.
-Cudownie.-parsknęłam, raczej średnio poruszona tym faktem.- Możemy iść?
-Jak sobie życzysz,  królewno.
Nie jestem pewna czy zemdliło mnie z powodu alkoholu, który stanowczo przedawkowałam, zawrotów głowy, czy może tej aroganckiej nutki w słowie "królewna", ale koniec końców postanowiłam złapać się wyciągniętego ramienia chłopaka.
Upokorzona swoją obecną niezdarnością po przejściu pierwszych trzech kroków, nie zaprotestowałam nawet, kiedy nieznajomy objął mnie w talii, za co w normalnych warunkach prawdopodobnie dostałby porządnego kopniaka w piszczel.
-Powiedz, jak to możliwe,  że nigdy wcześniej się nie spotkaliśmy? - Zapytał, a jego oczy zalśniły w ciemności.
-Mieszkam tu tymczasowo. Przyznaję, że nie byłam też zbyt... towarzyska.- wymamrotałam.- Właściwie od jakiegoś czasu rozmawiam tylko z bratem i jego dziewczyną.
-Jesteś siostrą Ice'a. -To brzmiało raczej jak stwierdzenie, a nie pytanie. - Faith, zgadza się?
-Nie uważasz, że to trochę nie fair?- Odpowiedziałam pytaniem na pytanie, uważając, żeby idąc nie wejść w jakąś niewidzialna przeszkodę. -Ty znasz moje imię, a ja nie mam pojęcia z kim rozmawiam.
-Z Natanielem.
-Wciąż wiele mi to nie mówi.
-Może powinniśmy to naprawić? - Zaśmiał się i ścisnął mocniej moją rękę.
-Nie sądzę. Ice powie mi o tobie wszystko, co chciałabym wiedzieć. - wyrwałam się z jego uścisku i złapałam za klamkę do drzwi mojego pokoju.
-Obawiam się, że twój braciszek może nie mieć na mój temat zbyt dobrego zdania.- parsknął.
-On w każdym widzi coś dobrego, nie będziesz wyjątkiem. -Wzruszyłam ramionami.- Zresztą nie powiedziałam, że mam ochotę czegokolwiek się o tobie dowiadywać.
-Wielka szkoda.- Udał zasmuconego.- Nie zaprosisz mnie do siebie?- przekrzywił głowę i przyglądał mi się chwilę z rozbawieniem widocznym w jego oczach odbijających światło księżyca. Dopiero teraz zauważyłam,  że są wąskie jak u azjaty. Reszta twarzy nadal pozostawała tajemnicą.
Nie próbując nawet zastanawiać się nad tym co robię, uchyliłam drzwi, ukazując wnętrze mojej sypialni.
-Tym razem zrobię wyjątek. We dwoje może być zabawniej.- powiedziałam, zaskakując tym nas oboje i uśmiechnęłam się zachęcająco, opierając plecy na drzwiach.
Zwłaszcza, że jeszcze nic o mnie nie wiesz.

(Nat?)

3 komentarze:

  1. Mam nadzieję, że to się zmieni, królewno ;) Nie wiem tylko na ile mogę sobie pozwolić ^^ / Nat

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem, jak napisać to, co chcę napisać, by właściwie oddało to, co czuję. To było dobre. Cholernie dobre. Z nutką napięcia, niekoniecznie w słowach, ale takiego, które sprawia, że chcę, nie, muszę dowiedzieć się, co się stanie dalej. I z niecierpliwością będę oczekiwała opowiadania Nata. Jestem strasznie ciekawa, co też on wymyśli...

    OdpowiedzUsuń
  3. No prosze... człowiek obawia sie tu po tylu dniach suszonki
    ,a tu zostaje miło zaskoczony kolejnym wciągającym opo...
    Zaiste szykują się tu małe igraszki, aż mnie naszła wena na opo i mam ochotę was troszke powkurzać swoją obecnością ;)) ~Shazzy

    OdpowiedzUsuń